13 marca 2011, 12:31
ile kalori powinnam zjesc i czy dzisiejszy jadlospis jest dobry ?? Sama juz nie wiem
śniadanie: 2 kromki chleba z ziarnami z szynka z piersi kurczaka (30g) + kilka plasterków ogorka zielonego i kilka kiszonego + herbata zielona bez cukru
2 śniadanie: kaszka manna z bananami z biedronki
Obiad: chińszczyzna, moja porcja to max 40g ryżu, 100g piersi z kuczaka gotowanej na kotce rosolowej, 200g mieszanki chinskiej i to jest z fixem do potraw chinskich robione jednak bez oliwy
Podwieczorek: Planuje jakies ciacho z cukierni, moze jakis ptys albo cos
Kolacja: 5 pierogów z truskawkami, tu bedzie jakies ok 300 kcal bo 9 to 422kcal + herbata
i chce zjesc jeszcze w miedzy czasie jakiegos owoca typu pomaranczko albo cos
dodam ze nie wypije dzisiaj zadnego soku tylko woda i te herbaty zielone
a i na codzieniem nie jem slodyczy ale dzisiaj taka ochote mam na ciacho... chce zdrowo przytyc :))
Moze cos zmienic ?? macie jakies propozycje?? cos zamienic cos dodac? Co na kolejne dni?
14 maja 2011, 11:05
a ja mam pytanie z innej beczki. dieta osłabiła mi włosy, dobiłam je przetrzymaniem farby (tak, mialam ja na glowie dlugo ponad wyznaczony czas) mozecie polecic jakies suyplementy? łykam vitapil na wlosy, owszem kondycja ich sier poprawila, ale to nie jest jeszcze to.
- Dołączył: 2011-01-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 53
14 maja 2011, 11:20
Pdudek a te tabletki są na recepte ?
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
14 maja 2011, 13:25
> a ja mam pytanie z innej beczki. dieta osłabiła mi
> włosy, dobiłam je przetrzymaniem farby (tak,
> mialam ja na glowie dlugo ponad wyznaczony czas)
> mozecie polecic jakies suyplementy? łykam vitapil
> na wlosy, owszem kondycja ich sier poprawila, ale
> to nie jest jeszcze to.
polecam herbatki z pokrzywy i skrzypu
oraz tabletki ze skrzypu
pij też drożdże - 1/4 kostki zalana wrzątkiem (dużo o tym na Wizażu)
maseczki na włosy: żółtko + oliwa z oliwek
14 maja 2011, 17:15
poprzez liczenie kcal nigdy nie wyjdziecie z AN.
bo kiedy już trochę przytyjecie, to nadal będziecie liczyć np. do 1800, i broń boże nie może wyjść 1850 bo odrazu będzie,że przytyjecie.
a AN. się też pozbawia głupich myśli o kaloriach a wy je ciągle macie...
14 maja 2011, 18:42
> poprzez liczenie kcal nigdy nie wyjdziecie z AN.
> bo kiedy już trochę przytyjecie, to nadal
> będziecie liczyć np. do 1800, i broń boże nie może
> wyjść 1850 bo odrazu będzie,że przytyjecie. a AN.
> się też pozbawia głupich myśli o kaloriach a wy je
> ciągle macie...
i tu sie zgodze. ja przestalam liczyc jakis czas temu i naprawde jest latwiej. poza tym musicie wiedziec ze jak juz bedzie dobrze to przyjda dni, kiedy zjemy wiecej, duzo wiecej i to bedzie normalne, beda tez dni kiedy niezaleznie od nas nie zjemy tyle ile nasz organizm potrzebuje. ale bedzie to naturalne, nie wymuszone przez zakrzywiony obraz samych siebie. podstawa to nie bac sie jedzenia. wiecie ostatnio zadziwilam swoja psycholog. bo ja z natury nie mam problemu z tym, ze czegos nie lubie. jedyna potrawa ktorej do tej pory nie bylam w stanie zjesc niezaleznie od diety byly flaki. i w swieta postanowilam, ze jak zmieniac to wszystko i wiecie co? flaki byly dobre :)
- Dołączył: 2010-11-30
- Miasto: Apple Tree
- Liczba postów: 51635
14 maja 2011, 18:42
ja na szczęście już nie liczę kalorii, chociaż kiedyś to robiłam. po prostu jakoś mi to przesło. mam nadzieję, że i to porównywanie się z tym co jedzą inni też mi kiedyś minie :)
14 maja 2011, 20:19
samo się nic nie zrobi. mozesz sobie tak marzyć przez kilkanaście lat,a my będziemy przez te kilkanaście lat widzieć prawie te same wpisy. "moja siostra nie zjadła podwieczorku i kolacji a ja musiałam"
jak tak bardzo chcesz wyzdrowieć to zacznij coś robić i zmieniać a nie marzyć, że stanie się cud.