Temat: Dieta 1200 kalorii

Kiedys pięknie schudłam na tej diecie i długo się jej trzymałam, czułam się bardzo dobrze, miałam mnóstwo energii. Chcę do niej powrócić, kto ze mną?

Pasek wagi

Agniess napisał(a):

snowflake_88 napisał(a):

Dziewczyny, myślę że niepotrzebnie się produkujecie, widać że ona ma problem ze zrozumieniem tego to co chcecie jej przekazać. To taki niereformowalny typ, który pewnie wróci tu za rok z wagą 85 kg i będzie się odchudzać tym razem na 1000 kcal, bo 1200 kcal już nie wystarczy.
Bądz tak miła i mnie nie obrażaj, "niereformowalny typ" to trochę nie ładnie o kimś się tak wypowiadać, brakuje Ci kultury osobistej, więc jak masz zamiar w ten sposób rozmawiać, to lepiej w ogóle się nie wypowiadaj, bo aż wstyd!!!! 

taa... aż płonę ze wstydu :D to tylko stwierdzenie faktu, wystarczy przeczytać cały wątek

Pasek wagi

Agniess napisał(a):

2000 kalorii to jem na ten moment, więc wszystko mówi samo za siebie, a 1200 kalorii to wystarczająca dawka i kiedy się je dużo warzyw, trochę białka i trochę owoców , czasami kasze to się mieszczę swobodnie w tych 1200 kaloriach. Jestem najedzona, pełna energii, czego chcieć więcej? Nie muszę katować się na siłowniach, nie lubię i już. Po 40-stce niestety metabolizm mocno spada, chudnięcie nie jest takie proste , wręcz bardzo cięzkie, ale nie niemożliwe. Jak moje drogie będziecie miały tyle lat co ja same się przekonacie, ze 2000 kalorii to mozna jeść jak się jest młodym i wszystko się mega spala, od pewnego wieku juz nie.

Serio? Niedługo stuknie mi 46lat i na co dzień oscyluje pomiędzy 2100 - 2300. Czasami nawet więcej (jak wpadnie jakaś impreza). Na siłowni się nie katuję - ot jakiś fitness 2-3x w tygodniu, bardziej dla zdrowia (profilaktyka nadciśnienia) niż urody. Trzymam wagę, ale odchudzałam się powoli, nieobsesyjnie pilnując kalorii w granicach 1500-1700.

AnaKoll napisał(a):

Agniess napisał(a):

2000 kalorii to jem na ten moment, więc wszystko mówi samo za siebie, a 1200 kalorii to wystarczająca dawka i kiedy się je dużo warzyw, trochę białka i trochę owoców , czasami kasze to się mieszczę swobodnie w tych 1200 kaloriach. Jestem najedzona, pełna energii, czego chcieć więcej? Nie muszę katować się na siłowniach, nie lubię i już. Po 40-stce niestety metabolizm mocno spada, chudnięcie nie jest takie proste , wręcz bardzo cięzkie, ale nie niemożliwe. Jak moje drogie będziecie miały tyle lat co ja same się przekonacie, ze 2000 kalorii to mozna jeść jak się jest młodym i wszystko się mega spala, od pewnego wieku juz nie.
Serio? Niedługo stuknie mi 46lat i na co dzień oscyluje pomiędzy 2100 - 2300. Czasami nawet więcej (jak wpadnie jakaś impreza). Na siłowni się nie katuję - ot jakiś fitness 2-3x w tygodniu, bardziej dla zdrowia (profilaktyka nadciśnienia) niż urody. Trzymam wagę, ale odchudzałam się powoli, nieobsesyjnie pilnując kalorii w granicach 1500-1700.

Podkreślę to jeszcze raz, kazdy organizm jest inny , a wiek tylko powoduje ze metabolizm spada. Mam koleżankę w podobnym wieku co ja i je około 4000 kalorii i je wszystko bez umiaru włącznie z ciastami, lodami, pizzami i innymi tuczącymi rzeczami , a jest chuda jak patyk. Nie ma reguły, kazdy organizm jest inny i wymaga innego podejścia.

Pasek wagi

Agniess napisał(a):

Cyrica napisał(a):

...jakbym Araksol czytała :|własnie chodzi o to, że jesteś bardzo oczywistym przypadkiem tego co sie dzieje, kiedy panie za młodu świetnie się czuja na diecie 1200 kcal. No nic, życzę powodzenia i zdrowia przede wszystkim.
Ano własnie, nie wytłumaczysz dlaczego u mnie tabelkowa dieta nie działa, a zdrowia mi nie brakuje mimo ze przez wiele lat byłam na 1200 kalorii, nic mi nie dolega, poza tym ze zaczęłam więcej jeść i mam nadwagę. Dzięki bardzo za troskę , ale przypomnę jeszcze słowa onkologa, który powiedział mądre słowa " Staraj się jeść małe , zdrowe porcje takie które mieszczą się w twoich dwóch dłoniach, trzy razy dziennie , to będziesz zdrowa"

Nie działa prawdopodobnie dlatego, że spowolniłaś metabolizm będąc wcześniej za długo na 1200kcal. Niskokaloryczne diety mają to do siebie, że palą z równą zajadłością zarówno tkankę tłuszczową jak i mięśniową. W największym uproszczeniu - mięśnie to są "piece" w których spalane są kalorie - im mniejsza masa mięśniowa tym niższe PPM i tym mniej możemy zjeść, żeby nie przytyć.

Agniess napisał(a):

AnaKoll napisał(a):

Agniess napisał(a):

2000 kalorii to jem na ten moment, więc wszystko mówi samo za siebie, a 1200 kalorii to wystarczająca dawka i kiedy się je dużo warzyw, trochę białka i trochę owoców , czasami kasze to się mieszczę swobodnie w tych 1200 kaloriach. Jestem najedzona, pełna energii, czego chcieć więcej? Nie muszę katować się na siłowniach, nie lubię i już. Po 40-stce niestety metabolizm mocno spada, chudnięcie nie jest takie proste , wręcz bardzo cięzkie, ale nie niemożliwe. Jak moje drogie będziecie miały tyle lat co ja same się przekonacie, ze 2000 kalorii to mozna jeść jak się jest młodym i wszystko się mega spala, od pewnego wieku juz nie.
Serio? Niedługo stuknie mi 46lat i na co dzień oscyluje pomiędzy 2100 - 2300. Czasami nawet więcej (jak wpadnie jakaś impreza). Na siłowni się nie katuję - ot jakiś fitness 2-3x w tygodniu, bardziej dla zdrowia (profilaktyka nadciśnienia) niż urody. Trzymam wagę, ale odchudzałam się powoli, nieobsesyjnie pilnując kalorii w granicach 1500-1700.
Podkreślę to jeszcze raz, kazdy organizm jest inny , a wiek tylko powoduje ze metabolizm spada. Mam koleżankę w podobnym wieku co ja i je około 4000 kalorii i je wszystko bez umiaru włącznie z ciastami, lodami, pizzami i innymi tuczącymi rzeczami , a jest chuda jak patyk. Nie ma reguły, kazdy organizm jest inny i wymaga innego podejścia.

Tym bardziej powinnaś się skupić na odbudowie masy mięśniowej i poprawieniu metabolizmu, żeby po 60 nie zostać na przysłowiowym liściu sałaty.

Pogadaj na ten temat z dobrym trenerem lub dietetykiem skoro "obce baby z forum" Ciebie nie przekonują.

Agniess napisał(a):

unodostress napisał(a):

Agniess napisał(a):

unodostress napisał(a):

Agniess napisał(a):

Następna miła dziewczyna, chyba macie problem ze sobą od nadmiaru jedzenia
co widać po avatarze z moją sylwetką, akurat z nadmiarem jedzenia i nadwagą to mam taaaaki problem ;-)jem normalnie i jestem szczupła to raczej z Tobą coś nie tak, że chcesz jeść całe życie 1200 kalorii
Ile Ty masz lat? 17, 20, 25??? 
wprowadziłam Twoje dane do kalkulatora zapotrzebowania Vitalli i przy siedzącym trybie życia powinnaś konsumować 2000 kalorii i trzymać wagę, więc... a ja mam 28 lat, więc nastolatką z galopującym metabolizmem już dawno nie jestem + mam pracę biurową
28 lat to pięknie, w twoim wieku też mogłam tyle jeść i byłam w miarę szczupła, ja mam 44 i uwierz moja droga ze te tabelki się nie sprawdzają, sama się kiedyś o tym przekonasz

jakbym napisała, że mam 40 to też pewnie byś mi to napisała ;-) nie mam już takiego metabolizmu, że mogę "jeść co chcę i nie tyć", ale z pewnością nie muszę siedzieć na 1200 kalorii i założę się, że Ty też nie musisz tylko sobie to wmawiasz.

Snowflake ,wyluzuj trochę , rzucasz się jak pchła , co najmniej jakby to twoja dupa miała od tej jej nieudanej diety urosnąć. 

unodostress napisał(a):

Agniess napisał(a):

unodostress napisał(a):

Agniess napisał(a):

unodostress napisał(a):

Agniess napisał(a):

Następna miła dziewczyna, chyba macie problem ze sobą od nadmiaru jedzenia
co widać po avatarze z moją sylwetką, akurat z nadmiarem jedzenia i nadwagą to mam taaaaki problem ;-)jem normalnie i jestem szczupła to raczej z Tobą coś nie tak, że chcesz jeść całe życie 1200 kalorii
Ile Ty masz lat? 17, 20, 25??? 
wprowadziłam Twoje dane do kalkulatora zapotrzebowania Vitalli i przy siedzącym trybie życia powinnaś konsumować 2000 kalorii i trzymać wagę, więc... a ja mam 28 lat, więc nastolatką z galopującym metabolizmem już dawno nie jestem + mam pracę biurową
28 lat to pięknie, w twoim wieku też mogłam tyle jeść i byłam w miarę szczupła, ja mam 44 i uwierz moja droga ze te tabelki się nie sprawdzają, sama się kiedyś o tym przekonasz
jakbym napisała, że mam 40 to też pewnie byś mi to napisała ;-) nie mam już takiego metabolizmu, że mogę "jeść co chcę i nie tyć", ale z pewnością nie muszę siedzieć na 1200 kalorii i założę się, że Ty też nie musisz tylko sobie to wmawiasz.

Niczego sobie nie wmawiam, przez lata obserwowałam swój organizm i wiem jak funkcjonuje. Cieszę się bardzo że tak się o mnie martwicie, ale naprawdę nie ma takiej potrzeby, potrafię o siebie zadbać. Nie rozumiem tylo zgryżliwego tonu niektorych osób, brakuje chyba im cukru ;) ( taki żart) Nigdy nie funkcjonowałam na zasadzie tabelek, wykresów czy innych rzeczy, obserwacja samego siebie jest najlepszą metodą i tego się będę trzymać, a Wam życzę zdrowia i wszystkiego dobrego :)

Pasek wagi

Ludziom się zmienia mentalność, kiedyś 1200, a nawet 1000 kcal to było dla odchudzających się bardzo dużo i na tyle kcal żeby wcisnąć wszystkie potrzebne witaminy, minerały i minimum składników odżywczych, a teraz to jest mało. Teraz dopiero skończyła się ignorancja i ludzie mają rację, bo im więcej jest kcal tym lepiej się odchudza, może nie z szybkością światła, ale też nie zasadzie poczucia winy przed jedzeniem i rzucania się na nie. Im więcej kcal na diecie tym mniejsze prawdopodobieństwo zaburzeń odżywiania i powrotu do starej, a nawet wyższej wagi. 

Pasek wagi

Boze uczepiliście się tych jej 1200 kcal jak cholera. Skoro jadła tak przez dłuższy czas i się dobrze czuła to chyba o czymś świadczy, każdy ma inny organizm i tyle ;) Chodzi tylko o to, żebyś jadła dobre ilości białek, tłuszczy i węglowodanów, a da się to zrobić przy 1200 :) i okej, lepiej by wyglądało ciało szybciej gdybys ćwiczyła i wtedy przydałoby się wiecej kalorii ale jak na taki tryb jaki masz według mnie, dopóki się dobrze czujesz to wszystko jest w porządku, powodzenia!:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.