- Dołączył: 2010-05-28
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 3250
10 lutego 2011, 15:25
CZESC DZIEWCZYNY JEST KTOS CHETNY DO ZRZUCENIA 10 KG!!! DO KONCA MARCA LUB DO SWIAT WIELKANOCNYCH CHODZI MI O WYTRWAŁE OSOBY KTORE PO KILKU DNIACH NIE UCIEKNA Z FORUM TYLKO BEDA SIE MOTYWOWAŁY WZAJEMNIE
RAZEM ŁATWIEJ :)
MOZEMY ZAPISYWAC TEZ CO JADŁYSMY PRZEZ CAŁY DZIEN TO TEZ MOTYWUJE
ZAPRASZAM !!!!!
21 lutego 2011, 09:57
ja się nie wżyłam bo dostałam @:(
- Dołączył: 2011-02-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 52
21 lutego 2011, 10:04
Hej!
Powróciłam do świata po 3 dniach zblokowanych zajęć specjalizacyjnych, które odbywały się od rana do wieczora, więc czuję się, jakbym przez cały piątek-sobotę-niedzielę była wyłączona w jakiegokolwiek życia społeczno-towarzysko-rzeczywistego. Jakby mnie po porostu przez te 3 dni nie było. Nie miałam czasu zajrzeć na kompa, bo jak wracałam padnięta, to od razu kładłam się spać. Więc nadrabiam teraz i przedstawiam się, bo jeszcze tego nie zrobiłam.
Jestem z Warszawy, studiuję Psychologię na 4 roku oraz Turystykę i Rekreację (specjalizacja Hotelarstwo i Gastronomia) na 3 roku. Od 4 lat jestem zaręczona i od tych 4 lat mieszkam z moim P. chociaż sami mieszkamy dopiero od roku, a wcześniej albo z jednymi rodzicami, albo z drugimi.
Gruba nie byłam zawsze. Mamy rodzinną skłonność do tycia w rodzinie, nikt nie jest chucherkiem, ale tyć zaczęłam w okresie dojrzewania i tak sobie tyję do dziś. Okazało się, że mam spore problemy z hormonami, i kilka chorób z tym związanych, ale jakoś moim rodzicom nie wpadło do głowy, żeby mnie zaprowadzić do lekarza i sprawdzić, czy wszystko jest ok, skoro jem tyle, co normalny dzieciak, a tyję. Do tego gubi mnie moje uwielbienie do gotowania (nie muszę jeść, uwielbiam sam proces gotowania i uwielbiam jak innym smakuje to, co ugotuję) i smakowania różnych nowych rzeczy, nowych potraw. Daje mi to dużo pozytywnego doświadczenia.
Ciężko mi się odchudza, bo brakuje mi samozaparcia i silnej woli, często bardzo źle fizycznie się czuję, jak się odchudzam i każda dieta, którą uda mi się utrzymać dłużej kończy się jakąś poważną chorobą, np. jakąś dziwną wysypką, z którą nawet lekarz nie potrafi sobie poradzić... Marzę o tym, żeby móc wejść do sklepu i bez problemu znaleźć dla siebie fajne, odpowiednie rozmiarem, stylem, w których będę dobrze wyglądać ciuchy.
A tak poza tym to uwielbiam podróżować, lubię zmiany, jestem niepoprawną optymistką, czasami zbyt łatwowierną i za bardzo bujającą w obłokach, jestem też nieśmiała, ale jednocześnie odważna w różnych sytuacjach życiowych.
Boję się tego, że nigdy nie uda mi się schudnąć i zawsze już pozostanę takim grubaskiem, który sam siebie nie akceptuje i nie korzysta w pełni z życia, bo ogranicza go waga.
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
21 lutego 2011, 11:06
wymiary:
biust - 90(bynajmniej jedna część ciała idealna hehe)
pod - 75
talia - 71
brzuch - 81
biodra - 93
pupa - 103
udo - 57 (byłam w szoku pamiętam czasy kiedy miałam 53 :/
łydka - 34
czyli ogólnie to tyję w biodrach, pupie i udach reszta mniej więcej pozostaje bez zmian
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
21 lutego 2011, 11:34
Właśnie znalazłam swój błonnik który kupiłam kiedyś dawno temu ale był taki ochydny i schowałam go do szufladki a dzisiaj wpadłam na pomysł że można go dodać do cappucinko i wogóle go nie czuć :) ciekawe czy coś pomoże na mój wieeeelki apetyt :)
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
21 lutego 2011, 14:36
hej kobietki....
xxxbeltainexxx na pewno zgubisz nadprogramowe kg.... my Ci w tym pomożemy![]()
dzisiaj tak jak postanowiłam do SB dodałam liczenie kcal.... jak na razie z obiadkiem jest jakieś 842kcal.....
- Dołączył: 2011-01-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 813
21 lutego 2011, 14:45
U mnie jakoś licho z tymi kaloriami, razem z obiadem 687 :/ Dzisiaj nie uda mi się dobić do 1200. Trudno.
Słoneczko cudnie świeci, tylko mogłoby być cieplej..Ja już chcę wiosnę! No i mieć za sobą te 6kg, mam nadzieję, że mniej mi pozostało do zrzucenia. Nie warzyłam się jeszcze :)
- Dołączył: 2010-12-31
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 80
21 lutego 2011, 15:05
Eh, ja za to dzisiaj trochę zdemotywowana =.= Miałam iść rano na basen ale 16 stopni poniżej zera skutecznie zatrzymało mnie w łóżku. Więc dzisiaj nici z jakiekolwiek aktywności bo mam mnóstwo nauki. I tak zapewne najbliższe dwa tygodnie. Mam nadzieję, że chociaż w weekend wybiorę się na łyżwy i coś tam spalę. Jak wy dziewczyny znajdujecie czas na ćwiczenia, skoro macie pracę, studia?.
- Dołączył: 2011-01-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 813
21 lutego 2011, 15:19
Ja w tej chwili mam wolne od pracy, a studia mam w weekendy, także z ćwiczeniami nie ma problemu. Ten weekend może być kryzysowy, bo jestem cały dzień na uczelni, ale dam radę.
Najlepiej ćwiczy mi się rano :)
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
21 lutego 2011, 15:25
no ja do tej pory siedziałam w domku więc był czas i chęci na ćwiczenia i kulinarne eksperymenty....
teraz zacznę pracę i dopiero zaczną się schody....