Temat: Weganizm

Hej wszystkim. Chcialam sie dowiedziec czy sa tu jakies osoby ktore praktykuja weganizm. Ja od paru dni probuje wprowadzic troche 'weganizmu' do swojego jadlospisu. Probuje pozbyc sie odrobiny tluszczu i wyrzezbic cialo. Nadmierny tluszcz i kilogramy zawsze zbieraja sie u mnie w okolicach brzucha i nie potrafie sie tego pozbyc. Od dawna chodze na silownie, choc nie widze rezultatow, wiec postanowilam zmienic swoj styl zywienia. Odzywiam sie zdrowo. Zero przetwarzanej zywnosci, slodyczy, fast foodow itd. Jednak brzuch jak byl tak jest. Doszlam do wniosku, ze to wina nabialu, ktory jest w bardzo duzych ilosciach. Prawie codziennie jem jajka, jogurty, mleko i sery. Wiem, ze sa to zdrowe produkty, ale wszystko w zbyt duzej ilosci moze szkodzic, dlatego postanowilam stac sie weganka na jakis czas, i zobaczyc co z tego bedzie. Narazie idzie niezle. 

Macie jakies doswiadczenia z weganizmem? Ja narazie jestem zachwycona :D

Jeśli chcesz spróbować zdrowego weganizmu polecam : ZOSTAŃ WEGE NA 30 DNI, ale nie traktowałabym weganizmu jako diety odchudzającej, poczytaj jeszcze na ten temat, poszerz wiedzę zanim zaczniesz, przede wszystkim poczytaj o suplementacji witamin i o źródłach białka roślinnego. Powodzenia.

Weganizm to nie dieta odchudzając. Jak szkodzi Ci nabiał to spróbuj odstawić produkty mleczne, może nie tolerujesz laktozy, ale jajka? To świetne źródło białka. Jeśli nie masz żadnych wewnętrznych pobudek by zostać weganką to jest to bez sensu. Zawsze możesz być lactofree jeśli szukasz na to nazwy :PP.

Jeśli jednak bardzo chcesz to przede wszystkim warto na początku sprawdzać czy dostarczasz wszystkich makroskładników, które są w wykluczonych produktach.

Dzieki, napewno skorzystam :). Robie to glownie po to, zeby sprawdzic czy to nabial jest moim problemem. Juz pare razy wykluczalam kilka rodzai zywnosci: weglowodany, cukier, gluten. Ale nic nie pomagalo. Chce zmienic swoje nawyki zywieniowe, i troche odzwyczaic sie od nabialu i miesa.

Ja zostałam weganką po diecie WO, wcześniej byłam wegetarianką przez długi czas. Po WO po prostu nie umiałam zjeść nic nabiałowego. Parę razy się zabierałam za wprowadzanie nabiału, ale nie dałam rady przełknąć. Więc odpuściłam. Teraz już od listopada ubiegłego roku mogę śmiało nazywać się weganką, no, może poza kilkoma "wpadkami" z miodem :D

Myślałam, że weganizm to raczej taka "filozofia życia" :P 

Ja weganką nie jestem, chyba szkoda mi życia na to. Poza tym, żeby jeść nie tylko zdrowo, ale i smacznie będąc weganką trzeba kupę kasy wydać na dziwne "wegańskie" składniki :P A przynajmniej takie mam wrażenie :D W jakiś tam programach kulinarnych, które chętnie oglądam, to jak czasem pokażą kuchnię wegańską, to dla mnie czarna magia :D Zbankrutowałabym, jakbym miała się tak żywić, ale chętnie bym czasem coś wegańskiego zjadła :D

Pasek wagi

Masz duzo racji. Najgorsze sa chyba orzechy i rozne nasiona. W sumie patrzac na niektore przepisy  to mam wrazenie, ze to jakis zart. Skladniki jak nie z tej ziemi, dlatego moje potrawy sa bardzo proste i nie skomplikowane. 

Jajanka napisał(a):

Myślałam, że weganizm to raczej taka "filozofia życia" :P Ja weganką nie jestem, chyba szkoda mi życia na to. Poza tym, żeby jeść nie tylko zdrowo, ale i smacznie będąc weganką trzeba kupę kasy wydać na dziwne "wegańskie" składniki :P A przynajmniej takie mam wrażenie :D W jakiś tam programach kulinarnych, które chętnie oglądam, to jak czasem pokażą kuchnię wegańską, to dla mnie czarna magia :D Zbankrutowałabym, jakbym miała się tak żywić, ale chętnie bym czasem coś wegańskiego zjadła :D

dlaczego niby? Nie każdy weganin zrezygnował z produktów odzwierzęcych przez względy ideologiczne. Można też być na diecie wegańskiej, nie wprowadzając weganizmu w inne aspekty życia. 

Swoją drogą, widać, że nie wiesz nic o kuchni wegańskiej, bo wcale kosmicznych składników nie wymaga żeby było smacznie. Szkoda życia? Bankrutowanie? Nie mam słów chyba...

Nie zauważyłam, żebym jakiś majątek na jedzenie przeznaczała. Orzechów jem niewiele, zresztą to moje jedyne źródło tłuszczu, bo olejów nie używam. Z ziaren - najczęściej kasza jaglana (bo lubię), ryż, kasza jęczmienna i gryczana, więc nic specjalnie dziwnego. No i rośliny strączkowe jako źródło białka - fasola (różne typy), soczewica, cieciorka, groch. Nic wyszukanego. Nie lubię jakichś mięsopodobnych produktów sojowych i wcale nie trzeba czegoś takiego jeść.

Wczoraj startowałam w zawodach Nordic Walking. Przed nami na tym samym dystansie startowali biegacze. Na drugim kilometrze wyprzedziłam biegaczkę w koszulce Vegan Run. Chyba ta wegańska dieta coś kiepsko służy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.