- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 października 2014, 10:01
Zauważyłam, że coraz więcej ludzi się głodzi. Pracuję w sporej grupie ludzi w porywach do 80 osób. Jestem przerażona liczba osób która przez cały dzień nic nie bierze do ust prócz kawy i energetyków + jak by inaczej fajki. Mam w pracy 3 przerwy wiec z rozplanowaniem posiłków w ciągu dnia nie ma problemu. No i głodzą się Ci co maja sporo kg. do zrzucenia. Jak to jest w waszym o otoczeniu?
31 października 2014, 11:54
???????????? A mąż łapek nie ma??? Nie wie gdzie lodówka stoi?????Nie wyciągałabym pochopnych wniosków, że to jakaś moda ( a jak już, to trwa od dziesiątków lat ). Po prostu nie chce im się zabrać czegoś z domu do jedzenia - łatwiej kupić napój czy wypić kawę, niż przygotowywać sobie w domu posiłki. A jak jeszcze żona nie pomyśli i nie zrobi kanapek...... Sama kiedyś miałam godzinną przerwę " na lunch" w czasie której wolałam iść i coś załatwić, niż "marnować" czas na jedzenie.
no jak facet ma pomiętą koszule to też znaczy, ze żona się nie spisuje
31 października 2014, 11:56
hehehe
zadna nowosc
rano papieros potem kawa i papieros , moze jakis baton
po robocie ze 3 obiady i wsio
31 października 2014, 11:57
.
Edytowany przez izabela19681 31 października 2014, 11:58
31 października 2014, 12:25
U mnie na wydziale sporo ludzi tak funkcjonuje (z tym, że większość bym powiedziała jest szczupła/normalna). Rano bez śniadania, za to z kubkiem kawy w ręku, wykład, kawa, ćwiczenia, kawa, wykład, kawa, wykład, kawa, wykład, kawa ;) Czasem łapią w biegu jakiegoś batonika, albo drożdżówkę czy precla, po południu dopiero idą na jakiś obiad. Oczywiście nie wszyscy, sporo ludzi widzę z normalnym jedzeniem, ale też znaczna część funkcjonuje dzięki kawie i tigerom. Ale fakt faktem, że nie bardzo czasem jest kiedy zjeść, bo czasu na wszystko mało jak się ma wykład po wykładzie.
31 października 2014, 12:36
Ja kiedyś (w czasach szkolnych) tak robiłam, bo wstydziłam się jeść przy ludziach. Bałam się, że pomyślą :"Taka gruba, a jeszcze żre", więc wolałam udawać, że nic nie jem. Oczywiście po powrocie do domu był napad na lodówkę :D Teraz jem kiedy uważam i nie mnie obchodzi, co pomyślą inni.
31 października 2014, 13:43
Nie powiedzialabym, ze to moda, ponoc fajki i kawa skutecznie zabijaja apetyt.
31 października 2014, 14:18
A czy ja powiedziałam,że nie jem ? Jem ,ale bardzo niskie produkty,bo czy zjem potrawę typu pizza czy sałatę to efekt jest taki sam.Nie czuje głodu i wole jeść warzywa niż przetworzoną żywność.A dopóki moje hormony się nie ustabilizują (podobno nawet trwa to rok) to waga nie będzie spadać.W moim otoczeniu ludzie się dziwią,że się takimi rzeczami najadam,ale tak już mam.ale to ze sa chorzy to uwazam nie jest usprawiedliwienie - nie mowie zeby pchac w siebie na sile nie wiadomo ile, ale cos przegryzc wypada - chocby z rozsadku. moze i nie czujesz glodu przez tarczyce, ale organizm potrzebuje energii...u siebie w otoczeniu nie widze takiej tendencji na szczescie :)
A jeśli można wiedzieć to na jaką dokładnie chorobę tarczycy się leczysz? Sama mam niedoczynność i chudnę normalnie,endokrynolog powiedział,że trudniej jest schudnąć ale to nie oznacza,że się nie da.A wiele leniwych kobiet znalazło sobie wymówkę,oczywiśćie nie mówię o Tobie,bo nie znam twojej sytuacji ;-)
Edytowany przez Sandraa94 31 października 2014, 14:22
31 października 2014, 14:42
A jeśli można wiedzieć to na jaką dokładnie chorobę tarczycy się leczysz? Sama mam niedoczynność i chudnę normalnie,endokrynolog powiedział,że trudniej jest schudnąć ale to nie oznacza,że się nie da.A wiele leniwych kobiet znalazło sobie wymówkę,oczywiśćie nie mówię o Tobie,bo nie znam twojej sytuacji ;-)A czy ja powiedziałam,że nie jem ? Jem ,ale bardzo niskie produkty,bo czy zjem potrawę typu pizza czy sałatę to efekt jest taki sam.Nie czuje głodu i wole jeść warzywa niż przetworzoną żywność.A dopóki moje hormony się nie ustabilizują (podobno nawet trwa to rok) to waga nie będzie spadać.W moim otoczeniu ludzie się dziwią,że się takimi rzeczami najadam,ale tak już mam.ale to ze sa chorzy to uwazam nie jest usprawiedliwienie - nie mowie zeby pchac w siebie na sile nie wiadomo ile, ale cos przegryzc wypada - chocby z rozsadku. moze i nie czujesz glodu przez tarczyce, ale organizm potrzebuje energii...u siebie w otoczeniu nie widze takiej tendencji na szczescie :)
31 października 2014, 15:25
u mnie nie, ale zauwazylam, ze jakos sporo nagle zaczelo prowadzic dziwne diety. Wszyscy zawsze uprawiali sporty, to popeiram, ale szerza sie niesttey jakies dziwne metody odzywiania (lub niedozywiania sie).
Np.:
smutne, ze widze jak moja szefowa ma ewidentne problemy z psycha. przytylo jej sie z 3kg, ale dzieki temu przestala wygladac na chora wiecznie zmeczona smutna wyglodzona starsza kobiete. Zaczela wygladac zdrowiej (wciaz bardzo szczupla, max. 50kg/165cm) i juz slysze jak narzeka, ze musi schudnac, ze sie czuje fatalnie. Przy pizzy powtarzala, ze ma wyrzuty, ze tyle zjadla, mnie wytyka., czy ze zdrowiem u mnie ok, bo cos schudlam (a jestem wieksza od niej...). ewidentnie zaburzenia, a szkoda, 36 lat, matka 3 dzieci...