- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 września 2014, 16:19
Cześć dziewczyny,
Czas zabrać się za siebie! Poszukuję diety, która jest odpowiednia dla osoby studiującej (9:00-17:00 na uczelni codziennie), plus Zumba ok 2 razy w tygodniu i codzienne dojazdy na uczelnię rowerem ;-) (ok 10km łącznie). Jak się rozkręcę, planuję dodać więcej ruchu.
Czytałam trochę o diecie paleo, sprawdzałam ją na portalach medycznych (studiuję farmację więc czytanie artykułów to moje zboczenie zawodowe ;-) ) i ma ona bardzo dobre wyniki zarówno dla otyłych, jak i diabetyków. Ja mam do zrzucenia 10kg - startując z 72kg. Bardzo przytyłam przez depresję, picie lampki wina prawie codziennie i zamiłowanie do makaronów.
Nieco martwi mnie, że w paleo nie można jeść nabiału. Zazwyczaj na śniadanie jadam muesli z jogurtem naturalnym albo pieczywo lekkie z philadelphia, czyli będę musiała z tego zrezygnować. Nie wiem czy sobie z tym poradzę, więc tutaj moje pytanie do Was - jaka dieta byłaby odpowiednia dla osoby, która lubi zboża, jogurty naturalne, owoce, warzywa, mięso rzadko?
(No i makarony, ale to sobie muszę odpuścić :) )
A może ktoś chciałby dołączyć do Paleo razem ze mną???
30 września 2014, 17:18
Mi dietetyczka zaleciła paleo, przez pierwszy miesiąc efekty super. Dopiero potem zdałam sobie sprawę z wiecznego rozdrażnienia, częstych zatwardzeń bądź biegunek, praktycznie cały czas bolał mnie brzuch, zanim się przestawisz chodzisz kilka dobrych dni jak nie tygodni prawie mdlejąca, je się w kółko to samo, bo tak jak wspominały dziewczyny urozmaicenia są bardzo kosztowne. Teraz staram się odejść od tej restrykcji, dalej ograniczam węglowodany ale nie do 0 jak zakłada dieta paleo.
30 września 2014, 17:22
Mi dietetyczka zaleciła paleo, przez pierwszy miesiąc efekty super. Dopiero potem zdałam sobie sprawę z wiecznego rozdrażnienia, częstych zatwardzeń bądź biegunek, praktycznie cały czas bolał mnie brzuch, zanim się przestawisz chodzisz kilka dobrych dni jak nie tygodni prawie mdlejąca, je się w kółko to samo, bo tak jak wspominały dziewczyny urozmaicenia są bardzo kosztowne. Teraz staram się odejść od tej restrykcji, dalej ograniczam węglowodany ale nie do 0 jak zakłada dieta paleo.
chyba myślimy o jakichś innych wersjach o ile takowe są, przecież paleo nie zakłada wykluczenia węgli, ba nawet nie powinna być low-carb
Edytowany przez Feraleth 30 września 2014, 17:22
30 września 2014, 17:27
chyba myślimy o jakichś innych wersjach o ile takowe są, przecież paleo nie zakłada wykluczenia węgli, ba nawet nie powinna być low-carbMi dietetyczka zaleciła paleo, przez pierwszy miesiąc efekty super. Dopiero potem zdałam sobie sprawę z wiecznego rozdrażnienia, częstych zatwardzeń bądź biegunek, praktycznie cały czas bolał mnie brzuch, zanim się przestawisz chodzisz kilka dobrych dni jak nie tygodni prawie mdlejąca, je się w kółko to samo, bo tak jak wspominały dziewczyny urozmaicenia są bardzo kosztowne. Teraz staram się odejść od tej restrykcji, dalej ograniczam węglowodany ale nie do 0 jak zakłada dieta paleo.
No nie zakłada, ale w sumie mało co węgli zostaje do wyboru;) Owoce, jakieś warzywa korzeniowe...tyle.
30 września 2014, 17:29
No nie zakłada, ale w sumie mało co węgli zostaje do wyboru;) Owoce, jakieś warzywa korzeniowe...tyle.chyba myślimy o jakichś innych wersjach o ile takowe są, przecież paleo nie zakłada wykluczenia węgli, ba nawet nie powinna być low-carbMi dietetyczka zaleciła paleo, przez pierwszy miesiąc efekty super. Dopiero potem zdałam sobie sprawę z wiecznego rozdrażnienia, częstych zatwardzeń bądź biegunek, praktycznie cały czas bolał mnie brzuch, zanim się przestawisz chodzisz kilka dobrych dni jak nie tygodni prawie mdlejąca, je się w kółko to samo, bo tak jak wspominały dziewczyny urozmaicenia są bardzo kosztowne. Teraz staram się odejść od tej restrykcji, dalej ograniczam węglowodany ale nie do 0 jak zakłada dieta paleo.
no niby tak ale jak zjesz 5kg marchwi to dobijesz węgli ale to fakt ciężko z tym,zawsze mnie zastanawia jak laska na tłustym życiu pisze,że to nie problem a w poście o źródłach nie widzę prawie nic
30 września 2014, 17:31
Zawsze z tych 5kg marchwi można zrobić sok (można ?). To też węgle i o wiele łatwiej je pochłonąć.
30 września 2014, 17:33
no tak ale ile można tak masować warzywa ja wytrzymałam chyba 2 tygodnie, fakt czułam się świetnie ale to mielenie paszczą było straszne a i tak dobijałam góra do 150g węgli, niby lubię warzywa ale tak do półtorej kg
1 października 2014, 14:33
No tak jakby zaprzeczenie paleo.Z doświadczenia:-droga dieta-łatwo nie dojadać i się po prostu przegłodzić, albo iść w kierunku Dukana-ciężko o węgle złożone, a to problem, jeśli robisz sporo cardio. Oprócz zbóż na paleo nie jesz też strączków, ziemniaków etc.-to generalnie dość tłusta dieta - białka nie da się podbić za bardzo, resztę kcal, które tracisz na węglach podbijasz tłuszczem-.wypieki paleo - jak pisałam w pierwszym punkcie, wypieki z mąki migdałowej czy kokosowej to majątek i do tego bomba kaloryczna ;)Jak dla mnie restrykcyjne paleo jest bardzo ciężkie do przeprowadzenia. W pl poza sezonem letnim ciężko o świeże warzywa i owoce, mięso pozostawia wiele do życzenia. Do tego powinnaś na paleo jeść podroby, etc - takie są mniej więcej założenia koncepcyjne.Jak dla mnie podobnie do diety wegańskiej - da się, ale wymaga to spooooro planowania i czasu poświęconego na gotowanie. Bo inaczej skończysz tak jak ja - jedząc mięso z sałatą na każdy posiłek...a tak się długo ciągnąć nie da. Już nie mówiąc o możliwych efektach diety, w której baaardzo łatwo o przejście na low carb.Cześć dziewczyny,Czas zabrać się za siebie! Poszukuję diety, która jest odpowiednia dla osoby studiującej (9:00-17:00 na uczelni codziennie), plus Zumba ok 2 razy w tygodniu i codzienne dojazdy na uczelnię rowerem ;-) (ok 10km łącznie). Jak się rozkręcę, planuję dodać więcej ruchu.Czytałam trochę o diecie paleo, sprawdzałam ją na portalach medycznych (studiuję farmację więc czytanie artykułów to moje zboczenie zawodowe ;-) ) i ma ona bardzo dobre wyniki zarówno dla otyłych, jak i diabetyków. Ja mam do zrzucenia 10kg - startując z 72kg. Bardzo przytyłam przez depresję, picie lampki wina prawie codziennie i zamiłowanie do makaronów.Nieco martwi mnie, że w paleo nie można jeść nabiału. Zazwyczaj na śniadanie jadam muesli z jogurtem naturalnym albo pieczywo lekkie z philadelphia, czyli będę musiała z tego zrezygnować. Nie wiem czy sobie z tym poradzę, więc tutaj moje pytanie do Was - jaka dieta byłaby odpowiednia dla osoby, która lubi zboża, jogurty naturalne, owoce, warzywa, mięso rzadko?(No i makarony, ale to sobie muszę odpuścić :) )A może ktoś chciałby dołączyć do Paleo razem ze mną???
Co do kalorycznosci maki migdalowej I kokosowej, to powiem tak bardzo naukowo sa calorie I sa calorie. Moja instruktorka fitness (glownie cwiczenia silowe, podnoszenie ciezarow) odzywia sie zgodnie z ta dieta, z ktorej ja zabralam sobie kilka odpowiadajcych mi przepisow. Jednym z nich jest chlebek pieczony na baize migdalow, do ktorego ja dodaje jeszcze I orzechy I inne nasiona- podliczylam sobie kalorycznosc tegoz chleba I zlapalam sie za glowe! Zaufalam jednak Mags (imie instruktorki)- teraz glownie zywie sie tylko tym chlebem I z cala pewnoscia nie zatrzymuje on mojego chudniecia.
3 października 2014, 09:55
to narawde bardzo osobnicza sprawa co komu sluzy....
ja sie o paleo dowiedzialam, kiedy bylam na Dukanie... tyle ze "moj Dukan" to wlasnie bylo takie prawie paleo minus owoce i pare innych drobiazgow... poprawilo mi sie absolutnie wszystko: trawienie, metabolizm (z obnizonego do jakiegos 1200 kcal zeby nie tyc podnioslam do prawie 2000 chudnac), odpornosc, skora, wlosy... naprawde nie wiedzialam ze mozna sie czuc tak lekko w kichach jak ja po odstawieniu maki i zminimalizowaniu nabialu...