- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 sierpnia 2014, 11:30
Jecie parówki na diecie? Ja osobiście nie, ale nie dlatego, że sobie odmawiam, po prostu nie mam ochoty. Jednak myślałam, że nie jest to coś złego zjeść jedną albo dwie na śniadanie.. Aż tu nagle zajrzałam na fanpage Ewki na produkty, które są niedozwolone na diecie .. a tu bum! Parówki!! Nie rozumiem o co chodzi z zakazem parówek, mógłby mi ktoś to wytłumaczyć? :D
20 sierpnia 2014, 12:52
Od czasu do czasu. Wiadomo są parówki i "parówki" - takie w wielkiej torbie, za 10,99za/kg - nawet koło mięsa nie leżały...... Ale takie z 93% mięsa z szynki - 1-2 razy w miesiącu - dlaczego nie - choć wiadomo, są bardzo kaloryczne......
A drobiowych parówek ( i w ogóle wędlin ) raczej nie tykam......
Edytowany przez Lisiaaa 20 sierpnia 2014, 12:53
20 sierpnia 2014, 13:07
Nie jadam na diecie, ani w ogóle. Głównie ze względu na skład i stopień przetworzenia (nie wierzę w ten Wasz parówkowy dualizm, żadne parówki nie są ok)
20 sierpnia 2014, 13:07
jadłam jak byłam dzieckiem, teraz jak pomyślę co jest w nich to aż mi się zbiera na...... i nie wierzę że zawierają 90% dobrego mięsa.
20 sierpnia 2014, 13:07
A ja jem. I to takie z biedronki. Nieraz mnie najdzie taka chcica, że trzy naraz ( bez chlebka ) wcisnę. I żyję. Lubię to jem.
20 sierpnia 2014, 13:37
okropny skład.. ja nie jem parówek dlatego że jestem semiwegetarianką :)
20 sierpnia 2014, 14:21
Ja nie jem, nigdy nie przepadałam za mięsem, a szczególnie takim w postaci parówek, pasztetów, czy wędlin. Teoretycznie można kupić takie z zawartością 93-5 procent mięsa, bez MOMu i przemielonych odpadów w składzie, w praktyce proces technologiczny wygląda tak, że żeby parówka się nie rozpadła muszą tam dodać jakiś łącznik, jeżeli nie będą to chrząstki i tkanki łączne z MOMu to napchają w to jakiś hydrolizatów białka, mąki, do tego często dodawane są fosforany (czyli ograniczanie sobie wchłanialności wapnia), barwniki, karagen i inne dziwne konserwanty. Więc jak dla mnie nawet te z szynki pozostają nadal wysoko-przetworzonym, śmieciowym produktem.
20 sierpnia 2014, 14:26
Tylko nie parówy, fuu.
20 sierpnia 2014, 14:31
Ja nie jem parówek, chociaż je kocham, bo STRASZNIE mi po nich wywala krosty na buzi!! czyli sama chemia
20 sierpnia 2014, 14:56
nie jadam i nikt mnie nie przekona że tam jest dobre mięso:P o ile w ogóle jest tam mięso...
Edytowany przez robaczki2 20 sierpnia 2014, 14:56
20 sierpnia 2014, 17:21
Zdarzy się, że zjem jedną czy dwie w przeciągu miesiąca. Sama bym tego nie kupiła, ale jak jest w domu i zbytnio nic innego nie ma do jedzenia to się skuszę - chociaż straszne świństwo.