Temat: Wyzwanie- dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej

Od przyszłego, poświątecznego wtorku mam w planach przejść na tę dietę. Przez ostatnie miesiące przytyłam do 67 kg przy wzroście  166. Waga praktycznie w ogóle nie spada, pomimo wprowadzonych zmian z codziennym żywieniu i zwiększeniu aktywności fizycznej.

Być może moim ratunkiem okaże się właśnie ta dieta. Sporo o niej czytałam i bardzo kusi. Nie tylko na niej się dużo chudnie, ale i oczyszcza organizm, ze wszystkiego, co w siebie wpychałyśmy i miało zły wpływ na nasz organizm- w tym metabolizm. Wierzę, że po tej diecie, łatwiej będzie porzucić słodycze i tłuste żarcie na mieście. 

Planuję wytrwać 6 tygodni i czekam na Was!

Będziemy się nawzajem wspierać i oczyszczać!

Tak, wiem, że juz było wiele takich wątków, ale zakłądam nowy, bo na pewno znajdzie się wiele nowych dziewczyn, które po świątecznym obżarstwie będą chciały pozbyć się balastu.

Pozdrawiam, Natalia:)

Zainteresowałam się, poczytałam...

W grupie 320 naszych chorych obserwowaliśmy następujące kryzysy: bóle głowy (45%), bóle brzucha (43%), biegunka (34%), bóle stawów, bezsenność czy zawroty (20%), zmiany skórne (5%).

... i dziękuję. 

Na forum jest bardzo długi wątek w dietach o tej diecie. Może tam spróbujcie dołączyć? Nie bardzo rozumiem te świąteczne złośliwości - mogłybyście odpuścić. Osobiście diety nie stosowałam, ale w tamtym wątku na forum są ludzie, którzy nie łapali megajojo, wcześniej tak się odchudzali. Ponadto, ta kobieta jest lekarką, część dziewczyn z tamtego forum odchudzała się na tej diecie pod wpływem porady swojego gastrologa, endokrynologa. Jakaś forumowiczka wyleczyła PCO. Zresztą, skoro lekarz poleca dietę innego lekarza, to chyba coś jest na rzeczy... Poza tym są ośrodki wczasowe, gdzie leczą tą dietą. Nikt mi nie powie, że gdyby (poza schudnięciem) nie było pozytywnych efektów, to ludzie by się leczyli tam.

Nie pytałam się o opinie innych, co sądzą o tej diecie, tylko pytałam się, kto ma ochotę się przyłączyć. Bez urazy, ale bardziej liczę się ze zdaniem Dąbrowskiej i dietetyka niż Internautów. Przeczytałam mnóstwo artykułów o tej diecie, książki Dąbrowskiej i wiem, na co się piszę.

Są wymioty, jest biegunka. To normalne. Wyrzucasz z siebie śmieci. Każdy detox taki jest. Narkotykowy, alkoholowy, żywieniowy. A ten ostatni każdemu jest przydatny. Szczególnie mnie, bo przez całe życie jadłam mięso. Jeśli można to tak nazwać. 

Mój organizm tego potrzebuje. Dużo piłam, jarałam i robiłam wiele innych rzeczy niszczących mój organizm. 

Rozmawiałam wczoraj z dietetykiem. Powiedział, że dieta taka nie zabije, a wzmocni, jeśli nie ma się różnych problemów zdrowotnych. Niewiele osób na nią idzie, bo nie ma tyle samozaparcia.

Chcę sobie wyrobić swoją własną opinię. Chcę przejść ten detox i później powiedzieć, jak jest naprawdę, czy było to przydatne. 

Czytałam opinie innych, którzy byli na tej diecie. Przytyli ok 2kg, jeśli po zakończeniu WO odżywiali się zdrowo i zgodnie z tym, co Dąbrowska opisała na ostatnich stronach książki.

Mam prośbę- jeśli ktoś nie chce iść na tę dietę, to niech się nie wypowiada, nie hejtuje i niech nie zachowuję się tak jak.... "I tak nie dotrze". 

Whitechocolate, to po prostu brzmi jak szarlataneria  Przy dłuższym stosowaniu głodówka spowalnia drastycznie metabolizm nawet do 40% i pali mięśnie z pośladkowym na czele (sprawdź pierwszy link). A karmienie się nowalijkami na wiosnę w ilościach hurtowych też mało co ma wspólnego ze zdrowiem.  Fakt, że organizowane są wczasy odchudzające tego typu również o niczym nie świadczy - większość wczasów odchudzających nijak się nie ma do racjonalnego odchudzania (Gaca na przykład). Serio - prawie każda durna monodieta ma jakiegoś lekarza w nazwie, który ją wymyślił.

Nie wiem czym ta dieta ma się niby różnić od diet anorektyczek, które też praktykują życie na liściu sałaty i jabłku. Jakoś specjalnie okazami zdrowia nie są.

Czy się na tym schudnie, pewnie tak. Czy samopoczucie się poprawi? Możliwe, to normalna reakcja organizmu, że na radykalne obcięcie kcal reaguje początkowo dużym pobudzeniem i skokiem energii (tryb szukania pokarmu). 

Pytanie tylko brzmi, czy dokładnie takich samych efektów by się nie uzyskało na dobrze zbilansowanej, zdrowej diecie. Albo chociażby na diecie wegańskiej, ale bez tych idiotycznych restrykcji kcal, z  możliwością jedzenia orzechów czy strączków.

Jeśli poszukasz informacji o głodówkach na necie, to większość linków prowadzi do kafeterii, jejzdrowie, superlinia, chudnij pl - jak dla mnie portali dla sfrustrowanych kobiet odchudzających się bilion razy kopenchaską czy dukanem.

Jak już się pakować w coś takiego, to na Boga, nie na półtora miesiąca, max tydzień!

Nie wiem, może cię przekonam, że to kiepski pomysł, a może nie, ale zawsze warto popatrzeć na to, co się robi z przeciwnego punktu widzenia.

http://potreningu.pl/artykuly/2284/termogeneza

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/det...

http://potreningu.pl/diety/artykuly/648/dieta-oczy...

A co do lecznia PCOS, hashimoto etc - większość dziewczyn na sfd uzyskuje podobne efekty po wprowadzeniu zdrowej diety około 2000 kcal, ew. po usunięciu z niej kontrowersyjnych produktów jak zboża czy nabiał.

Odnośnie do metabolizmu: wypowiedź jednej z dziewczyn, która jest po WO "jesli chodzi o metabolizm,droga Kika, to powiem ci ,ze w trakcie diety owocowo-warzywnej nie był rewelacyjny ale u mnie zawsze nie był najlepszy ale po diecie jest perfekcyjny,marzenie,nigdy jeszcze tak nie miałam"

Faktycznie "dziewczyna z WO" jest dla mnie większym autorytetem, niż badania przeprowadzone pod kontrolą specjalistów i opisane w monografii na półtora tysiąca stron. Znajdziesz fanów każdej diety, fanów kopenhaskiej, dukana, Kwaśniewskiego, Gacy itd. A żadna z tych diet de facto nie jest zdrowa.

No i  - ta pani zdaje się mylić "metabolizm" z pasażem jelitowym i wypróżnianiem. Co kompletnie nie ma ze sobą związku. Nie wiem w jaki sposób miałaby w domu sprawdzić jaka faktycznie jest odpowiedź metaboliczna na taką dietę (poziom insuliny, glukagonu, hormonów regulujących zapotrzebowanie energetyczne itd) - bo o tym mowa, gdy mówimy o spowolnieniu metabolizmu, a nie o robieniu kupy raz w tygodniu.

Życzę Ci powodzenia na swojej diecie i tym samym kończę naszą dyskusję. Wszystko, co miałam do powiedzenia, już powiedziałam. Ty się wykazałaś swoją ogromną wiedzą. Sądzę, że kontynuowanie jest zbędne. 

I jak idzie? Ktoś rozpoczął?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.