21 maja 2013, 22:51
Zeby chudnac trzeba miec ujemny bilans kaloryczny, czyli skoro przez godzine jazdy na orbitreku spalam okolo 250 kalorii to mam jesc mniej niz 250 kalorii dziennie? Bo nie powiecie mi ze jecie 1800 a cwiczeniami spalacie wiecej niz te przykladowe 1800.....
21 maja 2013, 23:16
To ja też zadam tu pytanie dot. kalkulatora cpm - ppm wychodzi mi ok 1500kcal a cpm aż 2600 (jakos strasznie dużo
![]()
). Ile w takim razie muszę jeść żeby schudnąć? Mam jeść tyle ile wyszło w ppm czy odjąć ileś kcal od tych 2600?
Edytowany przez wongruberamiona 21 maja 2013, 23:17
- Dołączył: 2013-04-09
- Miasto: A
- Liczba postów: 805
21 maja 2013, 23:19
Omg. Jesteś perpetuum mobile i do życia nie potrzebujesz żadnej energii? :D Tylko do ćwiczeń na orbitreku? :P
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7666
21 maja 2013, 23:21
Tak.
A jeśli nic nie robisz to nie powinnaś jeść :)
- Dołączył: 2013-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 213
21 maja 2013, 23:27
No i po co szydzicie?
to nie każdy rozumie
wyżej Ci dziewczyny wyjaśniły
jest coś takiego jak "baza" czyli Twoje wyjściowe zapotrzebowanie na kalorie "czy się stoi czy się leży" :)
ono nie wymaga żadnego wysiłku
to jak wyżej napisano "wysiłek", który Twój organizm wkłada w funkcjonowanie: oddychanie, tłoczenie krwi do tkanek, przemiany metaboliczne itd.
To taki Twój wyjściowy bonus od którego dopiero odejmujesz lub do niego dodajesz
to jest w miarę stała - jeśli jesteś w pełni zdrowa (hormony np.) to to co spalasz na samo "życie" bez wysiłku
wszystkie dodatkowe aktywności
od orbitreka po przejście na drugi przystanek autobusowy przed pracą ;) zwiększają to Twoje zapotrzebowanie na kalorie
Zakładając że teoria kalorii jest faktem
(bo ja wątpię i to mocno)
to wytworzenie - 7000 ujemnego bilansu skutkować powinno spadkiem kilograma na wadze
jak nadmieniła - ja akurat w kalorie nie wierzę, nie jestem zwolenniczka układania diety opierając się tylko o kalorie
chociaż bywają pomocne
- Dołączył: 2013-05-21
- Miasto: Borowianka
- Liczba postów: 20
21 maja 2013, 23:48
Nie można stosować II zasady termodynamiki do odchudzania. Odchudzanie to nie matematykaani fizyka tylko chemia i mikrobiologia. Chudnie się nie przez spalanie kalorii, tylko przez odpowiednią dietę. Kalorie są tutaj drugorzędne. Np w diecie paleo spożywane kalorie są dość duże, ale ich się właściwie nie liczy. Ważne jest co się je, a właściwie czego się nie je. Odpadają wszelkie węglowodany (pieczywo, makaron, ryż, ciasta, słodycze, skrobia, miód itd.) oraz przemysłowo produkowane tłuszcze roślinne (olej sojowy, słonecznikowy, rzepakowy, kukurydziany). Dopuszcza się trochę oliwy z oliwek oraz olej sezamowy. Spożywać można zdrowe tłuszcze nasycone (zwierzęce, awokado) oraz białka. Wąglowodany w niewielkich ilościach (do 50-70 g dziennie) spożywać można w postaci warzyw (za wyjątkiem roślin strączkowych). W praktyce oznacza to jedzenie mięsa, nabiału, warzyw i umiarkowanej ilości owoców. Jeśli chodzi o mięso, to unikać należy zbyt chudego mięsa, ponieważ jest w nim niekorzystny stosunek białka do tłuszczu. Białka nie może być zbyt dużo (przewaga tłuszczu).
Na tej diecie w ciągu 3-4 miesięcy schudłem 12 kg (z 92 na 80 przy wzroście 178 cm). Ustąpiło też u mnie kilka dolegliwości zdrowotnych.
Jestem przekonany o zdrowym oddziaływaniu tej diety. Jest ona dostosowana do naturalnych zdolności trawienia i przyswajania pokarmu przez organizm człowieka. Stosując tę dietę nie trzeba się glodzić. Posiłki są dość sycące, więc wystarczy jeść dwa posiłki dziennie.
Po prostu człowiek przestaje być co chwilę głodny. Polecam.
- Dołączył: 2013-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 213
22 maja 2013, 00:24
i konsekwentnie biegaj z maczugą ;)
na pewno pomoże ;)
dżizas....
- Dołączył: 2013-05-21
- Miasto: Borowianka
- Liczba postów: 20
22 maja 2013, 00:43
No cóż, ludzie chętnie wierzą w różne produkty marketingowe, a trudno im uwierzyć w najprostsze rzeczy...
- Dołączył: 2013-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 213
22 maja 2013, 06:37
pmp54 napisał(a):
Chudnie się nie przez spalanie kalorii, tylko przez odpowiednią dietę. Kalorie są tutaj drugorzędne. Np w diecie paleo spożywane kalorie są dość duże, ale ich się właściwie nie liczy.
Ależ ja się zgadzam
w 100%
i z tym, żeby nie jeść przetworzonych produktów
Natomiast wybacz - dietę paleo postrzegam wlaśnie jako kolejna marketingową nowinkę
Tylko inny kanał sprzedaży - nie market i półka tylko poziom idei
Nie do końca jestem przekonana, że nasi przodkowie mieli w ogóle szansę na taka dietę a nawet jeśli
(jestem pewna , że nie bardzo) - już pomijam jak OGROMNYM wysiłek dla całej społeczności było łowiectwo i jak niewielkie ilości - jak się podzieliło to na cała społeczność - mało kto dziś ma taki poziom aktywności
22 maja 2013, 08:02
A skąd o i brali mleko? Gadasz jak z jakiejś sekty, to ze ty w to wierzysz i masz takie przemianie to nie znaczy ze to jest prawda
- Dołączył: 2013-05-21
- Miasto: Borowianka
- Liczba postów: 20
22 maja 2013, 08:41
Futurama napisał(a):
- już pomijam jak OGROMNYM wysiłek dla całej społeczności było łowiectwo i jak niewielkie ilości - jak się podzieliło to na cała społeczność - mało kto dziś ma taki poziom aktywności
Otóż najnowsze badania dowodzą, że aktywność fizyczna człowieka w tym czasie nie były większa niż 3 godziny dziennie. Można to stwierdzić obserwując współczesne prymitywne społeczności utrzymujące się nadal z myślistwa i zbieractwa. Nawet pasterstwo nie wymagało zbyt dużego wysiłku. Dopiero wprowadzenie uprawy roli zmusiło człowieka do naprawdę zabójczej i długotrwałej pracy, przy znacznym pogorszeniu się jakości diety. Wtedy zaczęły się tak naprawdę różne chroniczne choroby, które trapią nas do dziś.
W okresie paleo długość życia najprawdopodobniej nie odbiegała od obecnej, mimo że nie było opieki medycznej. Ludzie żyli średnio krócej, ale głównie z powodu narażenia na utratę życia w sposób gwałtowny. Ówczesny człowiek umierał przedwcześnie wskutek wypadków, różnego typu infekcji i zakażeń, odniesionych ran oraz wskutek czynników pogodowych. Długość życia uległa poważnemu skróceniu dopiero po przejściu człowieka na nową dietę opartą na zbożach oraz zwiększenia obciążenia pracą, czasami wręcz niewolniczą.