Temat: Dieta od dietetyczki - 1100 kcal?

Witajcie! Wdzędzie dookoła słyszę, że dieta 1100 kcal to za mało, głodzenie się itd. a dziś właśnie taką dietę dostałam od dietetyczki i zastanawiam się czy to naprawdę może spowolnić mój metabolizm. Ochudzam się od 2,5 mca; na początku zaczynałam z wagą 76 kg przy 171cm. Najpierw dostałam dietę oczyszczającą z dużą ilością błonnika (2 tyg), potem kolejna dieta zbilansowana na 1300-1400 kcal (6 tygodni), następnie dieta 1260 kcal (5 tygodni) no i dziś dostałam kolejną dietę na 1100 kcal na 4,5 tygodnia i zastanawiam się czy to nie za mało. Przez ten cały okres schudłam 8,5kg/2,5mca (chudłam ok. 0,7kg/tydzień). Teraz ważę 67,5 a chciałabym dobrnąć do 60kg. Dietetyczka twierdzi, że poniżej 1100 już nie będziemy schodzić; a gdy dojdę do wymarzone wagi to będziemy wprowadzać dietę stabilizacyjną i stopniowo znowu zwiększać ilość kalorii. Jak ją zapytałam czy 1100 to nie za mało to stwierdziła, że nie gdyż dochodziłam do tego stopniowo, a nie z dnia na dzień przeszłam z 2500 kcal na 1100 kcal. A wy co o tym myślicie? Dodam, że mam pracę siedzącą i z ćwiczeń 2x tyg chodzę na aerobic i 1x na basen (40 basenów pływam).
Pasek wagi
masakra jakaś. ja bym nie schodziła poniżej 1500 na pewno..

remisoll napisał(a):

Laurka93 napisał(a):

Z tego co widze to dużo dziewczyn tutaj pisze, że dietetyk im polecił dietę 1100, 1200, 1300 kcal i zawsze jest wielka dyskusja, że za mało, że będzie zastój, jojo... Kurde dziewczyny dajcie spokój, uważacie że wszystkie jesteście mądrzejsze od tych dietetyków po studiach?? Każdy ma inny organizm, to że wy jesteście aktywne i potrzebujecie 1500-1600 kcal nie znaczy, że to odpowiednia ilość kcal na redukcję dla każdego... Myślę jednak, że dietetyk wie co robi, na pewno przeprowadził wywiad i na jego podstawie obliczył zapotrzebowanie...
Jakoś od kiedy 1-y raz poszłam do dietetyka to zanikł mi okres a dodam że przed tą dietą jakoś go miałam ....

No dobrze, ale każdy organizm jest inny... Mi na diecie 1000 kcal też zanikł okres na szczęście na 2 miesiące "tylko", bo słyszę o przypadkach, że i na rok ponad zanika dziewczynom. Więc mi taka dieta niskokaloryczna też nie odpowiada, no ale wychodzi na to że każdy dietetyk nie ma pojęcia o tym co robi... Może akurat w jej przypadku nie będzie to wcale zła dieta. Chyba, że im faktycznie chodzi tylko o pieniądze... sama nie wiem

Angelka1984 napisał(a):

dziwne że Vitalia sama w sobie też promuje dietę 1000 kcal... 

Bo to jest dieta dobra na szybkie efekty, na miesiąc, a niektórym na tym zależy. Tylko nie zdają sobie sprawy, że trzeba z nią uważać i nie stosować dłużej. A potem ostrożnie i długo z niej wychodzić, ale schudnąć na niej można i to trwale jak się chce. Ja jestem przykładem. Stosowałam ją w gimnazjum, jeszcze wtedy mając 0 pojęcie o zdrowym żywieniu, ale jakoś schudłam 6 kg, wyszłam z niej i trzymam się... już 5 rok jedząc normalnie;p

Angelka1984 napisał(a):

dziwne że Vitalia sama w sobie też promuje dietę 1000 kcal... 

Bo to jest dieta dobra na szybkie efekty, na miesiąc, a niektórym na tym zależy. Tylko nie zdają sobie sprawy, że trzeba z nią uważać i nie stosować dłużej. A potem ostrożnie i długo z niej wychodzić, ale schudnąć na niej można i to trwale jak się chce. Ja jestem przykładem. Stosowałam ją w gimnazjum, jeszcze wtedy mając 0 pojęcie o zdrowym żywieniu, ale jakoś schudłam 6 kg, wyszłam z niej i trzymam się... już 5 rok jedząc normalnie;p

Laurka93-  no mi okres totalnie zanikł do tego doszły hormony na przywrócenie, co gó...o dało i tak już praktycznie od 2 LO (czyli od tej sławnej 1000kcal) nie mam własnego , zwykłego okresu.... Gdybym wiedziała że to się tak skończy to bym w życiu takiej diety nie przeprowadziła . A byłam na niej dość długo..

Masz szczęście i się ciesz ,że zanikł tylko na 2 miesiące ;) I nie nie mówię przecież ,że każdy dietetyk mówi , tylko że są tylko jednostki których można nazwać prawdziwymi dietetykami z głową na karku...

No ale każdy ma swój rozum i zdrowie a ja tylko próbuje pomóc jak tylko mogę .


A mmnie się wydaje że to wszystko zależy od produktów jakie tam masz a nie od kalorii. 1000 się wszystkim kojarzy z głodówką a można się na prawdę najeść :-) dietetyk wie co robi ;-)
Ja jem 1400-1500 i też chudnę. Nie śpieszy mi się, liczę na trwały efekt.
Na pewno zaufałabym dietetykowi. Ta babka prowadzi Cię już od jakiegoś czasu i ma w tym swoją strategię - w końcu dochodziłaś do tego 1100 stopniowo.
Pasek wagi
to chore, ja ucze sie dietetyki i mowili mi, ze ponizej podstawowej przemiany materii nie nalezy schodzic, a u ciebie wychodzi to mniej wiecej 1458kcal. zresztą dobrze z dietą Ci szło, chudlas,wiec nie wiem po co . no i zwlaszcza ze nie jestes otyla, to nie ma potrzeby chudnac milion kilo miesiecznie (niezdrowo)
Pasek wagi
jeśli dietetyk nie jest lekarzem to dla mnie jest zwykłym handlowcem
który dobiera pordukt do oczekiwań klienta
chce schudnąć szybko
To dietetykowi daje kasę... nie zapominajmy o tym.

Inna sprawa,
ktoś sugeruje, że dietetyk skończył studia, to wie co robi....
yhy...
tak jakby skończenie studiów cokolwiek odgórnie gwarantowało
szczególnie że dietetykiem można również zostać po pseudoszkółkach w stylu "płacisz i masz"
druga rzecz - u mnie na skrzynce raz na jakiś czas mam zaproszenie na kurs, po którym będę mogła "pracować jako dietetyk"
trzecia - u nas nawet w urzędze pracy było takie szkolenie- trwało miesiąc, raz w tygodniu, 3ha
"moim zdaniem to za mało. nie wiem w jakim celu postanowiła schodzić, skoro na 1400 chudłaś w zdrowym tempie. może chce żebyś była zadowolona z szybkiego spadku. ale coś kosztem czegoś ;)
ja jakoś nie ufam dietetykom... jako dziecko byłam pod opieką endokrynolog-dietetyk i kazała mi stosować dietę 800-900 kalorii:P a wtedy tańczyłam w zespole, więc spory ruch miałam prawie codziennie;)"

Musiała zejść, bo przestałaby chudnąć. Organizm się przyzwyczaja do dostarczanych kalorii prędzej czy później. Tym trybem myślenia, po dłuższym czasie jedząc i 800kcal waga może stać :] polecam "jesc aby schudnac-montignac" rozdzial 1szy obala te mity...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.