- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 535
19 lutego 2010, 20:54
Czy któraś z Vitalijek stosuje sposób żywienia Montignac?
mam nadzieję, że nie jestem tu sama...
opiszmy przygodę z Montignac, efekty, zalety i wady...
Czekam na wasze wpisy:)))
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 535
13 maja 2011, 21:05
Lusilka nie badałam się, zbieram się ciągle ale zawsze coś.... Zaczynam się bać czy przez to ciągłe podchodzenie i przerywanie diety rozwaliłam sobie organizm. Niewiem co się dzieje. No ale nie poddaje sie i działam dalej. Dzisiaj się lżej czuję, a zjadłam na kolację 3 kabanosy i pomidorki koktajlowe pół pudełka. i sporóbuję ze świeżymi warzywami - czuję się lżej po nich. a serek kupiłam na sernik tylko musze odszukac Twój przepis na spód i moze w poniedziałek sobie upieke, bo jutro mamy u babci imieniny a w niedziele komunię. Mam nadzieje, że się nie zlamie i wytrwam:))
- Dołączył: 2007-01-02
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 869
14 maja 2011, 09:28
A ja miałam dwie wieczorne wpadki , dwa dni pod rząd.
Mam nadzieję, że dzisiaj już uda mi sie przez cały dzień.
W tym tygodniu nie mam żadnego spadku :(
14 maja 2011, 11:09
Dzien dobry:))))
Wlasnie wypilam czerwona herbatke i poczytuje Vitalijki.
Jak tam u was laskieczki moje??? Ja jestem mega grzeczna:)))
Menu na dzis:
7.00 jablko i gruszka
7.30 3 kromki chleba na zakwasie z serkiem bialym chudym, salata, ogorkiem, pomidorem, rzodkiewka i szczypiorem, ot takie wiosenne kanapki , ktore moge wcianac codziennie i tak wlasnie przez nastepne tygodnie bedzie wygladac moje sniadanie, nigdy sie nie znudzi, do tego szklanka mleka zrobiona z mleka w proszku odtluszczonego
12.00 hmm...???? makrela z jajkiem na twardo i majonezem wlasnej roboty i cebulka czerwona, do tego ogorek zielony, duuuuzo ....
17.00 salakta( fasola czerwona, pomidor, ogorek, cebula czerwona)
wody 1.5l., 3 herbaty , dzisiaj pije tylko czerwona
Jeszcze dwa dni i staje na wage. Teraz gdy waze sie raz w tygodniu to jakos strasznie sie tego wazenia boje. Czy bedzie spadek??? Napewno juz nie taki jak po pierwszym tygodniu bo wtedy to raczej nadmiaru wody sie pozbylam. Ale na spadek po cichutku licze, hehe....
Tym razem uda mi sie dotrzec do 63kg., jeszcze nigdy nie bylam tak pewna, ze mi sie uda jak tym razem!!!! Dam rade!!!! I trzymam za was kciukasy mocno zacisniete, bo wielka radoscia i jeszcze wielksza motywacja jest slyszec, ze chudniecie:)))))
Milego dzionka!!!!
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Gostyń
- Liczba postów: 144
14 maja 2011, 12:24
Cześć :), Lusilka pozazdrościć Ci nastawienia i humoru, z takim podejściem po prostu musi Ci się udać! :)
Ja w tym tygodniu bez spadku na wadze, no ale do MM stosuję się właściwie dopiero kilka dni...więc wiem, cudów nie będzie z wagą nagle. Ale czuję się dużo lżej, chociaż tyle na razie :)). No a moje menu:
10.30 - jabłko
12.00- skibka chleba z dużą porcją dżemu, kilka suszonych moreli, do tego dużo warzywek : papryka żółta, ogórek i rzodkiewki :)
15.00 - mięso usmażone na małej ilości oleju z pestek winogron plus warzywa gotowane (poprawka: wkradł się jeszcze kawałek kabanosa i dwie kostki ciemnej czekolady)
ok. 20 - makaron durum i jakieś warzywka, surowe albo gotowane
Edytowany przez Angie1989 14 maja 2011, 15:32
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Gostyń
- Liczba postów: 144
14 maja 2011, 12:27
w między czasie ( z zachowaniem odstępów) na pewno będzie jedna kawa, woda i jakieś herbatki zielone :))
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Gostyń
- Liczba postów: 144
14 maja 2011, 12:28
no i Lusilka, dzięki za kolejne uwagi :), muszę zmienić podejście do płatków. I koniecznie muszę spróbować z tym zapiekanym ryżem...
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Gostyń
- Liczba postów: 144
14 maja 2011, 15:01
truska, głowa go góry, najgorzej to się poddać i stwierdzić, że skoro już się zawaliło, to bez sensu trzymać się w danym dniu diety dalej chociaż....więc nawet jak masz taką żywieniową wpadkę, to nie martw się, powiedz sobie stanowczo, że będzie lepiej i po prostu zapomnij, że coś się nie udało :)
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 535
14 maja 2011, 15:44
o tak Truska, Angie ma rację:) nie łam się, tylko działaj dalej w dobrym kierunku. Angie brakuje mi u Ciebie białka do śniadania np jakiś jogurt albo sera białego. do kolacji właściwie też, chociaz ja tez jak jem makaron z warzywami to nic juz nie dokładam. super Ci idzie:) pamietasz, że owoce pół godz przed posiłkiem, a sniadanie najpóźniej godzine po przebudzeniu. Najgorsze jest to, że zna sie zasady, a czasem trudno te zalecenia zrealizowac, bo bardzo róznie nam sie dzień układa.
miłego weekendowania:)
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Gostyń
- Liczba postów: 144
14 maja 2011, 16:31
Beteczka, jogurt też był, zapomniałam go dopisać, czyli nieświadomie zrobiłam dobrze ;). Co do kolacji,to chyba już żadnego białka nie dołożę, bo sera podobno na kolację nie jeść? ( mam taki baardzo odtłuszczony) A żadnego innego białka co by do makaronu dołożyć obecnie nie mam. Cieszę się, że już jakoś łatwiej mi to wszystko ogarniąć i w miarę wiem co do czego, a jeśli mówisz, że trzymam się zasad, to super, cieszę się:). Ciekawa jestem kiedy będą pierwsze efekty :)).
14 maja 2011, 17:22
Beteczka ja wiem czemu tak opornie Ci idzie. Jak sobie walnelas slimaka na pasku to nie spodziewaj sie, ze on dogalopuje daleko, wrzuc tam jakas wyscigowke to waga podedzi w dol zamin sie obejrzysz:)))))
Angie a nie masz zadnych straczkow? fasola, cieciorka, soczewica????
Ja mam patent na straczki. Kupuje zawsze sucha fasole, soje, cieciorke, mocze na noc, potem gotuje i sru do zamrazalnika. Po pierwsze tanio, po drugie mrozenie obniza IG, po trzecie zdrowsze niz z puszki , no i oczywiscie mam zawsze pod reka jak potrzebuje.
Pojechalam na przejazdzke, wpadlam do Lidla i kupilam makrele wedzona, cala , taka z glowa no i osciami. Jesooo, nie wiedzialam , ze mozna sie zmeczyc jedzeniem. Zamin sprawdzilam kazdy kolejny kes czy nie ma tam osci uffff.....normalnie sie zniechecilam . Masakra.