- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2012, 21:54
3 sierpnia 2012, 06:58
Brawo pannaniunia!
Anonkaa, ten zasys w żołądku czasem jest tak okropny, że namawia do kapitulacji, ale nie ma tak dobrze. Ja dziada oszukuje woda herbata kawa czym sie da. Raz jest lepiej raz jest gorzej. U mnie najgorsaze momenty sa w pracu numer 1 kiedy siedzie przed kompem 8 godzin i ludki co chwila mowia o jedzeniu wyciagaja swoje specjaly. Kolejny kryzys nadchodzi po powrocie do domu, kiedy to piekne zapachy wlatuja w moje nozrdrza i draznia to co probuje zasuszyc, czyli zoladek. Szybko wtedy wyciagam saszetke,migusiem rozpuszczam w wodzie i tlumacze sobie ze zjadlam cos naprawde smacznego. Wstrezmiezliwosc przynosi jednak efekty. U mnie 4-ty dzien diety scislej -3,4 kg. Zobaczylam upragniona siodemke. Waze 79,6 kg i to jest moja nagroda za te wszystkie cierpienia. Niestey do upragnionego celu 65 kg jeszcze daleko,lecz malymi kroczkami do przodu!
Do boju Dziewczyny!
3 sierpnia 2012, 07:36
3 sierpnia 2012, 08:30
3 sierpnia 2012, 08:53
Ja też bałam się wychodzenia z diety i mieszania koktajli z normalnym jedzonkiem. Nic jednak się nie zmieniło, waga jak leciał w dół tak leci. Właśnie odnotowałam kolejny spadek -0,9 kg . Od poniedziałku będę już tylko na dwóch koktajlach. I nawet sobie pomyślałam, że będzie mi ich brakować. Ja naprwdę je lubię. Ogólnie uważam, że dieta jest bardzo fajna, prosta i przyjemna. NIgdy nie odczułam, że się katuję, głodzę czy źle czuję. Mam ndzieję, że waga nadal będzie sukcesywnie spadać w dół ;-)
trzymajcie się, trzymam za Was kciuki
tipitsiiru jak u Ciebie? zaglądasz tu jeszcze?
3 sierpnia 2012, 08:59
3 sierpnia 2012, 11:13
aneta1108 he he, faktycznie sen niezły, prawie jak koszmar można się obudzić zlaną potem, hi hi. Jeśli chodzi o łaknienie to tak faktycznie jest, że apetyt z czasem maleje. Mnie zdarza się już nawet nie pamiętać, że już pora posiłku. Gdyby nie zegarek to pewnie bym jadła maks ze dwa razy dziennie ;-)
mam zamiar wprowadzić jakieś ćwiczonka w ciągu dnia, mam nadzieję, że m się uda zrealizować ten plan. Zdecydowanie lepiej radzę sobie z dietami niż z ćwiczeniami
3 sierpnia 2012, 11:16
Edytowany przez anonkaa 3 sierpnia 2012, 11:18
3 sierpnia 2012, 11:46
Czaga123 oj tak faktycznie, bylo to prawie jak koszmar, ale co sie najadlam to moje i nic w boczki nie weszlo. Co do glodu, fakt ten ze coraz mniej chce mi sie jesc jest dla mnie swietna sprawa. Co do cwiczonek, tez chcialabym, boje sie ze obwisnie mi skora, mam co prawda dopiero 27 lat,ale szybka utrata wagi robi swoje. Niestety teraz nawet jak zmieniam polozenie ciala kreci mi sie w glowie i jest mi slabo,wprowadzajac cwiczenia moglabym bardzo sobie zaszkodzic.Nie wiem jak sobie radzic z nadmiarem skory przez te 2-3 tyg.
Mialyscie moze takie dziwne objawy jak bol galek ocznych? od pocztku diety tak jakos mi sie przyplatala dolegliwosc.