- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2673
17 kwietnia 2012, 21:54
Podczas reklam moją uwagę zwróciła seria produktów o nazwie "Dieta Light".
Któraś z was stosowała już tą dietę?
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 124
2 sierpnia 2012, 13:53
Kornik1 z tego co piszesz wnioskuję, że masz dużo samozapracia, bowiem 14 dni to juz nie lada wyczyn. Bedzie dobrze. z kazdym dniem coraz lepiej.
Ja tez mam momenty gdzie motywacja moja podupada, czuje się źle,głodna i słaba ale wiem ,że mam Was i to forum gdzie moge sie wyżalić....

- Dołączył: 2009-10-06
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 22
2 sierpnia 2012, 15:22
hej dziewczyny,
Podglądam Was od 2 tygodni czyli od czasu kiedy zaczęłam DL. Z początku podchodziłam bardzo sceptycznie więc ograniczałam się tylko do czytania Waszych wpisów ku pocieszeniu. Waga sukcesywnie idzie w dół mimo że pozwalam sobie na małe grzeszki. Na ssanie z głodu na mnie rewelacyjnie działa woda z cytryną. Dodatkowo jak jestem bardzo głodna to zamiast w 200ml mieszam koktajle w większej ilości. Oczy dają się nabrać na taką sztuczkę. Z kawy nie zrezygnowałam. Jedna z rana to rytuał więc nie ma dyskusji. Piję ją z mlekiem 1,5%. Czasem w chwilach słabości słodzę ją cukrem brzozowym czy jak to się nazywa. Do pracy czasem jeżdżę rowerem (około 20 km dziennie wychodzi)... tak więc nie mam wyrzutów sumienia gdy podjadam suszonego pomidora czy ogórka. Nie ma co się tak dokładnie trzymać wytycznych - potrzebujemy czasem jakiś drobnych odstępstw za wytrwałość :) W pierwszym tygodniu byłam osłabiona więc nie było mowy o rowerze ale teraz organizm się przyzwyczaił do diety i nie odczuwam żadnych negatywnych efektów. Za tydzień rozpocznę wychodzenie z diety ... tego momentu jak na razie boję się najbardziej :-/ Wieczór z alkoholem też się zdarzył - ale na pusty żołądek szczerze odradzam bo efekty są bardzo bolesne :-/ Jak nie mam możliwości zrobić koktajlu to wciągam te batony - są bardzo sycące i mam zwykle problem żeby zjeść cały ;)
Pozdrawiam i życzę nam wszystkim wytrwałości !
Edytowany przez gawcia1983 2 sierpnia 2012, 15:26
- Dołączył: 2012-08-01
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 88
2 sierpnia 2012, 16:08
Lonicera - podziwiam Cię, naprawdę wykonałaś kawał dużej roboty i mówisz, ze to jeszcze nie wszystko :) jesteś MEGA :) anonkaa - miałaś po prostu nawał kilku sytuacji, które w efekcie przełożyły się na Twoją wagę, ale najważniejsze to zacząć i wierzyć że się uda :)
Ja w siebie też musiałam uwierzyć, bo jestem raczej z tych osób, które nie lubią diet ;/ i jak tylko zakoduję sobie, ze zaczynam dietę, to jestem bardziej głodna niż przed dietą i nie mogę isę skupić na niczym... ale tym razem jest inaczej - aż sama się sobie dziwię, że się tak pilnuję :) jestem pełna wiary, ze uda mi się zrzucić chociaż 5 kg, a potem z czasem może więcej :) ja się nabawiłam kg sukcesywnie jedząc chipsy, kolacje, fast foody i słodycze... dziś już wiem, że można bez tego żyć i nie trzeba jeść tego codziennie...co mi się zdarzało...
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 118
2 sierpnia 2012, 16:47
ja też sie pilnuję ale cóż..jak wydałam tyle kasy to muszę :P bo mąż by mi niedarował,że wydałam kasę na marne
- Dołączył: 2012-08-01
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 88
2 sierpnia 2012, 19:03
a ja jeszcze wczoraj wieczorem przeglądałam przepisy na vitalii - tak na przyszłość jakieś dietetyczne, to dopiero zaczęło mi burczeć w brzuchu
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
2 sierpnia 2012, 19:30
Dziewczęta, dzięki za miłe słowa :)...sporo mnie to kosztowało, wiele razy upadałam, ale choć to jeszcze nie koniec walki, nie wstydzę się już wyjść do ludzi, nawet w stroju kąpielowym ;) Anonka, wpółczuję i wierz mi, mam świadomość, że sa gorsze przypadki ode mnie, że kobietki przy takim samym wzroście jak ja mają z 20 kg więcej, ale to nie jest warunek że mogłabym poczuć się lepiej. U Ciebie to w przeważającej mierze wina hormonów, ja przyznaje, że w moim to głównie obżarstwo...niedoczynność tarczycy nadal mam, chudne straaaaasznie topornie, ale jakoś przy dużym samozaparciu ok. 15 kg udało się zrzucić. Wszystko siedzi w głowie, to jak siebie postrzegamy i jak czujemy z nadmiarem kilogramów. Dla jednego to będzie 5, dla innego 20...samopoczucie i izolacja od ludzi może być na podobnym poziomie. Ja wiele razy zastanawiałam się czy nie iść do psychologa, ale koniec końców postanowiłam że zamiast wydawać kasę, poradzę sobie sama. Ilez to osób mi tłumaczyło, że "przesadzam", że "tak nie można", nie można się zamykac w domu, ubierać jedynie w czarne sukienki i znikac jak tylko wybije koniec pracy. Ja ważąc 76kg byłam obrazem smutku i rozpaczy i nic ani nikt nie potrafił tego zmienić. Zazdroszcze wszystkim tym kobietom, które mimo nadmiaru kg potrafia wygrzebać fajne ciuchy, ładnie się ubrac i wyglądać apetycznie...ja dopiero teraz się uśmiecham, rozpuszczam włosy, robie makijaż i pożądliwie patrzę na płeć przeciwną.
Wracając do DL, jestem tak strasznie głodna, ze ledwo się powstrzymuje aby nie rzucić na chleb, cudownie pachnący gulasz, czy boski ser żółty z dziuraaami...aaaaa. Myślę, że to wina tego, iż jestem przed okresem. Zwykle mam wówczas zwiększoną ochotę na jedzenie...czuje sie dzis strasznie napuchnięta, wywaliło mi brzuch, biust niemieści się w stanik, a przytyc za bardzo nie mam od czego ;)..oby to jak najszybciej minęło...
tyć się obawiam wprowadzenia konwencjonalnego jedzenia czyli tzw. mieszanej...w ulotce i na stronie jest napisane, iż przybywa wówczas ok. 2 kg...czyli mała załamka psychiczna. Czy któraś z Was jest juz na mieszanej??? i jest w stanie odpowiedzieć na pytanie jak rzeczywiście reaguje organizm?...wiadomo, że to sprawa indywidualna, ale ucieszyłabym się gdyby na mieszanej, choc wolniej, to nadal się chudło. :)
- Dołączył: 2012-08-02
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 315
2 sierpnia 2012, 19:44
Lonicera, mam to samo....ubieram się w czarne ciuchy więc suszą mi głowę..., najbardziej nienawidzę moich ramion, które zupełnie wymknęły się spod kontroli a to skutkuje to tym,że nie ubiorę żadnej bluzki na ramiączkach...a jak już ubiorę to musze jeszcze cos mieć na górę - najlepiej kardigan albo cos w tym stylu. Na basenie z rodziną to byłam ostatni raz chyba 3 lata temu...mamy te same objawy. W ogóle jak tyję to nie lubię się spotykać z ludźmi.Deprecha na całego. Powiedz jak długo jesteś na DL i ile udało Ci się zrzucić tylko na niej?
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 118
2 sierpnia 2012, 19:46
dzień drugi uważam za zakończony właśnie łyknęłam na kolacyjkę truskawkowy koktajl :)
Też mnie ssie w żołądku ale wypijam niezliczone ilości zielonej i czerwonej herbaty to jakoś idzie przetrawać te 3 godzinki między posiłkami
- Dołączył: 2012-08-02
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 12
2 sierpnia 2012, 23:19
Cześć Dziewczyny! To mój pierwszy post na tym forum, ale śledzę wszystkie posty od początku. Postanowiłam napisać i podzielić się moim doświadczeniem z Dietą Light. Jestem mamą niespełna 2 letniego brzdąca. Po ciąży, jak to po ciązy pozostało mi trochę zbędnych kg. Przed ciążą nigdy nie uważałam na to co jem-pochłaniałam ogromne ilości ukochanych słodyczy, ale nie tyłam-zawsze miałam niedowagę. Nie uprawiałam, żadnych sportów, nic szczególnego nie robiłam-miałam szybką przemianę materii :) Przed ciążą ważyłam 50-51 kg i nosiłam rozmiar 34/36. W ciąży przytyłam jakieś 20-22 kg. Po porodzie waga spadła do 63 kg i nie chciała drgnąć! Czułam się z tym dość niekomfortowo, ale dopiero jak usłyszałąm w TV o diecie light, zaczęłam myśleć o odchudzaniu. Tak trafiłam na to forum. Zważyłam się 4 lipca i waga pokazałą 61 kg. W ten dzień rozpoczęłam picie koktajli. Za cel postawiłam sobie 55 kg. Piłam 3 koktajle i 2 normalne posiłki. Nie byłam wcale na diecie restrykcyjnej. Nie ćwiczyłam też nic a nic. Czasem zdarzyło mi się też podjeść słodkiego, wypić słodzone napoje i popełnić inne grzeszki. Nawet były dni, keidy wcale nie wypiłam koktajlu, albo wypilam tylko jeden lub dwa, a resztę posiłków jadłam normalnie. Dziś rano stanęłam na wadze i ujrzałam 57,7 kg!!! :) Także to jest też moja odpowiedź dla Lonicery, która pytała czy ktoś jest na diecie mieszanej i chudnie :) Oczywiście chudnie się wolniej, ale mam nadzieję, że dzięki temu potężne jo-jo mi nie zagrozi. :) Dalej trwam w mojej walce. Mój cel to zmieścić się w sukienkę ślubną, nie wiem czy realny, ale spróbuję!!! :) Pozdrawiam Was