- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2673
17 kwietnia 2012, 21:54
Podczas reklam moją uwagę zwróciła seria produktów o nazwie "Dieta Light".
Któraś z was stosowała już tą dietę?
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
24 lutego 2014, 14:34
o boshe 36zł??????????????????????????????????? masakra. kupuj przez internet. w aptekach to ździerstwo straszne. u mnie średnio, bo impreza w pracy i wszystkie oczy na mnie dlaczego nie chce jeść? (skoro przy kości to znaczy, że i tak wpierdala, więc niech nie udaje ze nie je słodyczy! znacie to?) więc koniec końców, żeby nie gadali zjadłam taki cieniutki kawałek ciasta z owocami. poza tym ok :)
aaa. ja się nie ważę, póki nie poczuje w ciuchach, ze jest lepiej. ostatnio tj. we czwartek było 70kg :(((
Edytowany przez Lonicera 24 lutego 2014, 14:35
25 lutego 2014, 08:06
złamałam się!!! jednak kazde nastepne podejście jest duzo gorsze. a jeszcze mój ból jest taki ze od jakiegos czasu wgralo mi sie w mózg ze jak zaczne stosowac diety cud to spowolnie metabolizm i te cale spiewki vitalianek ktore zdrowo sie odzywiaja,wiem maja racje...dlatego do poludnia jest wszystko ok, wytrzymuje a pozniej te ich przestrogi przychodza mi na mysl i...łamie się. tak było własnie wczoraj...ciesze sie ze nie byl to jakis napad. Dlatego postanowilam najpierw byc na diecie do 1500kcal do momentu az kg beda spadaly a pozniej DL.Pewnie to kwestia kilku dni,tygodnia,dlatego bede do was zagladac ,trzymac kciuki. czekajcie na mnie...
- Dołączył: 2014-02-19
- Miasto: Lubartów
- Liczba postów: 46
25 lutego 2014, 11:57
Nie miałam kiedy zaglądać.
Ja kupiłam dietę na allegro taki zestaw na 16 dni i zapłaciłam 320zł , na paragonie było napisane że 18.5zł za opakowanie. Chyba jakoś tak.
Moje spadki wagi są malutkie, oczekiwałam czegoś więcej. Ale OK, już nie marudzę, bo bez DL nie potrafiłam schudnąć nic, ani zmotywować siebie.
Drugi raz w tym miesiącu dostałam okresu :( Powiem Wam jak to było: 4 lutego zrobiłam pierwszy trening, Skalpel. Następnego dnia też ćwiczyłam, 6 lutego dostałam okresu. A zawsze miałam okres terminowo co 4 tygodnie, a tu niespodzianka, minęły 3 tygodnie i 6 lutego okres. No nic, stwierdziłam że to przez ćwiczenia. OK. Wtedy poćwiczyłam przez tydzień i już, odechciało mi się.
Wczoraj znowu stwierdziłam, że muszę ćwiczyć i znów zrobiłam skalpel. Na wieczór już mam okres! Dzisiaj normalnie pobolewa mnie brzuch, rozkręcił się zwykły okres. Kurrna...
Cieszę się, że Wy tutaj piszecie, że mam towarzystwo. Dzięki! :)
- Dołączył: 2014-02-19
- Miasto: Lubartów
- Liczba postów: 46
25 lutego 2014, 12:09
Co do ćwiczeń, to gdy już uda mi się siebie zaciągnąć, to lubię skalpel Ewy Ch. i ćwiczenia Mel B. W ogóle to lubię Ewę Chodakowską i denerwuje mnie ta nagonka na nią. Nikt wcześniej nie rozruszał tak Polski, jak ona. i nie ważne, ile na tym zarobiła. W nosie to mam. Cieszę się, że dzięki niej i ja zlazłam z kanapy i zaczęłam napinać brzuch :D Rok temu ćwiczyłam z nią przez miesiąc, byłam zachwycona, nogi mi schudły a ja odzyskałam trochę radości.
Niestety. Nadszedł jakiś kryzys i wszystko zaprzepaściłam.
Nie chcę się wdawać w szczególy, ale nie mam lekkiego życia, co też powoduje moje napady żarłoctwa.
Do pracy nie chodzę, jestem na urlopie wychowawczym.
Jeszcze dorzucę taką dygresję, że wkurza mnie postawa społeczeństwa: skoro siedzisz w domu, na pewno jesteś nieszczęśliwa i z całych sił chciałabyś do pracy. Opieki nad dziećmi nie szanują ani mężczyźni, ani co gorsza kobiety. Mam różne znajome: matki i singielki. Pracujące przeważnie. Żadna z tych kobiet nie rozumie tego, że ja jestem zadowolona z tego, że mogę samodzielnie wychowywać moje dzieci. Że praca zaczeka, że dziecko jest ważniejsze. Gdy spotykam po dłuższej przerwie jakieś znajome, pytają z politowaniem: a ty dalej w domu siedzisz? A szukasz pracy? Może coś lepszego by się trafiło...
Ja nie wytykam tym matkom, że mają tak mało czasu dla swoich dzieci, gdy większość dnia spędzają w pracy. Nikt nie ubolewa nad ich dziećmi, za to każdy ubolewa, że ja biedna nieszczęśliwa muszę siedzieć w domu ze swoimi maluchami. I każdemu tłumacz...
25 lutego 2014, 14:42
co do dzieci jestem Twojego zdania Shara, tez jestem na wychowawczym i mam zamiar wykorzystać każdy jeden dzień i wrócić do pracy. Też nie uważam się za nieszczęśliwą a wręcz przeciwnie...dzieci nadały sens mojemu życiu.
- Dołączył: 2014-02-19
- Miasto: Lubartów
- Liczba postów: 46
26 lutego 2014, 00:18
Rrt44 widzę że jednak Ciebie ubyło :D super!! gratuluję :)
Ja wciąż myślę tylko o swojej diecie. Nie mogę się skupić na czymś na dłużej, bo coraz zastanawiam się: czy jestem glodna? a która godzina?... :o Ludzka głupota.
W rossmannie dzisiaj jest w promocji mix allevo x6sztuk (4 koktajle i 2 zupy) za ok. 22zł Ta promocja powinna być do piątku, jak się nie mylę. Jest też zupa allevo za 19zł
Miałam jeden gratisowy baton allevo, zostawiłam sobie na czarną godzinę, a taka byłam napalona na niego, bo to w gorzkiej czekoladzie, którą b.lubię. Dzisiaj szukam tego batona, żeby pokazać siostrze, ale coś nigdzie go nie ma. Myślę sobie, ale dobrze schowałam, sama nie mogę znaleźć... Co się okazało? że mąż zjadł, nie znalazł niczego gdy mu się słodkiego zachciało... Jednak faceci też miewają "te" dni!!! ;)
- Dołączył: 2014-02-19
- Miasto: Lubartów
- Liczba postów: 46
26 lutego 2014, 17:33
Kupiłam dziś slodzik ze Stewii, a tak docelowo to staram się oduczyć słodzenia kawy, z herbatą gorzej... obrzydliwa jest gorzka, no chyba że zielona, ta może być gorzka, już taką piję blisko miesiąc :D
Dzisiaj miałam wizytę u lekarza i najpierw siedziałam na glodzie w poczekalni, a potem zjadałam na raz dwa batony "fit" ale po 165kcal każdy... a niedługo potem w domu trochę kiełbaski i bułkę... eghm... więcej grzechów nie pamiętam :D
Także czas rzucić się na podłogę i to wypocić. Buźka!!
- Dołączył: 2010-02-28
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2
28 lutego 2014, 23:14
Jestem ciekawa tej diety... czy na dłuższą metę można na tym nauczyć się jeść mniej i skończyć z podjadaniem, albo skończyć ze słodyczami?... Chciałabym żeby tak było! :D
- Dołączył: 2012-05-26
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 202
2 marca 2014, 08:53
Honka - odpowiedź brzmi tak - można jeść mniej i skończyć z podjadaniem ;-) Czasem zaglądam tu jeszcze z ciekawości jak innym dziewczynom idą zmagania z kilogramami. Dużo już czasu minęło od mojej walki i moja waga nadal stoi ;-) co więcej nie jestem w stanie zjeść dużo, a mój organizm sam upomina się o jedzenie o stałych porach. Wiem, brzmi jak bajka, jakieś opowiastki, ale tak naprawdę jest. Wystarczy, że zjem trochę większą porcję, to jestem tak objedzona, że ruszyć się nie mogę, łykam espumisan, popijam miętą. I wcale nie mówię o jakichś wyżerkach, wielkich porcjach, ja po prostu mam teraz małe zapotrzebowanie na jedzonko ;-) co do słodyczy .... im oprzeć się nie mogę
, ale staram się z umiarem i na szczęście nie wpływa to negatywnie na moją wagę. Dla mnie DL jest super, mnie naprawdę pomogła
powodzenia dziewczyny!
- Dołączył: 2014-02-19
- Miasto: Lubartów
- Liczba postów: 46
4 marca 2014, 11:27
Cały czas jestem na diecie light, ale nie na restrykcyjnej, bo tego nie potrafię zrobić. Uważam, że odżywiam się teraz całkiem racjonalnie. W każdym razie skończyło się moje podjadanie a także pochłanianie słodyczy.
Pomimo tego jakoś niewiele mi waga spada.
W dwa tygodnie ubyło mi 2 kg, miałam nadzieję na więcej.