- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2673
17 kwietnia 2012, 21:54
Podczas reklam moją uwagę zwróciła seria produktów o nazwie "Dieta Light".
Któraś z was stosowała już tą dietę?
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
3 stycznia 2013, 14:43
Kurcze właśnie sprawdziłam - kieliszek białego wina to 75 kalori... niedobrze a w weekend mam małe spotkanko na wino... :((
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
4 stycznia 2013, 07:48
Hey soah, Ja niestety cos czuje, że łapie mnie grypsko jakieś. Źle, bo znowu będę jak dętka i nie nadrobię zaległości których sobie ostatnio narobilam przez permanentną senność, ale plus taki że podczas choroby nie jest się tak glodnym ;) Może więc moje przejście w restrykcyjną pójdzie bezboleśnie. Muszę się spiąć i na nią wskoczyć, bo rezultaty są błyskawiczne i daja takiego motywacyjnego kopa, że chce się żyć ;) Trzymajta się dzielnie piątkowego jadłospisu.
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
4 stycznia 2013, 08:55
hej Lonicera! Dzięki za wsparcie! Nawet nie wiesz jak to pomaga :). No to kiepsko z przeziębieniem, postaraj się dużo pić i brać witaminy. I nie poddawaj się! Ja czekam na poniedziałkowe ważenie, oby waga drgnęła w dół. :)
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
4 stycznia 2013, 10:17
Soahh, cieszę się że tu jesteś. Jak odchudzałam się latem na DL, wymiana myśli/doświadczeń z innymi osobami będącymi na tej diecie strasznie mi pomagała. Nie uważam, żeby występowalo po niej jojo, jeśli zacznie się jeść normalnie. Ja w sumie DL stosowalam 4 tygodnie, w tym ścisłą tydzień, potem szły batony i jakieś podgryzanie bo miałam sporo imprez. Chudłam sobie dalej. tyć zaczęłam dopiero w lisopadzie, ale nie dlatego, że jadłam normalnie. Po prostu kilka rzeczy mi się w życiu nie udało i wpadłam w dołek psychiczny...niestety ja wówczas jem...edit, nie jem, żrę. Niestety. Miałam wszystko gdzieś. Tygodnie wpierniczania po 3000-7000 kcal dziennie (tak, 7tyś!) poskutkowalo tym, że obecnie mam 10 kg na plusie. najgorsze jest to, że teraz tluszczyk mi się jakoś dziwnie, inaczej rozłożył. Przy tej samej wadze, takich boczków nie miałam nigdy. Cóż, nie będę się jednak poddawać. Dziś ostatni dzień mieszanej, a zważywszy na to, że rozpoczynanie diety w weekend zawsze mi lepiej wychodzi, zaczynam od jutra. Na początek chciałabym wytrzymać na restrykcyjnej tydzień. Jeśli to mi się uda postaram się przeciągnąć o następny. A jak nie wpadnę w stan ketozy, to włączę batony, które są mega pyszne...szczególnie te nówki sztuki- choć w mlecznej czekoladzie ciut za słodki jest, nawet jak dla mnie. Zatem oficjalnie Tobie oświadczam, ze dziś mam 68kg, przy 164cm. nie mam jednak zamiaru się ważyć, póki nie poczuje w ciuchach, ze coś się zmieniło na lepsze ;) mam nadzieje,że to nastąpi już w przyszłą sobotę. Będę tu wchodzić tak często jak się da. Trzymam za Ciebie kciuki!
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
4 stycznia 2013, 13:27
No to mnie pocieszyłaś. Ja na szczęście wielkich napadów głodu nie mam i liczę, że właśnie po DL uda mi się schudnąć bo potem utrzymać wagę będzie mi łatwiej (chyba) ale z uwagi na monotonność diety to jest mi ciężko. Choć z drugiej strony ponieważ są to torebki to jest o tyle łatwiej, że nie muszę liczyć kalorii. Na razie każdy poranek na DL to dla mnie już w połowie wygrana batalia bo największy problem mam rano, gdyż wtedy mam największą ochotę na dobre śniadanko :)) Co do tłuszczyku to w ogóle zauważyłam, że z wiekiem to on w innych miejscach się układa, wcześniej tyłam cała (okrągła buzia, ramiona itd.) a teraz np najwięcej tyje w biodrach, na brzuchu i tyłku a ramiona mam np w miarę szczupłe... A wiadomo, że boczki najtrudniej jest zrzucić. Ostatnio czytałam też, że szybciej schodzi tłuszczyk świeży tzn, taki który niedawno powstał, więc może będzie u Ciebie szybciej? :)) Ja czekam na poniedziałkowe ważenie, zaczęłam odchudzanie od wagi 71 przy 174 cm ale moje marzenie to 64 kg, choć raczej jest to nierealne. No nic trzymam kciuki też i za Ciebie. Od razu łatwiej gdy ktoś jeszcze jest na diecie :))))
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
5 stycznia 2013, 16:43
Oj mam nadzieje, że tak jest i te 10 kg polecą w mig. Czuje się nadal chorobowo. Spałam do 13, więc i jedzenia pewnie niebędzie dziś raząco dużo....oczywiście obudziłam się z nastawieniem na restrykcyjną. Kurcze jaka jestem głodna. Masakra. Mam nadzieje, że jakoś uda się to przetrwać ;) pzdr
edit: dieta utrzymana, choć nieco jeździ mi po jelitach. Do tego dołożyłam lekki rowerek_30 min. Mam nadzieję, że dobra passa będzie trwać, a za tydzień wepchnę się w moją kraciastą spódniczkę :)
Edytowany przez Lonicera 5 stycznia 2013, 22:25
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
6 stycznia 2013, 10:48
Witaj Lonicerna! No to super, że udało Ci się mało zjeść :)) ja miałam straszny piątek wieczór: tak za mną chodziła czekolada, że przeszukałam wszystkie szafki w kuchni w jej poszukiwaniu. Na szczęście nigdzie nie było ale potem namawiałam domowników by za mnie poszli i mi kupili. Na szczęście się oparli moim namowom. Wieczór zakończyłam na siłowni z koleżanką, która na szczęście mnie wyciągnęła. W sobotę było trochę gorzej z utrzymaniem diety ale pomyślałam sobie, że jeśli raz w tygodniu np w soboty będę trochę mniej się trzymać tej diety to nic się nie stanie a ja będę spokojniejsza. Dziś znowu powrót do DL. Jestem już po śniadaniu czyli koktailu :))).
Powrotu do zdrowia życzę i na pewno wejdziesz w tę spódnicę. Ja zauważyłam, że brzuch mam coraz bardziej płaski. Już nie wyglądam jakbym była w ciąży :))) ale boczki jeszcze są i cała reszta też ...
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
6 stycznia 2013, 10:48
Witaj Lonicerna! No to super, że udało Ci się mało zjeść :)) ja miałam straszny piątek wieczór: tak za mną chodziła czekolada, że przeszukałam wszystkie szafki w kuchni w jej poszukiwaniu. Na szczęście nigdzie nie było ale potem namawiałam domowników by za mnie poszli i mi kupili. Na szczęście się oparli moim namowom. Wieczór zakończyłam na siłowni z koleżanką, która na szczęście mnie wyciągnęła. W sobotę było trochę gorzej z utrzymaniem diety ale pomyślałam sobie, że jeśli raz w tygodniu np w soboty będę trochę mniej się trzymać tej diety to nic się nie stanie a ja będę spokojniejsza. Dziś znowu powrót do DL. Jestem już po śniadaniu czyli koktailu :))).
Powrotu do zdrowia życzę i na pewno wejdziesz w tę spódnicę. Ja zauważyłam, że brzuch mam coraz bardziej płaski. Już nie wyglądam jakbym była w ciąży :))) ale boczki jeszcze są i cała reszta też ...
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
7 stycznia 2013, 11:21
hello. Wczoraj niestety nie wytrzymałam na ścisłej...dobiłam serkiem i kanapką do 1100kcal, ale za to w ramach pokuty pojeździłam na rowerze 60 minut ;) zatem część spaliłam. Dziś niestety nie lepiej. Mimo, że złapało mnie przeziębienie siedzę w pracy do tego po nieprzespanej nocy. Choroba bynajmniej nie wpływa u mnie na bark apetytu. Jest niestety tak samo duży jak kilka dni wcześniej. Boshe. mam nadzieje, że nie przekroczę limitu za dużo, a nawet jeśli starczy mi sił, żeby pojeździć na rowerze. Oby chandra minęła szybko i zaświeciło słonko...wtedy i dieta jakoś wydaje się lżejsza :) pzdr
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 59
7 stycznia 2013, 17:52
Cześć dziewczyny, zaczynam dziś dl od nowa.
Właściwie to próbuję już od połowy grudnia i może dziś mi się uda. Jak była wcześniej na restrykcyjnej to schudłam tak jak wskazuje mi waga na pasku. Nie ważyłam się teraz, bo się boję. Zważę się za tydzień. Trzymajcie za mnie kciuki, aby się tym razem udało.