- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2673
17 kwietnia 2012, 21:54
Podczas reklam moją uwagę zwróciła seria produktów o nazwie "Dieta Light".
Któraś z was stosowała już tą dietę?
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
2 stycznia 2013, 14:27
Pewnie, że będę
![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/smile.gif)
, ja mam tak: 4 koktaile dziennie i jeden posiłek normalny czyli sałatka jakaś itd ale bez węglowodanów do tego będę próbować pilates i może brzuszki... i tak przez 2 tygodnie. Choć bardzo chciałabym wytrwać i 3 tygodnie ale 2 to i tak będzie super. Jak się nie uda 3 tygodnie to wtedy jako przerwę wykupie posiłki 1000 kalorii na 2 tygodnie a potem znowu wracam do DL. Trochę to skomplikowane ale na samej DL nie wytrzymam za długo.
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
2 stycznia 2013, 14:27
No i trzymam kciuki za Ciebie
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
2 stycznia 2013, 19:01
Ja niestety mam problemy z motywacją...jakoś ciężko mi chudnąć dla samej siebie. Gdyby pojawiło się zaproszenie na wesele, jakiś wyjazd cokolwiek to bym się nie ugięła przed zjedzeniem batonika...musze nad tym popracować. Przyznam też, że o wiele łatwiej trzymac mi się stricte DL niż mieszać. Bo jak już poczuje smak normalnego jedzenia to leci jak domino...i po tych nieszczęsnych Świętach żołądek mi się tak rozciągnął, że chodzę non stop głodna....no ale nic. Spinamy poślady i walczymy!
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
3 stycznia 2013, 10:51
Ja dziś rano miałam problem z wypiciem mocci. jakoś mi nie podchodzi ale teraz już pije drugi koktail, czekoladowy oczywista. Ja mam w marcu urlop, wiec zalezy mi by juz w marcu dobrze wygladac w bikini, hihihi... ale jestem z siebie bardzo dumna bo wczoraj byłam na siłowni. Co prawda dzisiaj jestem meeega zmeczona ale daje rade :)
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
3 stycznia 2013, 10:52
To może też zaplanuj jakiś urlop? Albo może randki jakies? :)))
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
3 stycznia 2013, 11:20
Szczerze mówiąc urlop chętnie bym sobie wzięła, ale nie z nastawieniem na wypoczynek, a żeby ze spokojem podejść do diety. Praca mi w niej niestety przeszkadza ;) A randki poki co odpadaja, bo wyglądam jak słoń :)...ja non stop głodna niestety!
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
3 stycznia 2013, 11:37
kurcze to chyba musisz sobie cały dzień zaplanować byle by nie siedziec w domu, bo jak się siedzi w domu to wtedy najłatwiej jest isc do lodówki. Coś na ten temat wiem dlatego przed DL opróżniłam mieszkanie ze wszystkich słodkości i pokus (ale ich nie jadłam :)) Ja tak próbuje, układam plan na cały dzien po pracy by nie myśleć o jedzeniu i nie jeść ale i tak myśle, za to dostęp jest utrudniony i to pomaga :)) Natomiast najgorsze jest to, ze gdy sie spotykam ze znajomymi to ciagle mnie namawiaja a to na ciastko a to na kawke z mlekiem... straszni są, też tak masz?
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
3 stycznia 2013, 12:05
Na ciastka może mnie tak nie namawiają jak na alkohol ;)...ja że prowadze auto, oni, że przeciez mogę przenocować...zostań, zostań, pij :) niestety u mnie w domu wiecznie jest coś słodkiego i niekoniecznie ono należy do mnie, a przecież innym ludkom zabronić nie mogę. Strasznie ciężko mi panować nad swoimi zachciankami. Jedno z moich tegorocznych postanowień jest nie jeść słodyczy, prócz Świąt i szczególnych okazji typu wesele. Dla mnie to ogromne wyzwanie, bo mogę ze wszystkiego zrezygnować, ale ze słodyczy mi wyjątkowo trudno...aż mnie trzęsie jak nie zjem czegoś co ma słodki smak. MI o dziwo lepiej idzie odchudzanie kiedy jestem w domu. W pracy jakoś tak wiecznie o nim myśle...tym bardziej jak zdarza się nerwowa, napięta sytuacja. Chciałabym żeby już była wiosna...mam wtedy power do wszystkiego, w tym również do diety ;)
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
3 stycznia 2013, 14:42
No to ja się muszę przyznać, że jestem czekoladoholiczką i te koktaile czekoladowe mnie ratują :). i jeszcze właśnie przede mną leży czekoladowa bombka z choinki pracowej... i kusi strasznie.. więc piję kolejny koktail czekoladowy by się nie dać skusić. Ja w domku też tak mam, mam amatorów słodyczy a czasami, moja brzydsza połowa przynosi mi czekoladki jak tylko usłyszy że jestem na diecie... Poza słodyczami to jeszcze kocham pieczywo i fakt, że nie mogę go jeść na śniadanie to mnie osłabia strasznie. Ale jak tylko wyjdę do pracy to od razu zaznaczam sobie plusik + dzień bez pieczywa ;))
- Dołączył: 2012-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 94
3 stycznia 2013, 14:42
No to ja się muszę przyznać, że jestem czekoladoholiczką i te koktaile czekoladowe mnie ratują :). i jeszcze właśnie przede mną leży czekoladowa bombka z choinki pracowej... i kusi strasznie.. więc piję kolejny koktail czekoladowy by się nie dać skusić. Ja w domku też tak mam, mam amatorów słodyczy a czasami, moja brzydsza połowa przynosi mi czekoladki jak tylko usłyszy że jestem na diecie... Poza słodyczami to jeszcze kocham pieczywo i fakt, że nie mogę go jeść na śniadanie to mnie osłabia strasznie. Ale jak tylko wyjdę do pracy to od razu zaznaczam sobie plusik + dzień bez pieczywa ;))