- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2673
17 kwietnia 2012, 21:54
Podczas reklam moją uwagę zwróciła seria produktów o nazwie "Dieta Light".
Któraś z was stosowała już tą dietę?
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 124
20 sierpnia 2012, 06:46
Czesc Dziewczyny,
No coz z dziadami tak jest....w wiekszosci tylko wkurzac potrafia nic wiecej. Podstepne bestie!
A co do weekendu to...poszalalam. wp.........lanko bylo ze hej. Tuz przed okresem bylam w piatek i dalej jakos poszlo. Brzuch mnie boli. Żolądek zwariowal od nadmiaru. Nie ma co sie lamac. Nie wchodze poprostu na wage no bo i po co? wlasnie robie sobie shake truskawkowy , bije sie w piersi i 5-7 dni scislej-pokuta
Trudno..ciezkie to zycie....
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
20 sierpnia 2012, 08:23
Hello, hello ;) Tak się właśnie zastanawiam nad mechanizmem chudnięcia i mimo 1000 obserwacji mój organizm potrafi mnie zaskoczyć. Jak pisałam w czwartek wpyliłam sporą ilość kalorii (2700 kcal)...od piąteczku ścisła, choć tak nie do końca, bo wczoraj uraczyłam swój żołądek skibką świeżego, mieszanego pieczywa...ah...tak czy siak na wadze spadek...2 dzień z rzędu jest 59 kg, zatem naniosłam zmiany na pasek...dziwne, że organizm ani nie zaczął szybko kumulować po weselnym weekendzie, ani po tej czwartkowej wpadce. Może rzeczywiście takie "doładowanie" energetyczne rozkręca metabolizm...
abyście miały pogląd:
10.08 - 60 kg
11,12 (po 2300 kcal)
13.08 - 61 kg
13,14,15 (ścisła)
16 - 60 kg (ale stresowe obżarstwo 2700 kcal)
17, 18, 19 (prawie ścisła)
20.08 - 59 kg
...jestem dobrej myśli, że po kompletnym zakończeniu diety JOJO nie będzie ;) Reasumując: weekendowymi wpadkami nie ma się co martwić!!! Dziś mój 45 dzień odchudzania z proszkowym szaleństwem a na wadze 8 kg mniej!! Jeszcze tylko piąteczka i spełnie swoje marzenie o 54 kg ;) Do boju dziewczęta!!!!
Edytowany przez Lonicera 20 sierpnia 2012, 08:24
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 124
20 sierpnia 2012, 09:44
Oj
Lonicera....Ty to potrafisz humorek porawic

od razu mi lzej.
- Dołączył: 2012-08-01
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 88
20 sierpnia 2012, 11:36
Lonicera - podziwiam...gratuluję i cieszę się z Twoich sukcesów :)
ja marzę o 60.... ale jak mój narzeczony słusznie zauważył - odniosłam już sukces bo jestem na półmetku :) 3majmy się girls :)
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
20 sierpnia 2012, 12:05
Ja starałam się nikomu nie mówić na jakiej jestem diecie i nadal tego unikam, bo zaraz pojawiają się złośliwe komentarze "robisz sobie krzywdę", "no pff, bez tego by pewnie nie schudła". Niestety (albo stety :)) efekty są już tak widoczne i to w takim tempie, że fama się rozniosła, szczególnie że mnie przyuważono bebłającą koktajl. Niemniej dziewczęta, jesteśmy mega!!!!! Przebywanie na DL wymaga bardzo silnej woli (szczególnie na początku), wiary, wytrzymałości i cierpliwości. Niech nikt nie waży się skomentować, że to takie proste! A już tym bardziej, że "przecież wystarczy ograniczyć jedzenie". Żadna osoba, która nigdy nie borykała się z nadprogramowymi kilogramami nas nie zrozumie. Każdy kilogram to sukces! Nie ma co się licytować, że jeden schudnie 2 kg inny 4 w tym samym czasie. Różne ilości, bo różne mamy organizmy, ważne że zlatuje i człowiek czuje się coraz lepiej!
aneta - do usług ;), aicleirbag - jeszcze będziesz 60-kilowa szczypawa, spokojnie!!! Pamiętajcie, nigdy nie rezygnujcie z celu, tylko dlatego że jego osiągnięcie wymaga czasu, czas i tak upłynie!!!! Powodzenia!!!
20 sierpnia 2012, 18:04
Jak tu dziś powiało optymizmem! Aż miło poczytać! :)
Kiepsko u mnie z czasem, ale wpadłam na chwilę zameldować, że weekend przetrwałam bez grzeszków, koktajle i zupki nadal mi smakują, a humor mi też dopisuje. :)
Pozdrowionka dla wszystkich!
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 124
21 sierpnia 2012, 10:03
Czesc Wszystkim
U mnie pesymistycznie. Od ciaglego podzerania...pewnie przytylam ciuchy mi to pokazuja. Na wage nie wchodze po co mi dodatkowe przykrosci?...wiec od dzisiaj scisła chocby nie wiem co. Wszystko przez te weekendy, imprezy....ale nic to, nie ma co zwieszac glowy tylko do przodu. Na scislej od dzisiaj planuje 10 dni. Zamelduje o rezultatach.