- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2673
17 kwietnia 2012, 21:54
Podczas reklam moją uwagę zwróciła seria produktów o nazwie "Dieta Light".
Któraś z was stosowała już tą dietę?
- Dołączył: 2012-08-09
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 52
10 sierpnia 2012, 19:29
A u mnie dzisiaj króluje pizza! Oczywiście ja nie jem, tylko patrzę i wdycham zapach...Za to pocięgam sobie czekoladowy koktajl
Edytowany przez garibaldka 10 sierpnia 2012, 19:30
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
10 sierpnia 2012, 20:33
Bosz, to moje kubki szaleją...jem więcej niż te dodatkowe 300 kcal :(..niemniej, jak racjonalnie sobie pomyśle, to i tak jest niesamowicie mało w stosunku do tego co jadłam miesiąc temu, bo dziś: 2 koktajle, baton, wiejski, 3 pieczywa chrupkie i duuuży banan...no kurcze dużo toto nie jest.... Abstrahując, bardzo się cieszę, że to forum istnieje i żyje i Wy na nim jesteście...o wiele mi raźniej. dziekuję :)
- Dołączył: 2012-04-15
- Miasto: Świdnica
- Liczba postów: 46
10 sierpnia 2012, 20:45
oooo...u mnie też była pizza, mrożona, bo mrożona, ale zapach miała kuszący:)) Mało tego, na deser były pączki, ale bez obaw, nie dałam się uwieźć
![]()
![]()
![]()
Przeczuwając, że do mojej listy zakupów "truteń" dorzuci, łakocie, uzbroiłam się w małe porcje galaretki cytrynowej (foremki do mufinek), co by ten trudny czas jakoś przetrwać. No i przydały się :) Rezultat: ja wchłonęłam 1 mini galaretkę, a mężulek całą pizzę + 4 pączki
![]()
.
10 sierpnia 2012, 20:46
Lonicera napisał(a):
kurde...mam wrażenie, ze jak się wprowadzi normalne posiłki czlowiek robi się bardziej glodny :/....strasznie się boje żeby na "wychodzeniu" nie przytyć...ajajaj
No niestety... ja też już się boję jak to będzie. Póki nic nie wolno to nie wolno, ale jak już można troszkę to ciężko na tej "troszce" się zatrzymać.
Psychika jednak ma duże znaczenie. Ja np. zabieram do pracy 2 kanapki. Ile to razy obiecywałam sobie, że będę jeść jak należy co 3-4 godziny, że jedną kanapkę zjem o 8.00, a drugą o 11.30. Gdzie tam! Godzinę po zjedzeniu pierwszej kanapki jest mi słabo, ssie mnie w żołądku, zimno mi z głodu i muszę wrąbać drugą kanapkę.
Czasem się zdarzy, że nie mam kanapek, bo np. zabrakło chleba i trzeba liczyć, że może ktoś będzie miał służbowe wyjście na miasto i coś kupi do jedzenia. No i dochodzi godzina 13.00 i ja dopiero wtedy się orientuję, że nikt nic nie kupił i jestem bardzo głodna. Ciekawe nie? Mam kanapkę w zanadrzu to byłabym w stanie zemdleć z głodu o 9.00, nie ma nic w zanadrzu - zupełnie zapominam o posiłku... Jednak wszystko zaczyna się w głowie...
10 sierpnia 2012, 20:50
Lonicera napisał(a):
Bosz, to moje kubki szaleją...jem więcej niż te
dodatkowe 300 kcal :(..niemniej, jak racjonalnie sobie pomyśle, to i tak
jest niesamowicie mało w stosunku do tego co jadłam miesiąc temu, bo
dziś: 2 koktajle, baton, wiejski, 3 pieczywa chrupkie i duuuży
banan...no kurcze dużo toto nie jest.... Abstrahując, bardzo się cieszę,
że to forum istnieje i żyje i Wy na nim jesteście...o wiele mi raźniej.
dziekuję :)
A może zamiast tego banana lepiej byłoby zjeść coś z dużą zawartością białka? Białko zapycha na dłużej. Może np. jajko na twardo/miękko i pomidorek?
Edytowany przez a16547014c75787ae648489f9a2a84b3 10 sierpnia 2012, 20:51
- Dołączył: 2008-10-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 885
10 sierpnia 2012, 20:58
vivienne78 napisał(a):
Lonicera napisał(a):
Bosz, to moje kubki szaleją...jem więcej niż te dodatkowe 300 kcal :(..niemniej, jak racjonalnie sobie pomyśle, to i tak jest niesamowicie mało w stosunku do tego co jadłam miesiąc temu, bo dziś: 2 koktajle, baton, wiejski, 3 pieczywa chrupkie i duuuży banan...no kurcze dużo toto nie jest.... Abstrahując, bardzo się cieszę, że to forum istnieje i żyje i Wy na nim jesteście...o wiele mi raźniej. dziekuję :)
A może zamiast tego banana lepiej byłoby zjeść coś z dużą zawartością białka? Białko zapycha na dłużej. Może np. jajko na twardo/miękko i pomidorek?
vivienne_ byłam poza domem, beż możliwości zjedzenia czegoś łyżeczką...no i węglowodany pomogły na ból głowy...po powrocie dopchałam się serkiem
na zimno i głód pomaga mi kawka Nescafe 2w1 + slodzik...pije ją od samego niemal początku. Jak były upały robiłam sobie z niej kawe mrożoną, teraz się docieplam ;)...jak widać na dietę ma niewielki wpływ, bo chudnę....
Edytowany przez Lonicera 10 sierpnia 2012, 21:01
- Dołączył: 2012-08-09
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 52
11 sierpnia 2012, 09:01
Dziewczyny a czy w początkowej fazie piłyście kawę? Bo ja bardzo lubię i myślałam o takiej z mlekiem 0'0 lub 0'5 no i bez cukru oczywiście...Chyba nie będzie miała zbytniego wpływu na chudnięcie...?
- Dołączył: 2009-10-06
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 22
11 sierpnia 2012, 09:37
garibaldka - ja codziennie pijam kawę - jedna do śniadania. Do tego mleczko 1,5%. A jak już mam kiepski dzień to dodaje także cukier z brzozy. Jak na razie uchodzi mi to na sucho
- Dołączył: 2012-05-26
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 202
11 sierpnia 2012, 11:40
garibaldka ja dodawałam kawę rozpuszczalną do koktajlu mocca, kawy z mlekiem nie piłam. No ale jak widać dziewczyny piją i chudną, więc może jednak nie jest to aż taki wielki grzech
![]()
odnotowałam kolejny mały spadek -0,5 kg
![]()
mała rzecz, a cieszy. he he.
Edytowany przez czaga123 11 sierpnia 2012, 11:47
- Dołączył: 2012-08-02
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 315
11 sierpnia 2012, 12:53
Dziewczyny, a miałyście tak,że waga podskoczyła? bo mi tak uczyniła:( o 0.5 kg