- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2012, 21:54
6 sierpnia 2012, 22:17
7 sierpnia 2012, 06:20
Dzień doby Dziewczyny,
Ehhhh u mnie po szalenczych spadkach, dwudniowy zastój. Wczoraj wieczorem po calym dniu pracy w domciu zapachniala mi pomidoroweczka z ryzem i bazylia. Zgadnijcie co zrobilam...dokladnie co kazdy normalny glodny czlowiek, zjadlam :-(. Sprobowalam raczej maly kubeczek, co prawda zamiast jednego koktajlu, lecz i tak mam wyrzuty sumienia. Dziwna sprawa bo od samego rana pojawily sie u mnie takie bole glodowe, nudnosci i ciezar w zoladku i to wszystko po pomidorowce, widocznie inny sklad, troche tluszcu,kwas...i to zrobilo swoje. Powiedzialam sobie koniec jak dieta to dieta. Nie ma obzarstwa....ale tak pomiedzy nami od 3 dni mam straszna ochote na kebaba, nie wiem czemu tak sie dzieje ze na mysl o tej chrupiacej bulce,sosie dostaje slinotoku...to jest chore. Jaks obie radzic w takich sytuacjach? Dodam tez ze w sobote 11-tego sa moje urodziny, zamierzam zaprosic gosci...a wiecie z czym to sie wiaze? pyszne jedzonko, jakies winko ect. a ja nic....niefajnie
Pozdrawiam
7 sierpnia 2012, 06:48
7 sierpnia 2012, 08:23
dokładnie jak byłam na restrtykcyjnej to zjadałam ogórki i pomidory jak nigdy i rzeczywiście zaspakajało to głód
co do spadku wagi to u każdego jest inaczej ale prędzej czy później waga zacznie spadać
7 sierpnia 2012, 09:04
Gawcia1983 dzięki za wskazówki co do wieczorów mam to samo od rana praca do samego wieczora bedzie to jakieś 13 godzin, więc pomiędzy jednym koktajlem a drugim czas szybko mija i raczej nie myślę o jedzeniu, ale ten wieczór. Po powrocie do domku, zapachy...włącza się tzw.,,syndrom domu,, soki trwienne szybciej krążą i jest cieżko.
7 sierpnia 2012, 13:16
CZAGA 123- dla mnie to też budujące.Wreszcie kupuje 38 rozmiar i wyglądam prawie satysfakcjonująco....prawie bo już zaczynam się samej czepiać że może jeszcze te 2-3 kilo by się przydało.więc zastanawiam się nad powrotem na tydzień na DL. Tylko tyle mi trzeba.Dziewczyny to raz że działa dwa że efekt jest trwały.Ja jestem zachwycona DL.Nie żałuje ani złotówki wydanej na nią. No i te komplementy ....wreszcie!!!!
AICLEIRBAG86- jak miałam okres w trakcie stosowania DL to szybciej jechałam z wagi. Nie przejmuj się tym że staneła , bo z pewnością zaraz zjedziesz szybko w dół. Ta dieta działa-jestem żywym przykładem. Sama nie mogłam uwierzyć jak łatwo można stracić kilogramy.Kiedy to nastąpiło wyszedł ze mnie sceptyk i zrobiłam badania czy coś mi w tym nie fajnego nie pomaga.....no i mam super. A jeśli chodzi o wypróżnianie....to mam jak niemowlak regularne:-)
7 sierpnia 2012, 13:28
7 sierpnia 2012, 14:33
7 sierpnia 2012, 17:22
Witam. Codziennie wchodzę na stronkę. Przeczytałam wszystkie wpisy na forum i postanowiłam dołączyć do Was. Mam nadzieję, że pomoże mi to w niepodjadaniu i dojściu do "mojej" wagi . Miło mieć wsparcie a tu, jak widzę, jest go mnóstwo
.
Moja przygoda z odchudzaniem trwa ,jak to zwykle bywa, od czasu urodzenia dzieci. Zaczynałam ciążę z wagą 48 kg. Przytyłam tylko 13 kg. A tak przy okazji - to nieprawda, że ZAWSZE chudnie się karmiąc piersią! Moje bliźniaczki karmiłam 20 miesięcy, więc może jestem wyjątkiem w niechudnięciu. Nie objadałam się, bo wiadomo - kolki. Przy wzroście 158cm przez 15 lat doszłam w końcu (z przerwami na chudnięcie) do wagi 75 kg. Dukan jest świetny -schudłam do 55 kg. Zrobiłam jednak błąd- nie "wyszłam" trzecią fazą, tylko rzuciłam się na jedzenie. Bo przecież jestem szczupła.... Efekt? 73 kg. I znowu Dukan, bo za 2 miesiące wesele i MUSZĘ zmieścić się w pewną sukienkę. Dwa tyg przed weselem brakowało mi jeszcze 6-8 kg do zmieszczenia się w kreację. I znalazłam Allevo. Zakupiłam za straszne(dla mnie) pieniądze i znalazłam właśnie to forum. Porównałm Allevo i DL, wyszło mi, że to prawie to samo, i już tu zostałam. Wynik-60 kg. Schudłam 7 kg. W sukienkę weszłam
. Komentarze cioć i wujków....bezcenne
. I znowu zrobiłam ten sam błąd. Nie "wyszłam". Efekt łatwy do przewidzenia. Miesiąc po weselu 64 kg. I powiem Wam, że patrząc na to, co wyprawiałam, to nie jest źle.... Muszę dojść do swoich 54 kg.... Nie mam już wolnych środków na nowe torebki, ale powiem Wam jak "wychodzę" z diety. Jem: zupki Fit w torebkch-ok 37-50 kal-zależy od zupki; batony Nestle Fitness-ok 90 kal, Słodką chwilę-ok 120 kal, cappucino marcepanowe-kubek to tylko 65kal. I przez 2-3 dni prawie kilogram mniej. No i w tym momencie zaczynam podjadać... Już tak nie chcę. Postanowiłam pisać prawdę, więc sama przed sobą będę się czuła źle pisząc o podjadaniu. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierały, mimo, że nie jem torebek i że pewnie jestem z Was najstarsza
. Przepraszam za taki długi tekst, ale musiałam się wygadać
.