- Dołączył: 2007-05-06
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4266
11 czerwca 2009, 14:55
Witam Zaczynam właśnie dietę metodą Montignaca (MM) Montignac uważa, że otyłość wynika ze źle skomponowanej diety, złego doboru produktów, a nie z powodu zbyt dużej ilości jedzenia dostarczanego organizmowi. Podstawowa zasada tej diety to zwracanie uwagi na dobór węglowodanów w jadłospisie. Trzeba dobierać je tak, aby spożyty pokarm w jak najmniejszym stopniu przyczyniał się do znacznego podnoszenia poziomu glukozy we krwi.tutaj jest cały opis:http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta&article_id=137mam do niej ksiązkę (e-booka ) do pobrania na chomiku Montignac - Jeść aby schudnąć
http://chomikuj.pl/calineczkazbajki/szczup*c5*82o+i+zdrowo/Montignac
czy jest ktoś chętny na tą dietkę
Edytowany przez calineczkazbajki 16 sierpnia 2011, 19:59
13 lipca 2009, 11:25
ja pożegnałam się z kaszą gryczaną, bo lubię tylko prażoną, a taka surowa mi nie smakuje...
- Dołączył: 2007-12-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1268
13 lipca 2009, 11:36
Magda, przede wszystkim to poszłabym do alergologa, objawy które opisujesz są typowe dla alergika.
to co piszecie o sprawach jelitowych, heh... jednak wydaje mi się że podstawa do dobre odżywianie, nie sądzę żeby w jelitach działo się coś złego przy takim trybie odzywiania jak np mm.
widziałam artykuły i hardcorowe zdjęcia z tego co po "czyszczeniu kiszek" mieli amerykanie, jakaś masakra, ale należy też pamiętać czym oni się żywią fastfood, żywność modyfikowana genetycznie.
Pamiętam swoją pierwszą wyprawę do nowego Jorku - tam nawet jabłka nie smakują jak jabłka - maja tylko wygląd, nie da się tego jeść,
zgadzam się z Martallą dieta a w zasadzie odpowiednia metoda żywienia, to jest to co reguluje pracę jelit.
Magda, jeżeli boisz się dziedziczenia choroby to zapisz się do przychodni i chodź na kontrolę do lekarza. Mój mąż jest w grupie ryzyka (4 członków jego rodziny zmarło na raka), co roku ma robiony komplet badań, i nie zastanawia się nad katarami :)
13 lipca 2009, 11:39
Jeżeli chodzi o lewatywy to zdania są bardzo podzielone. mnie one przekonały i zaczęłam stosować. Ale po jakims miesiącu po prostu z lenistwa zaprzestałam i nie mogę do tego wrócić.
13 lipca 2009, 11:54
jutka, podzielone są zdania, ale ja wierzę lekarzom... naszym polskim, a nie amerykańskim, którzy co jakiś czas wprowadzają jakąś metodę, po to, żeby zarobić na Amerykanach... niedawno oglądałam o powstaniu diet min. Atkinsa i South Beach... I padała jeszcze jedna nazwa i nazwisko lekarza, wszystkie te diety zostały wymyślone, żeby zarobić na książce, a potem ku zaskoczeniu wydawcy i autorów udało się zbudować cały przemysł wokół tego :-)
A najlepsze jest to, że opublikowanie tych diet nie było poprzedzone żadymi badaniami... Badania nad wpływem tych diet zapoczątkowano w latach 90 przy okazji innych badań...
Najlepsza jest dieta South Beach, która nazywała się jakoś inaczej, ale nie była to nazwa dobra marketingowo, więc wydawca zdecydowała się na nazwę South Beach od nazwy ekskluzywnej dzielnicy Miami, gdzie ludzie są piękni,bogaci i szczęśliwi... :-)))
Na dodatek lewatywa nie jest naturalnym sposobem radzenia sobie z problemami, dlatego nie uważam, żeby była dobra...
Ale każdy ma prawo do swojego zdania.
- Dołączył: 2007-12-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1268
13 lipca 2009, 12:07
dokładnie tak jak piszesz Martalla South Beach dodatkowo miał pikną kampanię w USA,dzięki prezydentowi, który tą dietę stosował,
wydaje mi się że to w pewien sposób upośledzanie pracy jelit,
i też za Tobą dopiszę "Ale każdy ma prawo do swojego zdania."
- Dołączył: 2007-05-06
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4266
13 lipca 2009, 12:08
Ja lewatywe stosowałam na radzenie sobie z zaparciami
Odnośnie oczyszczania jelit- to jest to bardzo wazne , aby to robić !! Poniewaz ( wg Tombaka) nosimy w sobie nawet kilka kilogramów kamieni kałowych , które osadzają się takich miejscach w jelitach , ze pewne organy nam szwankują
Moj maz ma alergie i problem z zatokami.Nasz bioenergoterapeuta , który pomógł mi uzdrowić moj fatalny kręgosłup , nie moze sobie całkowicie poradzic z jego zatokami i alergią . jest co prawda zdecydowanie lepiej niz 2 lata temu ,, ale wciaz maz sie całkowiecie tego nie pozbył ( przy okazji lekarze , juz dawno powiedzieli , ze nie da sie nic zrobic ). Nasz bioenergoteraputa polecił na Biogreen do oczyszania jelit i u mego meża nastepuje powolna poprawa...:)
Także zdrowe i skuteczne jest oczyszczanie jelit błonnikiem rozpuszczalnym i nierozpuszczalnym.
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
13 lipca 2009, 12:09
Ale ja lubię zastanawiać się nad moim katarem.... lubię słuchać swojego
organizmu..... mam to chyba po babci, która u lekarza nie była 30 lat,
za to zbierała sobie kwiat lipy do suszenia i robiła okłady z liścia
chrzanu:)) Co do lewatywy - od zarania dziejów i tak dalej:)) Jak piszesz Marta - każdy ma prawo do własnego zdania wg własnego doświadczenia...... ja np zupełnie na odwrót - zupełnie nie ufam lekarzom, szczególnie polskim....... :) Ale to temat rzeka....... Gryczane płatki - nie mam opakowania juz, dawno temu kupowałam i trzymam w słoiku - takie to to twarde coś jak strużki plastiku, jasno brązowe - nie wiem, czy prażone...... twarde:) Trzeba dojeść, zostały ze 3 garście jeszcze:)
13 lipca 2009, 12:21
ja ufam tylko moim znajomym lekarzom :-)
znaczy moim przyjaciółkom i kumplom oraz ich rodzicom :-)))
od innych lekarzy staram się trzymać z daleka...
staram się też być możliwie jak najbardziej "naturalna", unikam wszelkich sztucznych wspomagaczy, nawet witaminy biorę pod kontrola lekarską... najbardziej nienaturalne czego używam to pigułki anty... ale to temat rzeka :-)))
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
13 lipca 2009, 12:32
lekarz syn kumpla mojego ojca, jak zobaczył go na oddziale, to udał, że nie poznał i więcej na oddziale go nie widziano..... natomiast w domu od mamy mojej telefonu nie odbierano, koleżanka mamy zadzwoniła, to jej powiedzieli, że w domu spraw lekarskich nie załatwiają...... matka tego lekarza - koleżanka z dzieciństwa mojej mamy......... mama naprawdę była zdesperowana - w szpitalu powiedzieli jej, żeby przygotowała się na najgorsze (przerzut do płuc) i że płuca są w strasznym stanie....... po 2 tygodniach na onkologii (lekarka, która prowadziła ojca z jelitem, na telefon zabrała go "do siebie") ojciec wrócił do domu...... żyje cały i zdrowy...... no ale morał z tego taki, że jakby coś, to najlepiej od razu na onkologię i broń Boże nie dzwonić do "kumpli" lekarzy........ :) jak widać mamy zupełnie odmienne doświadczenia:) podobnie dentysta..... nikt mi nigdy nie spiep*** tak zęba, jak narzeczona ówczesna mojego brata:)))
- Dołączył: 2007-05-06
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4266
13 lipca 2009, 12:44
ja mam do lekarzy ograniczone zaufanie