Temat: Dieta która działa w 100% !!!

Dziewczyny, czy nie myślałyście o tym by już na zawsze pozostać szczupłymi i nigdy więcej nie mieć problemów z nadwagą? Wystarczy żywić się warzywami, owocami i żywnością nieprzetworzoną - na tym polega większość diet, ale trudno jest w nich wytrwać, bo nie jesteście w to zaangażowane. Przechodząc na wegetarianizm nie tylko robicie dobrze sobie, ale dodatkowo też nie zgadzacie się na okrutne i instrumentalne traktowanie zwierząt. Zapewniam, że wyłączenie mięs (lub pewnej ich grupy - np. wieprzowego) sprawi, że będziecie zawsze szczupłe, oczywiście pod warunkiem, że nie będziecie rekompensować sobie tego słodyczami - ale na to jest sposób - dziś dowiedziałam się, że firma Mars testuje na zwierzętach - więc obiecuję sobie, że od dziś nie zjem już nigdy żadnego wyrobu tej firmy

Zdrową dietą jest dostarczenie organizmowi odpowiednich składników w odpowiednich ilościach. Mięso zawiera aminokwasy egzogenne które nie są wytwarzane przez organizm ludzki i niestety nie mogą być dostarczone pod inną postacią, jeśli spożywano by mięso (jak i słodycze) w racjonalnych ilościach to znaczy 2-3 razy w tygodniu nie byłoby ono szkodliwe.

Co do czasów prehistorycznych to niestety wszyscy ludzie żywili się GŁÓWNIE mięsem i dieta grup krwi nie ma tu nic do rzeczy.

Co do zawartości różnorakich specyfików w mięsie to niestety taka sama ilość i równie szkodliwych jest również w warzywach.

Majeczka1992 napisał(a):

Też kiedyś nie jadłam mięsa, ale mi przeszło i nie gadajcie głupot, że organizm dobrze prosperuje bez mięsa, skoro tak nie jest. A tych głupich ideologii o człowieku jako roślinożercy to się aż słuchać nie chce. Jedzcie sobie co chcecie, ale dla mnie przekonywanie ludzi do wegetarianizmu jest głupie. Jak Ty masz problem z zabijaniem zwierząt dla mięsa, to go nie jedz, proste, innych zostaw w spokoju. :)


Mam pytanie czy zabiłabyś np. świnię, krowę,królika, potem wyprawiła a następnie zrobiła kotlety dla całej rodziny? Jeśli tak - zdałaś test i jesteś prawdziwym drapieżnikiem/ mięsożercą, jednak większość ludzi sama nie zrobiłaby tego (pomijając wypaczeńców)
Kosiadala - podobno jakieś grzyby mają skład bardzo zbliżony do mięsa i są w stanie go zastąpić.

Większość ludzi nie potrafi wydoić krowy - czy to znaczy że nie powinni pić mleka?
Większość ludzi nie ma pojęcia o budowie komputerów - czy to znaczy że nie wolno im ich używać?

Armara napisał(a):

Kosiadala - podobno jakieś grzyby mają skład bardzo zbliżony do mięsa i są w stanie go zastąpić.

Dobrze powiedziane "zbliżony" ciekawa jestem ile z osób które przeszłyby na dietę bezmięsną by schudnąć zajadało by się grzybami 2-3 razy w tygodniu w ilościach znacznie większych niż należało by zjeść mięsa. Dodajmy tylkko niewinnie, że grzyby i nasiona strączkowe są bardzo ciężko strawne i nie dla wszystkich wskazane.

 
Mam pytanie czy zabiłabyś np. świnię, krowę,królika, potem wyprawiła a następnie zrobiła kotlety dla całej rodziny? Jeśli tak - zdałaś test i jesteś prawdziwym drapieżnikiem/ mięsożercą, jednak większość ludzi sama nie zrobiłaby tego (pomijając wypaczeńców)

Ej, ty myślisz że zwierzęta hoduje się od razu poćwiartowane???
Przecież to normalne czynności...
raczej niewiele, zwłaszcza że cena owych grzybków zdecydowanie przekracza cenę najlepszego mięsa
Zgadzam się z Kosiadala

OrangeBlossom no prosze Cie. Co ma jedno do drugiego? No wiesz może wyraziłam się nieprecyzyjnie. Problem z tym, że ktoś zabija zwierzęta dla mięsa. Bawi mnie Twoje podejście, bo wiesz dokładnie co miałam na myśli, ale mimo to szukasz w tym jakiś luk. Nie mniej jednak nie ma opcji, żeby dostarczyć wszystkich niezbędnych składników odżywczych dla organizmu. Spróbuj może pogadać z kimś wykwalifikowanym w tej dziedzinie. Mów po prostu, że nie jesz, bo Ci szkoda zwierząt a nie gadasz głupoty jakieś.


Torcikowa napisał(a):

firma Mars testuje na zwierzętach - więc obiecuję sobie, że od dziś nie zjem już nigdy żadnego wyrobu tej firmy


Brak mi słów. Firma Mars zajmuje się między innymi produkcją karmy dla zwierząt - np. Royal Canin, KiteKat. Na kim ma testować jej jakość? Na ludziach? Myślcie trochę.


Pasek wagi

Kosiadala napisał(a):

Zdrową dietą jest dostarczenie organizmowi odpowiednich składników w odpowiednich ilościach. Mięso zawiera aminokwasy egzogenne które nie są wytwarzane przez organizm ludzki i niestety nie mogą być dostarczone pod inną postacią, jeśli spożywano by mięso (jak i słodycze) w racjonalnych ilościach to znaczy 2-3 razy w tygodniu nie byłoby ono szkodliwe. Co do czasów prehistorycznych to niestety wszyscy ludzie żywili się GŁÓWNIE mięsem i dieta grup krwi nie ma tu nic do rzeczy. Co do zawartości różnorakich specyfików w mięsie to niestety taka sama ilość i równie szkodliwych jest również w warzywach.


1. W mięsie stosuje się najbardziej toksyczne dodatki, ponieważ szybko postępuje ich proces gnicia, te w warzywach są o wiele mniej szkodliwe (nie mówię że wcale)
2. Poczytaj sobie o ewolucji i dopiero się wypowiadaj. Grupa krwi A (najpopularniejsza na naszych terenach) - wcześniej ludzie, którzy trudnili się zbieractwem/uprawą roli - nie trawią mięsa - w przenośni i dosłownie. (poraża mnie twa ignorancja)
3. Jeśli mamy zrobić bilans, to mięso robi tyle pożytku co i krzywdy. Zawały, raki, miażdżyce, wieńcówki, otyłość. Wegetarianin pomimo, że nie dostarcza tego cennego białka wygląda młodziej i statystycznie później umiera. Warzywa to sekret długowieczności.

PS. Ja sama jem mięcho, może kiedyś z niego zrezygnuję, nie wiem, ale znam kilkanaście osób w przeróżnym wieku (aż kilkanaście bo jestem wolontariuszem w schronisku i takie miejsca skupiają os. o podwyższonej empatii) - muszę powiedzieć, że jest kilka starszych babeczek, które mają idealną cerę, świetną figurę i świeżość nastolatki w wieku 30-40 lat.

Kello napisał(a):

Torcikowa napisał(a):

firma Mars testuje na zwierzętach - więc obiecuję sobie, że od dziś nie zjem już nigdy żadnego wyrobu tej firmy
Brak mi słów. Firma Mars zajmuje się między innymi produkcją karmy dla zwierząt - np. Royal Canin, KiteKat. Na kim ma testować jej jakość? Na ludziach? Myślcie trochę.


To ty myśl dziewczyno! Po pierwsze czytaj ze zrozumieniem: chodziło mi głównie o słodycze, karmy dla psów i tak nie jem przecież! Poza tym oni nie dają tym pieskom karmy do zjedzenia, tylko testują jej składniki co kończy się śmiercią. W świetle tego co napisałaś, rozumiem, że jak lakiery do włosów, albo domestosy, płyny do podłóg, szampony itd. (lista jest długa) nie są używane przez króliki, koty, psy, myszy to nie powinno się na nich robić testów. Jestem za!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.