24 stycznia 2012, 16:37
Dziewczyny, czy nie myślałyście o tym by już na zawsze pozostać szczupłymi i nigdy więcej nie mieć problemów z nadwagą? Wystarczy żywić się warzywami, owocami i żywnością nieprzetworzoną - na tym polega większość diet, ale trudno jest w nich wytrwać, bo nie jesteście w to zaangażowane. Przechodząc na wegetarianizm nie tylko robicie dobrze sobie, ale dodatkowo też nie zgadzacie się na okrutne i instrumentalne traktowanie zwierząt. Zapewniam, że wyłączenie mięs (lub pewnej ich grupy - np. wieprzowego) sprawi, że będziecie zawsze szczupłe, oczywiście pod warunkiem, że nie będziecie rekompensować sobie tego słodyczami - ale na to jest sposób - dziś dowiedziałam się, że firma Mars testuje na zwierzętach - więc obiecuję sobie, że od dziś nie zjem już nigdy żadnego wyrobu tej firmy
25 stycznia 2012, 00:47
Jak patrzę na moją matkę, to myślę, że to ma sens. Żadna, ale to żadna z jej koleżanek z klasy nie wygląda tak dobrze. Jak czasami na mieście spotkamy razem jakąś dawną znajomą, to aż się łapię za głowę jak można staro wyglądać w tym wieku. Prawie wszystkie są otyłe, jak trafi się jakaś szczupła, to przeważnie ma ciężką, fizyczną pracę na dwa etaty
- Dołączył: 2006-11-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1384
25 stycznia 2012, 01:16
OrangeBlossom napisał(a):
Kosiadala, że tak zapytam, Ty jesteś lekarzem i wprowadzasz tak ludzi w błąd? Po wyłączeniu z diety mięsa naprawdę nie ma żadnych ubocznych efektów. Sama zostałam wychowana od dziecka bez mięsa (moja mama była hippiską i nie je do tej pory), nie jadłam go z 16 lat, a teraz jem tylko białe, ale od wielkiego dzwonu, ale z moim organizmem jest wszystko w porządku, moja mama ma się świetnie, wygląda świetnie na swój wiek i jest szczupła, je baaardzo dużo warzyw i pije przeciery warzywno-owocowe - ogólnie 60% RAW food, do tego yerba mate i zielona herbata i woda. Ma ponad 50 lat a każdy daje jej mniej niż 40 (ale to pewnie przez opalanie w młodości).
nie chodzi tu o wprowadzanie ludzi w błąd i tego nie robię etyka na to nie pozwala a i sumienie również. dobry wygląd nie świadczy tylko li o sposobie odżywiania się ale również a przede wszystkim o predyspozycjach genetycznych Z Twojej wypowiedzi rozumiem, że mama od 50 lat ni spożywa mięsa pije zieloną herbatę oraz Yerba mate żyjąc w Polsce???
A co do wyglądu nie to jest dla mnie najważniejsze z racji zawodu ale zdrowie ale moja Teściowa spożywając mięso przez całe życie racjonalnie oczywiście wyglądała na co najmniej 20 lat młodszą i co w związku z tym?? Mąż też wygląda bardzo młodo wręcz nastoletnio a spożywa mięso w dość dużych ilościach, znacznie większych ode mnie, i co w związku z tym powiedzieć o wpływie diety wegetariańskiej na jego wygląd??
Edytowany przez Kosiadala 25 stycznia 2012, 01:18
25 stycznia 2012, 11:11
Kosiadala napisał(a):
OrangeBlossom napisał(a):
Kosiadala, że tak zapytam, Ty jesteś lekarzem i wprowadzasz tak ludzi w błąd? Po wyłączeniu z diety mięsa naprawdę nie ma żadnych ubocznych efektów. Sama zostałam wychowana od dziecka bez mięsa (moja mama była hippiską i nie je do tej pory), nie jadłam go z 16 lat, a teraz jem tylko białe, ale od wielkiego dzwonu, ale z moim organizmem jest wszystko w porządku, moja mama ma się świetnie, wygląda świetnie na swój wiek i jest szczupła, je baaardzo dużo warzyw i pije przeciery warzywno-owocowe - ogólnie 60% RAW food, do tego yerba mate i zielona herbata i woda. Ma ponad 50 lat a każdy daje jej mniej niż 40 (ale to pewnie przez opalanie w młodości).
nie chodzi tu o wprowadzanie ludzi w błąd i tego nie robię etyka na to nie pozwala a i sumienie również. dobry wygląd nie świadczy tylko li o sposobie odżywiania się ale również a przede wszystkim o predyspozycjach genetycznych Z Twojej wypowiedzi rozumiem, że mama od 50 lat ni spożywa mięsa pije zieloną herbatę oraz Yerba mate żyjąc w Polsce???A co do wyglądu nie to jest dla mnie najważniejsze z racji zawodu ale zdrowie ale moja Teściowa spożywając mięso przez całe życie racjonalnie oczywiście wyglądała na co najmniej 20 lat młodszą i co w związku z tym?? Mąż też wygląda bardzo młodo wręcz nastoletnio a spożywa mięso w dość dużych ilościach, znacznie większych ode mnie, i co w związku z tym powiedzieć o wpływie diety wegetariańskiej na jego wygląd??
O dziwo! Można żyć w Polsce i zdrowo się odżywiać... Moja mama nie je mięsa od jakichś 35 lat (jej rodzice karmili ją mięsem). Wygląd nie wygląd, ale żywienie się samymi warzywami i owocami jest nawet zdrowe, a jak dołączy się przetwory mączne, mleko, sery, jaja - naprawdę nic a nic się złego nie dzieje. Pomyśl ilu wegetarian umiera dziennie z powodu złej diety, a ilu ludzi, którzy jedzą wieprzowinę i drób? Powinno dać Ci do myślenia.
Aha, oczywiście jeśli ktoś ogranicza to mięso, nie jest podstawowym składnikiem jego diety, unika smażenia w panierkach (ale mało kto lubi smak żywego mięsa, wszyscy je mocno przyprawiają i smażą, surowego też nie trawimy (w przenośni i dosłownie) - my mięsożercy), to oczywiście ma szanse na długie życie, ale miażdżyce, nadciśnienia, wieńcówki i zawały, to niestety ale powszechne utrapienia Polaków.
Jak chodziłam jeszcze jako dziecko do lekarzy, to żaden nie wciskał we mnie wątróbki. Żaden z nich nie namawiał, ani mnie ani mojej matki na spożywanie mięsa, nie mówili, że "powinnam jeść bo nie urosnę" to są mity, ale wychowywałam się w Szwecji, tam jest widocznie inne spojrzenie, a Polska jest jeszcze ciągle zacofana i uczą na studiach "fachowców" - mamy doprawdy światłą służbę medyczną. Mojego ojca koledze z pracy, młodemu chłopakowi coś tam przygniotło nogę, jakaś bela papieru - w moim mieście lekarze jednogłośnie orzekli: "amputacja", jego rodzice się nie zgodzili, sami dzwonili po lekarzach i helikopterem go przewieźli do Białegostoku, jakoś po długiej rehabilitacji, chłopak chodzi... da się? da... Znam wiele takich przypadków i sorry, ale polska medycyna mnie nie zaskoczy już chyba...
Edytowany przez OrangeBlossom 25 stycznia 2012, 11:32
- Dołączył: 2006-11-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1384
25 stycznia 2012, 11:34
OrangeBlossom napisał(a):
Kosiadala napisał(a):
OrangeBlossom napisał(a):
Kosiadala, że tak zapytam, Ty jesteś lekarzem i wprowadzasz tak ludzi w błąd? Po wyłączeniu z diety mięsa naprawdę nie ma żadnych ubocznych efektów. Sama zostałam wychowana od dziecka bez mięsa (moja mama była hippiską i nie je do tej pory), nie jadłam go z 16 lat, a teraz jem tylko białe, ale od wielkiego dzwonu, ale z moim organizmem jest wszystko w porządku, moja mama ma się świetnie, wygląda świetnie na swój wiek i jest szczupła, je baaardzo dużo warzyw i pije przeciery warzywno-owocowe - ogólnie 60% RAW food, do tego yerba mate i zielona herbata i woda. Ma ponad 50 lat a każdy daje jej mniej niż 40 (ale to pewnie przez opalanie w młodości).
nie chodzi tu o wprowadzanie ludzi w błąd i tego nie robię etyka na to nie pozwala a i sumienie również. dobry wygląd nie świadczy tylko li o sposobie odżywiania się ale również a przede wszystkim o predyspozycjach genetycznych Z Twojej wypowiedzi rozumiem, że mama od 50 lat ni spożywa mięsa pije zieloną herbatę oraz Yerba mate żyjąc w Polsce???A co do wyglądu nie to jest dla mnie najważniejsze z racji zawodu ale zdrowie ale moja Teściowa spożywając mięso przez całe życie racjonalnie oczywiście wyglądała na co najmniej 20 lat młodszą i co w związku z tym?? Mąż też wygląda bardzo młodo wręcz nastoletnio a spożywa mięso w dość dużych ilościach, znacznie większych ode mnie, i co w związku z tym powiedzieć o wpływie diety wegetariańskiej na jego wygląd??
O dziwo! Można żyć w Polsce i zdrowo się odżywiać... Moja mama nie je mięsa od jakichś 35 lat (jej rodzice karmili ją mięsem). Wygląd nie wygląd, ale żywienie się samymi warzywami i owocami jest nawet zdrowe, a jak dołączy się przetwory mączne, mleko, sery, jaja - naprawdę nic a nic się złego nie dzieje. Pomyśl ilu wegetarian umiera dziennie z powodu złej diety, a ilu ludzi, którzy jedzą wieprzowinę i drób? Powinno dać Ci do myślenia.Aha, oczywiście jeśli ktoś ogranicza to mięso, nie jest podstawowym składnikiem jego diety, unika smażenia w panierkach (ale mało kto lubi smak żywego mięsa, wszyscy je mocno przyprawiają i smażą, surowego też nie trawimy (w przenośni i dosłownie) - my mięsożercy), to oczywiście ma szanse na długie życie, ale miażdżyce, nadciśnienia, wieńcówki i zawały, to niestety ale powszechne utrapienia Polaków.
ah to po co mamy pepsynę i proteazy skoro nie trawimy mięsa złożonego z białek, węglowodanów oraz tłuszczy Rozumiem, że jako dietetyk wiesz o tym, że człowiekowi należy dostarczyć 2g białka na każdy 1kg masy ciała (a gdzie jest go najwięcej)??
Oczywiście zawsze można było żywić się zdrowo w Polsce, również teraz ale chyba nie chcesz mi wmówić, że 40 lat temu Twoja Mama piła Yerba Mate i zieloną :P
Nie rozumiem również dlaczego jako wykwalifikowany dietetyk wrzucasz wszystkich do jednego wora (wszyscy jedzą tylko tłuste smażone mięso) a co złego w mocnym przyprawieniu mięsa ziołami które również są zdrowe i bardzo wskazane w żywieniu??
Naprawdę uważasz, że w Polsce żyją tylko otyłe grube "starsze" (30-40 letnie babki jak to przeczytałam na tym forum :) ) kobiety, bo jak ja wychodzę na ulicę to raczej widzę zgrabne (czytaj nie wychudzone) zadbane kobiety no ale może ja żyję w jakimś specyficznym "mikroklimacie"
- Dołączył: 2006-11-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1384
25 stycznia 2012, 11:55
Jak chodziłam jeszcze jako dziecko do lekarzy, to żaden nie wciskał we mnie wątróbki. Żaden z nich nie namawiał, ani mnie ani mojej matki na spożywanie mięsa, nie mówili, że "powinnam jeść bo nie urosnę" to są mity, ale wychowywałam się w Szwecji, tam jest widocznie inne spojrzenie, a Polska jest jeszcze ciągle zacofana i uczą na studiach "fachowców" - mamy doprawdy światłą służbę medyczną. Mojego ojca koledze z pracy, młodemu chłopakowi coś tam przygniotło nogę, jakaś bela papieru - w moim mieście lekarze jednogłośnie orzekli: "amputacja", jego rodzice się nie zgodzili, sami dzwonili po lekarzach i helikopterem go przewieźli do Białegostoku, jakoś po długiej rehabilitacji, chłopak chodzi... da się? da... Znam wiele takich przypadków i sorry, ale polska medycyna mnie nie zaskoczy już chyba...
No widzisz nie masz pojęcia co się dzieje w Polsce, nie masz pojęcia gdzie ksztalciły się osoby z którymi rozmawiasz ale i tak wiesz wszystko najlepiej, odpowiedz proszę na zadane powyżej przeze mnie pytania oraz pytania koleżanki której dieta grup krwi nakazuje jeść praktycznie wyłącznie mięso. czemu o to pytam?? bo Ty powolujesz się na dietę zgodną z grupami krwi, dziwne że z tak profesjonalnym wykształceniem poza granicami kraju popierasz tego typu diety pochwal się która uczelnia na świecie Cię tego nauczyła??
Co do częstotliwości trafiania do szpitala wegetarian to może po prostu porównaj sobie statystyczna (bo lubisz statystykę) ilość wegetarian np. w Polsce -3%- to w jaki sposób ma ich trafiać więcej niż osób jedzących mięso.
przeczytaj wątek jeszcze raz - nikt tu nikogo nie namawia na silę na jedzenie mięsa i wątróbki (Uważam, że to indywidualna sprawa każdego człowieka) ale nie można również pozwolić na stwierdzenie, że dieta wegetariańska jest najlepszą dietą odchudzającą bo to po prostu kłamstwo.
25 stycznia 2012, 13:08
A widzisz mnie wydaje się, że to Ty uważasz, że wiesz wszystko
najlepiej. Nie pracuję w zawodzie dietetyka, jestem farmaceutką, uczyłam
się w Polsce i mieszkam tu od ładnych kilkunastu lat. Widzę jak służba
zdrowia kuleje, codziennie się z tym spotykam. Jesteś jeszcze młoda,
widzę, że zaangażowana w swoją pracę. Dobrze, Ty uważasz, że człowiek to
mięsożerca, tak? Ja się z tym nie zgodzę i uważam, że to co najmniej
bzdura! Nie mówiłam, że dieta oparta na grupie krwi jest cudowna, po prostu taka jest i są naukowcy (ze świetnych uczelni, o których Ci się nie śniło), którzy uważają ją za słuszną, więc nie obrażaj mnie - odpierałam zarzut, że człowiek jest mięsożercą i koniec kropka. To, że Ty uważasz, że nim jesteś nie znaczy, że to jest prawda! Grupa 0 występuje b. rzadko, najpopularniejsza to właśnie A, czyli typowi roślinożercy. Koleżanka z gr. 0 niech je sobie ryby i będzie zdrowa. Ludzie wywodzą się od roślinożerców, dopiero później w procesie ewolucji, stali się drapieżnikami, więc zaszły też zmiany w organizmach, a enzymy o których mówisz owszem posiadamy, ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że człowiek nie może i tak jeść surowego mięsa, bo jest ono wielkim obciążeniem dla organizmu? Poza tym trawienie dużej ilości białka obciąża nerki, więc moja droga trochę przeholowałaś z tymi 2g na 1kg masy ciała.Według Światowej Organizacji Zdrowia kalorie pochodzące z białka powinny
stanowić nie więcej, niż 8% dziennego zapotrzebowania energetycznego,
czyli dorosła osoba powinna spożywać jedynie ok. 45-55,5g białka
dziennie. Poza tym dajmy na to - na przetrawienie ziemniaka, potrzebne jest około 1 godz., natomiast mięsa od 3 do 7 godzin. wystarczy, że połączymy ziemniaki i mięso, w sporej ilości i już organizm ma problem.
A co do diety Polaków, to nie powiesz mi, że facet będzie jadł kurczaka na parze, albo chudą rybę, jak Vitalijki, które są na diecie piszą, że dieta obciąża ich portfele i jak kupują mięso na obiad, to sobie rybę, a mężowi i dzieciom wieprzowinę. A co do przypraw, są one jak najbardziej zdrowe - ale ja miałam na myśli, że my nie lubimy zapachu, smaku świeżego, surowego mięsa (który jest jak dla mnie obrzydliwy) - dlatego je smażymy, mocno przyprawiamy. Samo mięso, bez ulepszenia nie jest utożsamiane ze smakołykiem przez większość osób. A kwestia tego, że człowiek nie może żywić się surowym mięsem, też jest ciekawa. Poza tym czy dałabyś radę rzucić się na świnię i ją zabić? Czym? Paznokciami? A czy niedzielny obiadek byłby dla Ciebie czymś ważniejszym niż sumienie? Pokaż mi młodą osobę, która zabiłaby zwierzę, żeby sobie dogodzić, otrzeć ręce z krwi i zrobić kebaba? Zjeść - owszem, wszyscy jedzą, ale zabiją tylko nieliczni - starsze pokolenie i osoby wychowane przez nie, pewnie wszyscy ludzie z wychowani na wsiach i ci, którym nie powiodło się w karierze i wylądowali w zawodówce na profilu rzeźnika. Może mi powiesz teraz - "ale człowiek ma kły", tak ale koń też je ma, poza tym są to "pseudo kły", za pomocą których nie rozrywałoby się wygodnie skóry upolowanej zwierzyny i surowych tkanek.
Edytowany przez OrangeBlossom 25 stycznia 2012, 13:11
25 stycznia 2012, 13:22
A tu masz kilka obrazków pewnego pana artysty, które moim zdaniem ładnie pokazują naszą ludzką hipokryzję:(Mam nadzieję, że lekarze też czasami są skorzy do głębszych uczuć i są humanistami, bo wydaje mi się że takie założenie jest tego zawodu)![]()
![]()
Edytowany przez OrangeBlossom 25 stycznia 2012, 13:24
25 stycznia 2012, 13:52
I jeszcze dodam jedno, w cywilizowanym świecie będzie obciach jeść mięso. Bo to prymitywne. My tego nie dożyjemy. Niektóre czy to narody, czy ludzie skupieni wokół jakiejś religii nie jedzą mięsa i ich lekarze mówią zupełnie coś innego na ten temat, więc jak widać prawda jest relatywna. Co innego powie ci Żyd, Buddysta, co innego wegetarianin, a jeszcze co innego "mięsanin". To jest temat rzeka i ile stron, tyle argumentów. Jedno jest pewne - mięsa jeść nie trzeba. Racjonalna dieta bezmięsna jest bardzo zdrowa i oczyszczająca. dział świetnie nie tylko na umysł, ale i ciało. Człowiek, który opycha się tłustym mięsem nigdy tego nie doświadczy. Wielu wegetarian i semiwegetarian mówiło mi, że "czują się jak nowo narodzeni", czują energię, witalność wystarczy dołożyć do tego jogę i naprawdę czuć, że się żyje. Wegetarianie często muszą też urozmaicać swoje posiłki, ich dieta jest kolorowa i różnorodna, muszą kombinować, a nie tak ja przeciętny Kowalski obrać ziemniaki, usmażyć mielonego, albo schabowego, dołożyć ogórki konserwowe i koniec (jasne, że jak ktoś będzie jadł tylko bułki z margaryną to będzie chory, ale prawie tak samo jakby jadł bułki z margaryną i szynką - nic dziwnego, że tacy wegetarianie trafiają do ciebie na dyżur). Schabowego z ziemniakami jadłam tylko 3 razy w życiu (i wierz mi, że to jest nadal standardowy polski obiadek, mieszkam w bloku i co weekend słyszę młotki do mięsa z różnych stron) i powiem, że taki obiad w każdym z trzech przypadków spowodował u mnie ból głowy, niebywałą senność i niechęć do robienia czegokolwiek do 3 godzin po obiedzie, niemiłe odczucia w żołądku, straszną ochotę na coś słodkiego. Dlatego zauważyłam, że wieprzowina mi nie służy, mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że nikomu nie służy, ale "normalni" ludzie są do niej od dziecka przyzwyczajeni - ja nie. To jak z działaniem kawy, albo papierosów - kilka pierwszych razy działa (papierosy - zawroty głowy, nawet wymioty, ból w krtani; kawa - efekt pobudzenia) potem przestaje, bo org. jako tako się przyzwyczaja do obecności tych substancji. Ale senni to chyba wszyscy są po takim obiedzie, to się widzi.
- Dołączył: 2006-11-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1384
25 stycznia 2012, 15:13
pomaranczko to zacznę może od ostatniego twojego posta.
Popatrz po tylu latach i kawa na mnie działa a z tego co widzę to niestety :P
ale starsza od Ciebie jestem więc wysnucie wniosku, ze jestem młoda jest absolutnie nie trafione :) choć owszem czuję się bardzo młodo. Zaangażowany w swoją pracę powinien być każdy bez wyjątków. Jeśli jesteś osobą wykształconą w Polsce za nasze pieniążki bo i moje to czemu tak na ten kraj narzekasz?? W Polsce mieszkam nie od kilkunastu ale od kilkudziesięciu lat, a co do Uczelni zagranicznych to skoro pobierałaś nauki w Polsce to niestety ale Ty nie masz pojęcia o naukowcach, badaniach oraz światowych Uczelniach na których ja miałam zaszczyt bywać. Nie obrażałam Ciebie (powiedz gdzie??) i nie miałam takiego zamiaru nie rozumiem też Twojego rozgoryczenia i wzburzenia oraz chęci odpierania ataków bo takowych nie było. Miałam nadzieję, ze skoro jesteś wykształconą i wykwalifikowaną dietetyczką, farmaceutką i zastanawiam się kim jeszcze w tym wieku ale pewnie w zależności od wątku forum pojawiły by się jeszcze inne kwalifikacje- to mogę z Tobą na poziomie porozmawiać, ale niestety widzę, ze młoda jeszcze jesteś i niestety świat przesłaniają Ci jeszcze ideały "szklanych miast" więc nie ma co się trudzić na owocną rozmowę.
Ja rozumiem, że przez net wyczułaś moją grupę krwi, oraz wywynioskowałaś co służy mojemu zdrowiu a co nie - dziękuję - ale ja będę się jednak trzymała mojej wypracowanej przez lata na sobie teorii co mi służy a co nie i nie zamierzam opowiadać Ci co spożywam danego dnia bo to nudne i mało interesujące.
Tak tak pisz dalej młodym dziewczątkom, że dieta wegetariańska jest najlepszą z możliwych i jedyną dzięki której mogą schudnąć, a one przestaną jeść mięso, ryby a zaczną modyfikowaną soję
![]()
żywienie polaków?? żyjesz stereotypami, kotlety schabowe, mielone to już przeszłość nie widuję, by w mojej rodzinie i wśród znajomych ktoś się łasił na taką kuchnię nawet typowy facet, który woli zjeść łososia na parze i brokuły lub zupę krem z zielonego groszku :)
"I jeszcze dodam jedno, w cywilizowanym świecie będzie obciach jeść mięso" a to zdanie mnie powaliło na łopatki i już się chyba nie podniosę
![]()
Oprócz dietetyka i farmaceutki stałaś się w moich oczach jeszcze wizjonerką :)
Edytowany przez Kosiadala 25 stycznia 2012, 15:15
25 stycznia 2012, 15:18
Ale jak można nie jeść mięsa. To jest niezdrowe dla organizmu! Człowiek musi jeść mięso bo bez niego szybko może umrzeć na wiele chorób! To jest niezrowe, zawsze jadłam mięso i jestem zdrowa, a moja koleżanka przestała na tydzień i strasznie źle się czuła! Więc zastanów się co za głupoty pleciesz!