Temat: Po diecie warzywno-owocowej dr Ewy Dąbrowskiej :zdrowe żywienie , stabilizacja i utrzymanie wagi na resztę życia.. rady, porady

Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną. 

dziwne, nie powinno być takiego efektu. Może po prostu, że tak powiem, przy okazji tak wyszło, jakieś gorszej jakości jedzenie, może jakiś wirus grypopodobny? Nawadniaj się dobrze i ani mi się waż jeść tylko to co na OW bo wyniszczysz organizm. Spróbuj wprowadzić coś innego, może rybę gotowaną na parze, albo mięsko jakieś drobiowe. 

Pasek wagi

Nie chcę nawet jeść dalej tego co na WO, bo szkoda mi organizmu. To też nie wirus, bo... Jak to delikatnie powiedzieć... Brzuch buntuje mi się tylko po jedzeniu. Do tego stopnia że bałam się dziś w pracy zjeść obiad :( Mi się wydaje, że to po prostu bunt na zmianę. Zaraz zrobię sobie kolację i zobaczymy. Jest jeden plus i jednocześnie minus WO - nauczyłam się często jeść i teraz po prostu muszę co jakieś 3h zjeść ;) Kiedyś zdarzalo mi się jeść raz dziennie. Jak jadłam dwa albo trzy to już w ogóle było dużo ;) 

Pasek wagi

Przymusowa, u mnie w miarę ok. Z wagą nie tak dobrze, kilka dobrych kg przybyło, muszę zwiększyć ilośc pobytów na basenie i stosować regularne przypominajki. Te stosuję ale nie zawsze regularnie. Przetwory zrobione, ogórki, maliny, truskawki, dereń. Chleby piekę, mój zakwas ma już kilka dobrych miesięcy. Chleby razowe, białe,  żytnie, pszenne, mieszane. Może będę próbował jakieś bułki upiec. 

Miło Cię widzieć Maczo, masz tu nowe adeptki do nauki pieczenia chleba:) Jeżeli to kg w granicach tych wahań to luz, jeżeli ciut więcej to od razu przyznaj się czego było za dużo tego piwka, lodów czy ciast?:) Ja też z jednodniówkami od 3 m-cy leżę po całości, ale od października znowu planuję piątki. We wrześniu urlop no i jeszcze będą wszechobecne śliwki a bez nich póki są dnia sobie nie wyobrażam. Na urlopie mam plan (dziewczyny wychodzące zasłonić oczy bo Wy macie być grzeczne) przez 2 tyg. jeść same niezdrowe rzeczy żeby te 2-3 kg złapać. Na zimę trochę zapasu się przyda. 

Aabbaaa ja też bardzo często jem i to naprawdę bardzo. Z kim się widziałam ten wie, że nie ma zmiłuj kiedy robię się głodna muszę zjeść. W torebce są zawsze orzechy i batoniki. Ostatnio w ogóle jakoś tak się działo, że w pracy jadłam ze 2 godz. przed wyjściem a po wyjściu w drodze do domu czułam głód i nie było zmiłuj. Wchodziłam do piekarni (która ma robione ze swoich chlebów fajne kanapki) i musiałam sobie jedną kupić i natychmiast zjeść. I z miejsca mój mózg czuł się zadowolony a głód całkowicie odpuszczał. Zabawne są te nasze głowy.

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Na urlopie mam plan (dziewczyny wychodzące zasłonić oczy bo Wy macie być grzeczne) przez 2 tyg. jeść same niezdrowe rzeczy

Widziałam to! Widziałam!! :PP(smiech)

Co do częstego jedzenia - no właśnie, "te nasze głowy" ;) Mnie łapie taki głód, że to aż niewiarygodne. Ale najlepsze jest to, że nie mam zapędu rzucić się na coś tłustego i niezdrowego. Po prostu muszę cokolwiek zjeść. COKOLWIEK i od razu jest spokój. No prawie, bo brzuchol mi dokucza okrutnie.

Pasek wagi

No ładnie Aabbaaa podglądaczka :) A na urlopie mam taki zamiar z dwóch powodów, po pierwsze mają tam doskonałą kuchnię oraz mnóstwo ryb które tam jadam właściwie do każdego posiłku a po drugie..dzisiaj rano kiedy ubieraliśmy się do pracy usłyszałam od męża oskarżycielskim tonem wypowiedziane SCHUDŁAŚ (taki ton dotychczas miewał tylko wtedy kiedy na moje "trzeba skopać działkę" odpowiadał "przecież wiem"). Co gorsza okazało się, że ma rację (pilnuje teraz tych moich kg które zostały jak Cerber) a starsza szczupła pani wygląda gorzej niż starsza zaokrąglona. Wyjścia nie mam bo na zdrowym ani połowicznie zdrowym jedzeniu nie jestem w stanie przybrać kg. Od czasu całkowitego ustabilizowania wagi (czyli mniej więcej po pół roku od wyjścia z postu) testowałam już swój organizm kilka razy. Na połowicznym po prostu trzyma wagę metaboliczną, na zdrowym usiłuje jeszcze coś puścić w dół. Jedyne kiedy byłam w stanie złapać jakieś kg to ze 3 tygodnie całkowitego niezdrowego jedzenia np. Święta i same białe mączne rzeczy oraz słodkie ciasta itp. Po powrocie do domu i do swojej kuchni oraz produktów waga w przeciągu 2-3 tygodni znowu wracała do metabolicznej. Mąż już się cieszy, że na urlopie mnie przypilnuje i do obiadu będę jadła nie jeden a dwa kawałki ciasta. Ja tam mogę jeść bo do 58 kg z chęcią wrócę. Dzisiaj waga pokazała mi 55 kg.

Pasek wagi

Siemanko ludki :) ja się trzymam (w miarę) na zdrowym żywieniu. Wczoraj poległam i zamiast owoców na deser zjadłam dwie śliwki w czekoladzie. Były takie pyszne! moja mama kupiła i dała mi cały karton, bo powiedziała, że wychudłam i marnieję w oczach, więc chyba myśli, że trzeba mnie podtuczyć. Cztery dni leżały te śliwki i się na mnie patrzyły, ale byłam twarda. Wczoraj mój luby wziął je i otworzył. A takie rzeczy nie lubią być długo otwarte. Ale i tak byłam o tyle twarda, że jak położył je przede mną (odliczone) to jedną zaniosłam i schowałam do pudełka. 

Cały tydzień czuję się strasznie grubo i jakoś tak spuchnięto. Boję się troszkę soboty bo czeka mnie ważenie oraz rocznica, a wiadomo że w rocznicę nie będzie czegoś takiego jak zdrowe żywienie. Mam zamiar oczywiście przygotować coś "dietetycznego" czyli zdrowego i pysznego, ale obawiam się, że czymś trzeba będzie uczcić kolejny rok razem. Pomóżcie, jak wy sobie radzicie ze świętowaniem na wychodzeniu? Jak znosicie śluby, święta i inne "ciężkie" dni?

Pasek wagi

Ironka pamiętam jak 1 czerwca dokładnie 2 tyg po poście poszłam na wesele. Nie jadłam za wiele ale to co zjadłam (rosół z makaronem + na drugie ziemniaki i sałatka a potem kawałek tortu) tak mi zaszkodziło że cześć wesela przesiedziałem w wc :D 

Innych rewolucji nie pamietam :) 

Pasek wagi

Niczego nie było za dużo, ja to tyję od powietrza. Lody lubie, od czasu do czasu zjem a mam taką tradycyjną lodziarnię i robią tam po staremu cassatte i kupuję tam 1 kg od czasu do czasu. Ale powoli, nie zjadam tego na jeden, dwa, czy trzy razy. Z rodziną się też dzielę. Pewnie trochę za dužo chleba. W każdym razie " letko" nie ma.

Maczo ja nie wiem, ale kilka m-cy temu miałam wątpliwości co do waszego szybkiego ciągłego wchodzenia na jakieś kilka dni postu o wodzie czy na warzywa. Dla mnie póki waga się nie ustabilizuje to strzelanie sobie w kolano i spowalnianie metabolizmu. Nie reagowałam nerwowo po poście na wahnięcia 2-3 kg wskakując znowu na jakieś głodówki tylko uparcie robiłam swoje.

Ironka co zrobiłaś to zrobiłaś ale wystrzegaj się takich rzeczy na wychodzeniu. Przynajmniej z dwóch powodów. Jeden oczywisty, że wszystko cukrowo-tłuszczowe natychmiast idzie w brzuch (no i jakość tych cukrów i tłuszczów w czymś takim jest beznadziejna) a drugi, dla mnie o wiele ważniejszy, że takie połączenia cukrowo/tłuszczowe wyłączają i rozregulowują ośrodek sytości w mózgu (proponuję sobie obejrzeć chociażby filmik o szczurach). A Twój organizm ma się nauczyć, że zdrowe jedzenie zapewnia mu sytość, spokój i bezpieczeństwo i w porę dawać Ci sygnał kiedy jest żywieniowo zaspokojony. Przecież myśląc, że chce nam się coś słodkiego nie myślimy o cukrze z cukierniczki a właśnie o tych cukrowo/tłuszczowych syfach cukierki, lody, krem czekoladowy itp. Bo to jest uzależniające, samego cukru to Ty byś za dużo nie zjadła:) Ja gdzieś tak przez 2 m-ce po poście pilnowałam się właśnie tylko z tym żeby jak najmniej było tych najgorszych rzeczy. Może 2 czy 3x przydarzyły mi się wtedy lody, cukierki czy czekolady nie (zresztą za tym jakoś nie przepadam) jedyne co lubię ze słodkich rzeczy oprócz lodów to ciasta i tu miałam zasadę, to co piekłam ja (dużo wtedy piekłam ciast z kaszy, robiłam z córką zdrowe batoniki itp) czy ktoś z rodziny jadłam bez problemu ale jeden kawałek na dzień i wystarczy, żadnych kupnych ciast nie tykałam.  A jak sobie radzić przy okazji imprez? Bardzo prosto bo teraz wolno Ci wszystko. Kwestia w jakiej ilości będą te naprawdę złe rzeczy. Ja nie potrafię sobie czegoś odmawiać, znam siebie i wiem, że sama świadomość tego że nie mogę by mnie irytowała i rezultat byłby odwrotny. Także wszystko jest dozwolone (i w przypadku zdrowych rzeczy na żadne kcal nie ma co się oglądać) ale przy brzydkich rzeczach mają być granice.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.