Temat: Po diecie warzywno-owocowej dr Ewy Dąbrowskiej :zdrowe żywienie , stabilizacja i utrzymanie wagi na resztę życia.. rady, porady

Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną. 

ja dzisiaj robię taka oszukana przypominajke bo bez kawy bym chyba nie ogarnęła :) we wtorek odpada bo za dużo jedzenia ze świąt zostanie ale moze w srode :)  

właśnienie piekę jabłka na kolację:) u mnie rowniez dwa kg w dol od  postu.

Pasek wagi

Hej Kochani poświątecznie :)

Wróciliśmy, 10 dni obżarstwa planowanego (w zasadzie same niezdrowe czy przetworzone rzeczy - ja wstyd powiedzieć bazowałam w swoim menu na ciastach i sałatkach z majonezem) dzielnie stanęłam dzisiaj rano na wadze (liczyłam że te 2-3 kg dojdzie akurat do straty na poście) a tu jakiś niecały kg więcej. Tak więc stabilizacja organizmu trwa cały czas i nawet taka zawierucha żywieniowa jej zbytnio nie ruszyła. Wysyp ciast u mnie w rodzinie był olbrzymi każda z nas zrobiła kilka i niestety wszystkim się udały :) Ze swoimi 2 tygodniami postu to ja chwilę jeszcze poczekam, bo w lodówce za dużo fajnych przywiezionych rzeczy których sama to pewnie długo nie zrobię. Może od piątku..

Kontr-Olka mamy podobny wzrost, 60 kg gdzie Ty ćwiczysz i masz mięśnie to już szczupło, hamuj:) Kejt nie chudnij - suknia!

Co do chlebów, ja mam wewnętrzny opór (i nie wiem dlaczego) do chlebów gdzie jest i zakwas i drożdże. Dla mnie to wtedy ni to ni sio, bo prawdziwy żytni czy razowy to nie jest (skoro napędzany drożdżami dla szybszego wyrośnięcia) więc tego nie kupuję. 

A tak w ogóle było miło, fajnie i rodzinnie (tak jestem niedzisiejsza i kocham nasze duże rodzinne spędy) szkoda tylko, że tak krótko. Miłego tygodnia.

Pasek wagi

Witam wszystkich :)

U mnie niestety waga przed świętami po zakończonym wychodzeniu pokazała liczbę która ewidentnie była dla mnie za niska. (BTW dziewczyny te 60 kg przy jakim wzroście jeżeli możecie się pochwalić chciałabym mieć odnośnik... dzięki!) Dlatego w święta porzuciłam liczenie kalorii no i tyle o ile mięsa czy sałatki mnie nie interesowały (jakoś tak zostało po poście) to ciasta, a zwłaszcza serniczki wciągałam bez skrępowania :) Miałam się nie ważyć ale dziś podkusiło i jest 1 kg do przodu aczkolwiek wiem, że nie całe świąteczne jedzenie jeszcze mnie nie opuściło ;)

Od dziś może nie tyle dieta, co zż ale zostaje na chwilę obecną bez mięska ze względu na brak ochoty, ale bardzo pasuje mi planowanie posiłków na cały dzień (nie ma podjadania, wiem co zjem i przygotowane porcje rozkładam sobie na cały dzień, który ze względu na pracę, spędzam poza domem).

Co do chleba- bez większych nadziei zrobiłam zakwas żytni, upiekłam chlebek i bułeczki i... Zostaje przy takiej wersji, raz na tydzień ewentualnie jak czas pozwoli będę sobie wypiekała bułeczki i chlebek :)

Co do przypominajek- może pod koniec kwietnia jakaś tygodniowa, na chwilę obecną nie chcę rezygnować z olejów, kasz i zakazanych owoców. Pozdrowienia!

ja sie na razie nie waże nie ma to sensu w czwartek mam degustacje ciast na wesele wiec dopiero po niej zrobię przypominajke:)

Jadłam na święta jak świnka co tu ukryć lubię słodkie :)

Pasek wagi

No cześć! Ja w święta też jadłam bez krępacji... Przypominajka mi dziś nie wyszła, choć poza kawą było zdrowo i mało ilościowo - jakoś nie jestem głodna ;-) Natomiast jutro startuję z tygodniową przypominajką, chcę mieć ją już za sobą. Przed świętami mi jedna umknęła, teraz ta dzisiejsza, plus święta... widzę, że sobie zaczynam folgować, więc jutro startuję, muszę jeszcze dzisiaj zrobić zakupy.

Szarotka, ja mam 168 cm wzrostu i 60 kg. Teraz bardziej skupiam się na pracy nad sportową sylwetką, niż na gubieniu kilogramów, choć myślę, że te jeszcze same spadną.

Ok, udało mi się zacząć moją tygodniową przypominajkę :-) Wczoraj wieczorem jeszcze pobiegałam przez godzinę, dzisiaj będzie spokojniej -  trochę ćwiczeń tzw. podłogowych. Pogoda dzisiaj niemal wakacyjna, szkoda tylko, że nie jest już zielono i kwitnąco, ale i tak przyjemniej, niż było w Wielkanoc. Za 2,5 tyg. jadę na chrzciny, więc będzie wystawne obiadzisko, a za 3 tyg. z okładem - długi majowy weekend... grile, spotkania, wyjazd. Zimą chyba łatwiej z dyscypliną dietową... Co u Was? Jakieś plany i wyzwania na kwiecień?

U mnie z planów tyle, że chyba w ogóle daruję sobie ten tydzień/dwa postu po roku i zostanę przy jednodniówkach. Jakoś w dalszym ciągu nie widzę sensu (nawet okresowego) spowalniania metabolizmu i fundowania organizmowi jakichkolwiek niedoborów jeżeli od roku dobrze sobie radzi na normalnym żywieniu i nawet okresowe szaleństwa mu nie straszne. A już to co wczoraj zobaczyłam przypadkiem w tv (w sumie medyczny i dosyć prześmiewczy materiał na temat różnych "eko" sposobów odżywiania) tylko mnie w tym utwierdziło. Skoro mogę żyć normalnie i stabilnie (a tylko tego chciałam) to po co wymyślać i udziwniać. Trochę tylko powinnam w kwietniu przystopować z ciastami po tym świątecznym rozpasaniu cukrowym, bo na dłuższą metę na pewno to dobrze nie robi. Ale wczoraj pierwszy dzień w domu i warzywa oraz owoce których na wyjeździe brakowało (nie swoja kuchnia) poszły w ruch. A co do miłych planów, już za niecały miesiąc czeka nas całkiem długa majówka i zapewne raczej nie ZŻ.

Pasek wagi

U mnie po skończeniu postu odbiło 2 kg w górę, u mnie to norma niezwiązana nawet z dużo większą ilością jedzenia. Po świętach dodatkowo 0,5 kg ale od wczoraj widzę tendencję spadkową. Dziś basen, plywanie, przedwczoraj  6 km marszu. Dziś też kupiłem mąkę żytnią razową 2000, mieszankę Lubelli( pszenna, żytnia, orkisz) i samą orkiszową(10 zlotych za kg) i będę bawił się w piekarza. Do chleba mnie specjalnie nie ciągnie, podobnie ze słodyczami. Na obiad robię makaron razowy lub brązowy ryż z sosem warzywnym i trochę mięsa+ ogórek kiszony( wiadomo kiszonki). Do lata chciałbym zejść poniżej stówki, ok. 5 kg.

Cześć Wszystkim,

U mnie po świętach troszkę w górę, ale nie ukrywam, że u mnie nie święta były grzeszne a cały ubiegły tydzień. Nie ukrywam, ze odpuściłam też przypominajke, ale od wczoraj już z powrotem grzecznie. Po 1,5 tyg. opychania naprawdę czułam potrzebę przypominajki, dzisiaj mam dzień wodny. Myślę o tygodniowej przypominajce, ale zobaczę co z tego wyjdzie. Pogoda się poprawiła, jest pięknie wiosennie, więc i wymówki do biegania się skończyły. Zaczynam od jutra :)

Przymusowa kojarzę kiedyś, że wspominałaś, że Twoje przypominajki często nie są WO a chlebowe. Jak u Ciebie wygląda taki dzień?

Pasek wagi

Przypominajki chlebowe, dobrze brzmi, jakby tak z masełkiem i białym serem, to bym mógł na tym caly czas jechać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.