Temat: Po diecie warzywno-owocowej dr Ewy Dąbrowskiej :zdrowe żywienie , stabilizacja i utrzymanie wagi na resztę życia.. rady, porady

Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną. 

Karolinucha, widzę że śledzik pod pierzynką rządzi:) Ja gdybym była sama mogłabym jeść właśnie śledzika, sałatkę jarzynową i rybę po grecku (bo ją mogę jeść codziennie). Ale że stado innych jamochłonów będzie (śniadanie i tak jak na nas małe 26 osób) to i coś więcej zrobić trzeba, stąd i dwa ciasta zamówione (sernikowiec z owocami i orzechowiec z kaszą jaglaną) sernik swój, mazurka i paschę zrobię. Od jajowych wyrobów będzie inna część rodziny, od mącznych inna i od mięsnych również. Dla mnie (jako osoby która dwadzieścia kilka lat nie jada nic co miało nogi i na nich biegało - i to absolutnie nie ze względów zdrowotnych a etycznych) niestety te Święta są ciężkim czasem z racji właśnie podawania białej kiełbasy. A zapach białej kojarzy mi się z jednym. Ale idzie i to przeżyć, na szczęście zapach jajek go czasem przygasza. Nigdy nie lubiłam tych innych świątecznych słodkości (typu baby drożdżowe, piaskowe itp) i tego po prostu nie robię. 

Pasek wagi

Przymusowa, ja jestem z tych co mięsko lubi. Fakt unikam wieprza, ale wołowiną i drobiem nie pogardzę :). A białą zawsze kupuję najlepszą z najlepszych :) czyli po prostu taką z szynki, żeby w składzie miała coś więcej jak tłuszcz :p

Pasek wagi

Na święta wrzucę cos konkretnego ale z umiarem. Biały barszcz, kielbaska, jajko, coś słodkiego w małych ilościach. Jak wspominacie potrawy regionalne, t.j. pascha, gzik, to u mnie w rodzinie na świeta Wielkanocne ( kresy wschodnie) jadło się m.inn. święconkę (usmażone kawalki kielbasy, szynki, boczku, jajka na twardo), ze startym chrzanem. Do tego baba wielkanocna, upieczona w piecu chlebowym i chrzanka t.j. cos w rodzaju barszczu z chrzanem i smietaną. Bomba kaloryczna ale palce lizać. 

Karolinucha u mnie rodzina też mięsna więc będą mieli na śniadanku i mięsa (tylko robione przez inną część rodziny). Dzielimy się pomiędzy sobą co kto robi (na mnie zawsze spadają ciasta, sałatka jarzynowa, ryby w różnym wydaniu i coś ze strączkowych-pasztet/baba). Ja wiem, że gdybym miała rzucić mięso z powodów zdrowotnych (a je lubiła) to w życiu na takie wyrzeczenie bym nie poszła, mam przykład z rybami. Ryby lubię od zawsze, kilka lat ich nie jadłam ale w ciąży musiałam zacząć znowu jeść (z różnych powodów) i już przy nich zostałam bo po prostu lubię. I jem bardzo dużo (zwykle tych tłustych) średnio raz lub dwa razy dziennie 4-5 x w tygodniu. Tak wiem, że to niezgodne z koncepcją ZŻ dr Dąbrowskiej ale cóż, widać mój organizm nie do końca się z nią zgadza skoro jemu to służy :)

Pasek wagi

Maczo u nas gzik to na normalny wielkopolski obiad się serwuje z ziemniaczakmi w mundurkach i masełkiem ;)... pychaaaa :D. A pascha to dla mnie nowość a że nowości lubię to na pewno wypróbuję :).

Mnie się wydaje czy to nasze forum wymiera? 

Pasek wagi

ja jestem obecna ale mam egzaminy i jestem wyłączona w znacznej mierze :) od jutra wracam pełną parą z przypominajka bo po tym hotelowym jedzeniu odczuwam potrzebę detoxu :)

Pasek wagi

Pyry z gzikiem, zaserwuję to sobie na pewno ale za 2- 3 tygodnie:-). Kolejny dzień wychodzenia i w zasadzie oprocz banana i ewentualnie 2 kartofli nie jem nic więcej niz na poście. Nie przekraczam 1000-1100 kcal. Głodu nie czuję. Na kolacje gotowana czerwona kapusta z cebulą, jabłkiem i trochę oliwy.

Hej, jakoś każdy chyba zabiegany jest, u mnie dzisiaj oprócz sprzątania próby generalne w kuchni :) Widzę humory dopisują. Maczo pisałam na ten temat wielokrotnie i nie będę kolejny, dlatego też krótko: dla mnie to co robisz teraz (szczególnie mają na uwagę dłuższą perspektywę czasu) to najgorsze co możesz swojemu organizmowi zafundować (zarówno pod względem zdrowotnym jak i metabolicznym).

Kejt jak egzaminy? U mnie wczoraj przypominajki nie było, za to dosyć poprawny dzień ZŻ zrobiłam - dobre i to. Znalazłam (zresztą tutaj) przepis na mazurek śliwkowy (ja robię kajmakowo-migdałowy z odrobiną śliwek) ale tak ten śliwkowy zachwalają, że może spróbuję, tym bardzie że przepis prosty (chociaż z tych niezdrowych). Generalnie dzień kuchennych debiutów mam, trzymajcie kciuki żeby wyszły.

Pasek wagi

cześć! Jak macie złe humory to zajrzyjcie na stronę vitalii dla osób na poście. Są fajne opisy wielokrotnego ważenia się na kolejnych kaflach podłogi łazienkowej :) 

Przymusowa, nie bardzo wiem o co ci chodzi. Postępuję zgodnie z wytycznymi, powolne wychodzenie to podstawa, w pierwszym tygodniu dołączamy niedozwolone na poście warzywa i owoce, trochę oliwy. Kaloryczność 100-200 kcal więcej niż na poście. W drugim tygodniu troche kaszy, ziaren itp. Mięso i nabiał to chyba 5- 6 tydzień. Kaloryczność zwiekszamy też powoli. To jak z silnikiem spalinowym, który stał latami i ktoś go uruchomił ale bez zbytniego gazowania. Do końca  nie będę sie tego trzymał, bo w święta delikatnie, w małych ilościach popróbuję wszystkiego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.