Temat: Po diecie warzywno-owocowej dr Ewy Dąbrowskiej :zdrowe żywienie , stabilizacja i utrzymanie wagi na resztę życia.. rady, porady

Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną. 

Karolinucha a wychodzilas tyle ile post czy po prostu w międzyczasie wychodzenia jednodniowe przypominajki? Ja zwiększam sobie powoli kcal i nie wiem jak zareaguje moj organizm na ponowny hiper spadek kcal. Ja tez ćwiczę stacjonarnie brzuchy :) pozdrawiam!

cześć moje kochane! Jestem po 5-tygodniowym poście, który zakończyłam 18.02. Waga stała, wahania +/- do 1 kilograma. Zrobiłam jak dotąd jedna przypominajke, a mój problem jest taki ze na myśl o następnej ogarnia mnie przerażenie. 

Odżywiam się bardzo dobrze, zero przetworzonych wędlin, ser bio, jajka ze wsi, chleb sama pieje. Bardzo mało mięsa itd. Jedyny grzech to białe wino.

Chciałam zrobić jutro przypominajke i tak co tydzień, mąż tez całkiem chętny (on był na poście 2 tygodnie). Zawsze raźniej w dwójkę.

Ale wszystko we mnie krzyczy, ze nie chce tej przypominajki. Macie tez coś takiego? Po prostu bunt organizmu, jakaś histeria czy popłoch na dama myśl. 

Gratuluję utrzymania efektów :) A dużo spadło kg?

Nie mam paniki na myśl o przypominajce, aczkolwiek pytałam w poprzednim poście dziewczyn jak to u nich z tymi przypominajkami. Jestem co prawda po pierwszym tygodniu wychodzenia po 21 dniowym poście, ale jakby na nowo poznaje smaki zakazanych warzyw, owoców i innych. Nie chciałabym na chwilę obecną wracać do postnych dań (mimo, że wszystko mi smakowało). Cieszę się swoimi małymi urozmaiceniami w menu :) Chyba na przypominajkę skuszę się po pełnym wyjściu z postu i tygodniu zż. Chyba trochę boję się o metabolizm po tak drastycznych zmianach. Pozdrowienia!

ookawa napisał(a):

cześć moje kochane! Jestem po 5-tygodniowym poście, który zakończyłam 18.02. Waga stała, wahania +/- do 1 kilograma. Zrobiłam jak dotąd jedna przypominajke, a mój problem jest taki ze na myśl o następnej ogarnia mnie przerażenie. Odżywiam się bardzo dobrze, zero przetworzonych wędlin, ser bio, jajka ze wsi, chleb sama pieje. Bardzo mało mięsa itd. Jedyny grzech to białe wino.Chciałam zrobić jutro przypominajke i tak co tydzień, mąż tez całkiem chętny (on był na poście 2 tygodnie). Zawsze raźniej w dwójkę.Ale wszystko we mnie krzyczy, ze nie chce tej przypominajki. Macie tez coś takiego? Po prostu bunt organizmu, jakaś histeria czy popłoch na dama myśl. 

Dla mnie przypominajki są odrzucajace. Niby to tylko jeden dzień ale ciężko go wytrzymac. W następnym tygodniu zrobię jeden dzień o chlebie i wodzie to chyba lepsze niż wizja warzywna. Niestety dopiero w sobote bo mam wyjazd i żywienie hotelowe.

Pasek wagi

Ookawa jak najbardziej tak miewam odnośnie przypominajek. Po poście na samym wychodzeniu w ogóle ich nie robiłam (dla mnie jakoś było logiczne, że wychodzenie to czas uzupełniania niedoborów i rozkręcania metabolizmu i nie chciałam dokładać organizmowi kolejnych wyrzeczeń) a teraz jak było zimno od warzyw mnie w ogóle odrzucało. Przypominajek nie robię również na wyjazdach, które są u nas dosyć częste. Przez ostatni miesiąc zrobiłam dwie, jedną warzywną, drugą o chlebie i wodzie. I jeżeli jutro w ogóle zrobię (kto wie którą nogą wstanę) to będzie właśnie chlebowa. W kwestii przypominajek daję raczej decydować swojemu ciału. Może latem mój organizm będzie dla nich przychylniejszy, generalnie nic na siłę.

Pasek wagi

Szarotka1990 napisał(a):

Karolinucha a wychodzilas tyle ile post czy po prostu w międzyczasie wychodzenia jednodniowe przypominajki? Ja zwiększam sobie powoli kcal i nie wiem jak zareaguje moj organizm na ponowny hiper spadek kcal. Ja tez ćwiczę stacjonarnie brzuchy :) pozdrawiam!

Szarlotka, miałam ambitny plan wychodzenia własnie wg. tabelik, ale życie szybko zweryfikowało mój zapał. Jestem obecnie na zż, ale od czasu do czasu pozwalam sobie na rozpustę, np. dzisiaj koleżanka ma urodziny w pracy i przyniosła wyśmienite rogaliki... pychaaaa, zjadłam dwa i myślę, że jeszcze się skuszę do kawki z cykorii, ale pewnie nie zjem już 2 śniadania. 

Przypominajki robię zawsze we wtorek i jest mi z tym dobrze. Nie odrzuca mnie i mój organizm je jak najbardziej toleruje, do tego co środę robię sobie dzień wodny i ten również mój organizm bardzo dobrze znosi. Co będzie dalej to czas pokaże. Na poście było mi tak dobrze, że we wrześniu na bank robię powtórkę i może namówię męża :D

Pasek wagi

Szarotka1990 napisał(a):

Nie mam paniki na myśl o przypominajce, aczkolwiek pytałam w poprzednim poście dziewczyn jak to u nich z tymi przypominajkami. Jestem co prawda po pierwszym tygodniu wychodzenia po 21 dniowym poście, ale jakby na nowo poznaje smaki zakazanych warzyw, owoców i innych. Nie chciałabym na chwilę obecną wracać do postnych dań (mimo, że wszystko mi smakowało). Cieszę się swoimi małymi urozmaiceniami w menu :) Chyba na przypominajkę skuszę się po pełnym wyjściu z postu i tygodniu zż. Chyba trochę boję się o metabolizm po tak drastycznych zmianach. Pozdrowienia!

Szarotka, mój pomysł na „po poście Dąbrowskiej” jest zupełnie różny od Twojego. Jesteśmy obie po poście, ale tak naprawdę w różnych miejscach. Mój pomysł był taki: po poście wchodzę na zż od pierwszego dnia, z całą piramidą żywieniową i bez liczenia kalorii, pilnuję tylko jakości jedzenia. Do tego suplementacja od pierwszego dnia. Ja po poście zwyczajnie zaczęłam jeść normalnie pilnując, jakości i nie mogę tego nazwać „wychodzeniem”, bo to jest mój już docelowy sposób żywienia, który będę tylko udoskonalać :-). Dlatego pierwszą przypominajkę zrobiłam po tygodniu takiego jedzenia i przyszło mi to zupełnie naturalnie, trakuję ją jako odpoczynek dla przewodu pokarmowego - taki oddech raz w tygodniu, zwłaszcza, że pozwalam sobie w tygodniu na cheat meal i piję kawę. Moja wczorajsza przypominajka była mocno sokowa: burak, seler naciowy, szpinak, marchewka, jabłko, grapefruit, cytryna, kiwi. Do tego zjadłam trochę pomelo. Dziś na śniadanie chlebek z pastą rybną i oczywiście do tego: ogórek, pomidorki, cebulka czerwona, roszpunka, papryka czerwona.

Szarotka mam takie pytanie, w związku z tym, co napisałaś wcześniej: przez 3 tyg. będziesz zwiększać kaloryczność o 100 kcal, co 4 dni, tak? Pisałaś coś w pierwszym tyg., że powoli dobijasz do 1100 kcal... czyli zaczynałaś gdzieś od 900-1000? 

1- 4   900 - 1000 kcal

5 - 8 1000 - 1100 kcal

9 - 12 1100 - 1200

13 -16 1200 - 1300

17- 20 1300 - 1400

Szczerze, ja tu nie widzę miejsca na przypominajki...

A jak dalej? bo plan się kończy na 1400-1500 kcal. Finalnie przestaniesz liczyć kalorie? Czy będziesz się trzymać jakiejś wartości kcal?

Ja przed postem, właśnie dietami niskokalorycznymi zwolniłam sobie metabolizm, a post robiłam głównie dla resetu organizmu / metabolizmu, żeby po poście go podkręcić, a nie znowu spowolnić ... dlatego zrobiłam, jak zrobiłam. Poza tym u mnie Twój schemat trzeba by rozciągnąć na 6 tyg, bo tyle trwał mój post... czy to naprawdę miało by mi podkręcić metabolizm??? :-/  Nie wiem i nie chciałam sprawdzać. Restrykcje po restrykcyjnym poście do mnie nie przemawiały. Zasada: rozsądnie i z umiarem już tak. Nie rzuciłam się na jedzenie bez opamiętania, ale kosztowałam wszystkiego z umiarem i w granicach rozsądku, to mi chyba zastępuje liczenie kalorii :-] którego bardzo nie lubiłam i uchroniło przed rzuceniem się na niezdrowe jedzenie. Ileż można sobie odmawiać? 

Nie neguję Twojego sposobu, odnoszę go tylko do swojego przypadku. Ja bym takiego rygoru zwyczajnie nie wytrzymała i to przez 6 tygodni, po 6 tygodniach postu. 

W zasadzie Ty dopiero po zakończeniu wychodzenia, zmierzysz się z normalnym codziennym dbaniem o to by było zż i by zachować wagę.

Dietowanie na WO jest proste, bo są jasne zasady i pewne efekty.. po poście zasady są mniej jasne a i efekty bywają nie takie jakich się oczekuje.

Jestem ciekawa, co zaproponuje w zapowiedzianym wydaniu książkowym, synowa dr Dąbrowskiej wraz ze sztabem dietetyków... pewnie jakiś schemat stopniowy, bo to, co ja zrobiłam nie nadaje się na książkę.

Szarotka, mam jeszcze takie pytanie odnośnie Twojego modelu 3D: czy nie pomyliłaś wartości wagi  startowej z wagą aktualną albo docelową? Bo pierwszy model jest wyraźnie chudszy od aktualnego i docelowego.. jakoś rzuciło mi się to w oczy, bo przecież nie przytyłaś na odchudzaniu, to oczywiste.. dziwnie to jednak wygląda

Kontr-Olka zaczynając od Twojego ostatniego postu - pasek wagi jest tak ustawiony bo nie mogłam pisać na forum do czasu ustawienia poprawnej wagi dla mojego wzrostu. Nie wiem już jak to zmienić aczkolwiek nie należy do końca się nim sugerować. A moja walka z wagą (nie nadwagą) trwa od 10 lat i podejmując post nie tyle chciałam schudnąć co wreszcie uporać się z pojęciem "jedzenia" i zacząć zdrowe odżywianie z którym problem mam faktycznie od zawsze. 

Nie chodziło mi o podkręcenie metabolizmu w tym co pisałam, raczej bałam się zwolnienia po powrocie do przypominajek raz na tydzień :) Na chwilę obecną mojego "stylu" wychodzenia (hihi) zostawiam przypominajkę na jakieś 2 miesiące. Tak jak pisałaś w mniej więcej taki sposób będę zwiększać kaloryczność, po 21 dni dietetyk wyliczy mi mniej więcej cpm dla zachowania wagi i tego się trzymać będę. Łatwiej mi przychodzi odżywianie kiedy mam chociaż częściowe zasady...

Na stałe chcę wprowadzić produkty postne - leczo, dużo sałatek bo bardzo mi smakują. A wychodząc w taki sposób motywuje się do przygotowania sobie posiłków planowo, często, w małych ilościach. Docelowo moim zamierzeniem po poście jest całkowite zdrowe żywienie, o liczeniu kcal po wyjściu na chwilę obecną nie myślę, ale widzę już teraz jak przygotowywać posiłki lekkie i sycące z dużą ilością warzyw. 

Twój sposób na "po poście" oczywiście tak inny od mojego być może jest nawet lepszy, ale jeżeli ktoś wie co to zdrowe żywienie i ma poprawne nawyki żywieniowe, czego niestety ja nie posiadam.... Mam nadzieję że mój cały post i wychodzenie wreszcie mnie ich nauczą na stałe, a kalorie i waga nie będą moim codziennym utrapieniem :) Pozdrawiam i dzięki za odpowiedź!

karolinucha napisał(a):

Szarotka1990 napisał(a):

Karolinucha a wychodzilas tyle ile post czy po prostu w międzyczasie wychodzenia jednodniowe przypominajki? Ja zwiększam sobie powoli kcal i nie wiem jak zareaguje moj organizm na ponowny hiper spadek kcal. Ja tez ćwiczę stacjonarnie brzuchy :) pozdrawiam!
Szarlotka, miałam ambitny plan wychodzenia własnie wg. tabelik, ale życie szybko zweryfikowało mój zapał. Jestem obecnie na zż, ale od czasu do czasu pozwalam sobie na rozpustę, np. dzisiaj koleżanka ma urodziny w pracy i przyniosła wyśmienite rogaliki... pychaaaa, zjadłam dwa i myślę, że jeszcze się skuszę do kawki z cykorii, ale pewnie nie zjem już 2 śniadania. Przypominajki robię zawsze we wtorek i jest mi z tym dobrze. Nie odrzuca mnie i mój organizm je jak najbardziej toleruje, do tego co środę robię sobie dzień wodny i ten również mój organizm bardzo dobrze znosi. Co będzie dalej to czas pokaże. Na poście było mi tak dobrze, że we wrześniu na bank robię powtórkę i może namówię męża 

A przeszłaś cały post czy częściowo? A o co chodzi z tym dniem wodnym? Cały dzień na wodzie? Ja męża mogę namówić co najwyżej na pomidora do kanapki hihi. Pozdrawiam!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.