- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2011, 08:18
Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną.
18 kwietnia 2017, 15:23
Hej, ja też przetrwałam Święta, w sumie zupełnie na luzie, ale nie miałam zamiaru się ograniczać jakoś specjalnie - dziś minął tydzień od wyjścia z WO i właściwie na kilka dni do diety wracam, bo się stęskniłam za warzywami :D W czasie tego tygodnia właściwie nie miałam uczucia głodu, czasem takie minimalne jak na WO. Nadal miałam dużo energii, chociaż nie miałam kiedy trenować.
Przestało mi smakować niemal w ogóle mięso (nie licząc robionego przeze mnie pasztetu, który był wyborny i jak na pasztet raczej chudy), ale zasmakowały jeszcze bardziej ryby. Za to faktycznie odczuwałam niemal każdy nadmierny tłuszcz, którego i tak bardzo oszczędnie używałam. Teraz więc kończę resztki i wracam na warzywa bez dodatku tłuszczu na krótką chwilę :)
PS Tradycyjna sałatka jarzynowa bez majonezu jest super!
19 kwietnia 2017, 12:03
Potwierdzam z tym tłuszczem. Też używam oszczędnie, ale ogólnie smak mi się jakoś wyostrzył na wychodzeniu. Póki co jestem na samych warzywach i od jutra włączam kasze i ziarna. Teraz przechodzę fascynację burgerami z fasoli, grochu itp. Są świetne i na obiad na ciepło, i na zimno, żeby zabrać do pracy.
19 kwietnia 2017, 14:49
Potwierdzam z tym tłuszczem. Też używam oszczędnie, ale ogólnie smak mi się jakoś wyostrzył na wychodzeniu. Póki co jestem na samych warzywach i od jutra włączam kasze i ziarna. Teraz przechodzę fascynację burgerami z fasoli, grochu itp. Są świetne i na obiad na ciepło, i na zimno, żeby zabrać do pracy.
Wcale się nie dziwię Twojej fascynacji - dla mnie fasola, groch, ciecierzyca i soczewica są niczym jadalne złoto!!! Może faktycznie zrobię też jakieś burgery z nich...
Dzisiaj u mnie -0,4 kg w porównaniu do tego, co było przed Świętami, więc bosko!!! Już niecałe 2 kilogramy do 5 z przodu!
19 kwietnia 2017, 15:29
Mi za to waga na wychodzeniu stoi, albo minimalnie kreska pokazuje mniej, zależy od dnia. Najważniejsze, że nie rośnie. Nie wiem czy mogę za to winić tabletki anty i zbliżające się przeklęte dni. :/ Chyba najlepiej jak miara pójdzie w ruch, to lepszy wyznacznik niż waga. Muszę się zmobilizować do ćwiczeń, na czas wo je zawiesiłam, więc pora wrócić. :)
20 kwietnia 2017, 11:49
Mi za to waga na wychodzeniu stoi, albo minimalnie kreska pokazuje mniej, zależy od dnia. Najważniejsze, że nie rośnie. Nie wiem czy mogę za to winić tabletki anty i zbliżające się przeklęte dni. :/ Chyba najlepiej jak miara pójdzie w ruch, to lepszy wyznacznik niż waga. Muszę się zmobilizować do ćwiczeń, na czas wo je zawiesiłam, więc pora wrócić. :)
Ja też muszę wrócić do ćwiczeń, bo przez święta mi trochę wypadło... Teraz przed okresem tez mi waga minimalnie wzrosła (200g), więc może po prostu przestanę się obsesyjnie ważyć codziennie ;) i masz absolutną rację Lyteo, ważne, że u Ciebie nie rośnie!!! Brak zmian, to na tym etapie zawsze dobre wieści ;)
20 kwietnia 2017, 13:44
supersam dziś waga pokazała niewielki spadek. Za każdym razem jak się tu pożalę na zastój to kolejnego dnia widzę mniejszą wagę. Chyba zacznę się żalić częściej. :D
Dziś pierwsze od "wieków" kanapki z chleba z kaszy gryczanej, do tego pasztet z fasoli i świeże warzywa. Pycha! Wczoraj zrobiłam burgery z fasoli i papryki, ale muszę dopracować konsystencję, bo po pieczeniu się rozpadły.
23 kwietnia 2017, 17:09
Hmm, nikt juz nie zaglada? Ja cały weekend w kuchni spędziłam. ;) Upiekłam sobie sobie najprostsze brownie na świecie, smak powala. Do tego jeszcze pasztet, falafele, gulasz... same pyszności.
24 kwietnia 2017, 11:06
Lyteo, ja zaglądam od dziś wracam na WO, pewnie na 2 tygodnie, moze trzy, zależy jak się uda... Ale na wyjściu tez schudłam, pomimo okresu (ostatnio marne 200g, ale sprawiło, że w sumie już ponad -8kg!).
Niestety weekend to impreza rodzinna, więc trochę słodyczy się zdarzyło i raz mięso (ale za to pierwszy raz od diety naprawdę mi smakowało mięso!). Ale już teraz będę grzeczna :) Aha, u nas jeszcze suszarka non stop produkuje chipsy jabłkowe... Obłęd! To na ogół wystarcza za wszyskie słodycze świata
24 kwietnia 2017, 19:53
Dziś powrót do skakanki. Zaliczone 15 minut i już czuję, że moja krzywa stopa da mi jutro popalić. :/
25 kwietnia 2017, 09:53
Dziś powrót do skakanki. Zaliczone 15 minut i już czuję, że moja krzywa stopa da mi jutro popalić. :/
A nie masz możliwości jakiegoś treningu ne obciążającego stopy? Bo domyślam się, że pewnie po takim jednym cierpisz przez kilka kolejnych dni?
U mnie wczoraj trening średnio intensywny, dwie godziny - zauważałam, że po schudnięciu tych 8kg znacznie mniej się męczę, ale przede wszystkim znacznie mniej się pocę... No cóż, może to normalne, skoro zruciłam ponad 11,5% swojej wyjściowej masy?