Temat: Szczepionka COVID

1. tak jestem zaszczepiona

2. po drugiej dawce miałam kilkudniowe osłabienie, jak by Mnie cos "brało"

3. dziadek zmarł w tamtym roku na COVID, no ale oczywiście miał choroby towarzyszące i 91 lat. Wg Mnie mógł z tego wyjść ale przez nagonkę w mediach, jaka masakra jest w szpitalach to bał się iść do szpitala, (odmawiał jak wzywali karetkę do Niego, błagał Moją ciotkę żeby go nie oddawała... aż było za późno). Brat dość ciężko przeszedł ale pomimo tego jak pojawiły się szczepienia to nie zaszczepił się.

Aktualnie siostra bratowej oraz jej mąż wylądowali w szpitalu na COVID z diagnoza obustronnego zapalenia płuc (nie byli zaszczepieni)... na szczęści ich córka ma już 18 lat więc może sama zostać w domu, bo tak to nie wiem co by trzeba było zrobić, bo nie mają nikogo z kim by mogła zostać (bratowa ma 2 małych dzieci i sama się nie szczepiła więc by raczej nie pojechała jej pilnować a tym samym być na kwarantannie). 

A co do samego szczepienia, to nie cierpię tej obustronnej nagonki, każdy odpowiada za siebie. Nie mam kompetencji do zachęcania jak i zniechęcania do szczepień. 

Zauważyliście prawidłowość, że osoby zaszczepione znają wiele osób, które zmarły na COVID lub ciężko go przechorował, a niezaszczepione znają mnóstwo osób, które zmarły po szczepieniach lub mają po nich ciężkie powikłania 🧐 

A odpowiadając na pytanie to ja i mąż jesteśmy zaszczepieni, znam jedną osobę, która zmarła na COVID i jedną, która po dwóch dawkach nie wytworzyła przeciwciał (sąsiadka z białaczką).

Nie zaczepiłam się i nie mam zamiaru. Każdy powinien mieć wybór czy chce czy nie chce.

Nie wiem, nie zauważyłam. Znam zarówno jednych, jak i drugich...

zaszczepili sie u mnie w rodzinie wszyscy, okolo 20 osob, nikt nie mial powiklan poza 2-3 dniowym gorszym samopoczuciem w paru przypadkach. Skala wieku od 13 do 83 lat. Znam pare osob nieszczepionych ktore bardzo ciezko przechorowaly, 3 osoby zmarly. 

Szczepilam się, nie miałam żadnych komplikacji poza jednodniowym osłabieniem.
Nie znam tez osobiście nikogo kto miałby większe komplikacje po szczepionce, natomiast znajomy znajomego dostał zakrzepicy. 

Moi rodzice (oboje szczepieni) przechodzili ostatnio covida. Oboje objawowo, ale bez konieczności hospitalizacji cale szczęście. Mój tata poszedł zbadać stan płuc po covidzie z racji tego ze jest astmatykiem i pulmonolog mu powiedział ze gdyby nie szczepionka to trafił by pod respirator.

Tez to zauważyłam 🤪

Jesli masz na mysli moj poprzedni temat to wypraszam sobie. Mam lepsze zajecia niz trollowanie na internetach 🤷‍♀️

Autorko chcesz to sobie poczytaj, bo mi sie nie chce powtarzac

https://vitalia.pl/forum11,1046994,0_Covid.html

Uwazam, ze kazdy powinien podjac wlasna decyzje i nikt nie powinien byc zmuszany do zaszczepienia sie (posrednio czy nie), cala akcja szczepien powinna byc bardziej przemyslana i zorganizowana, oparta na rzetelnych informacjach i indywidualnym podejsciu. Jednym slowem utopia. 

nie, akurat tamtego tematu nie miałam na myśli.

Nie znam nikogo, kto miał poważne powikłania po szczepieniu. Natomiast 2 tygodnie temu pochowaliśmy czwartą osobę w pracy która zmarła na covid, w rodzinie i wśród innych znajomych też były zgony. Tak, z rodziną przechodziliśmy covid 2x - za pierwszym razem ledwo uciekłam od kostuchy (szpital), teraz było lżej aczkolwiek mało przyjemnie z tym, że ja jestem w tej najbardziej zagrożonej śmiercią grupie. Mąż w zasadzie był bezobjawowy, córka przy pierwszym zakażeniu się 3 dni pomęczyła (jak przy grypie) teraz miała tylko dobowe osłabienie i spadek mocy.