- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1622
14 kwietnia 2011, 08:58
Czy ktoś z Was stosował tę dietę? Czy to normalne? Dodam, że jestem PO miesiączce. Proszę o wsparcie i słowa otuchy.
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Moze Kiedyś W Przyjemniejszym Klimacie
- Liczba postów: 2227
14 kwietnia 2011, 21:08
a jutro kurczaczek i szpinak, mniam :)
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1622
14 kwietnia 2011, 22:17
hm, było jak mówiłam, dziś kurczak jutro wół. selera tez nie dostałam. jutro do większego sklepu pojadę. niby duże miasto a podstawowych składników dostać nie można.
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1622
15 kwietnia 2011, 08:51
hoho, dziś ubyło mi 0,8 kg więc w sumie na norweskiej przytyłam tylko 0,7 a nie półtora kilo. Oby tak dalej. Oczywiście nie mam złudzeń, że tracę głównie wodę, ale jednak coś tracę a nie nabieram.Jednak odczuję ulgę dopiero jak zjadę poniżej 70. Rodzina mi nie ułatwia diety, dopytują się o co chodzi i śmichy-chichy sobie urządzają zamiast mnie wspierać. Ja im jeszcze pokażę. Cały czas obmyślam plan ćwiczeń. Moje ciało wyglądało super ale tylko sylwetkowo, jak chodziłam na siłownię. Mówię sylwetkowo, bo jednak miałam trochę tłuszczu, który jakoś odzzielił się od budowanych mięśni i zamiast gładkiej linii miałam rzeźbę gór i dolin złożonych nie z mięśni ale z tłuszczu przeplatanego mięśniami. Przeglądam teraz w necie dzienniki kobiet przed i po ćwiczeniach, ale jakoś żadne do mnie nie przemawiają. Chyba zostanę przy siłowni, tylko muszę spalić tłuszcz do końca żeby jakoś wyglądać. Kiedyś pamiętam, ćwiczyłam callanetics i on powodował wygładzenie linii ciała i wysmuklenie. Może by połączyć jedno z drugim i byłoby ok? Ćwiczyć zamierzam od przyszłego tygodnia, póki co tylko zbieram informacje.
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Moze Kiedyś W Przyjemniejszym Klimacie
- Liczba postów: 2227
15 kwietnia 2011, 09:03
cześć smoku :)
Nie doradzę Ci fachowo w sprawie ćwiczeń, bo niewiele mam doświadczeń z tego zakresu i raczej mało(za mało) ruchawa jestem.. Najzdrowsze zawsze wydawało mi się pływanie i aktywność harmonijnie wykorzystująca możliwie wszystkie partie ciała..
No ale to niech wypowiedzą się tutejsi fachowcy :)
Co do norweskiej ta-dammmm
ja dziś 10 dzień i zupełnie zadowalający efekt :) Dziś wreszcie dorwałam się do wagi i jest 2,3 kg mniej! :) licząc od pierwszego zważenia Podoba mi się, że jest spadek, ale nie jakiś szalenie gwałtowny - co rodzi nadzieję, że będzie może trwały.. Jeszcze 5 dni, a potem już spokojne rozsądne odżywianie. W zasadzie osiągnęłam już minimum minimum, ale chciałabym jeszcze troszkę stracić, jako "rezerwę" na ewentualne wpadki ;-) Cóż, na razie jadłospis wiadomy, diety nie przerwę. A na czas "po" muszę obmyślić jakąś racjonalną strategię...
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Moze Kiedyś W Przyjemniejszym Klimacie
- Liczba postów: 2227
15 kwietnia 2011, 09:08
Fakt, że u Ciebie Smoku się ruszyło, wygląda bardzo obiecująco. Może po prostu Twój oszołomiony organizm potrzebuje troszkę czasu, by zaskoczyć? Zobaczymy, jak będzie sie trzymał jutro :)
Dla mnie jadłospisowo dziś przyjemniejszy - jest szpinaczek mniam, i kurczak (wolę od wołowiny i jajek oczywiście). Jestem jeszcze przed śniadaniem - do pracy wzięłam produkty na wszystkie posiłki, na wypadek, gdybym skończyła znów późno - mam filety z grillowej patelni, szpinak w liściach zrobiony na czosnku i jogurcie, warzywka, w tym seler naciowy - sparzyłam zgodnie z Twoją radą. No i 2 jajka ble i grejpki czerwone mniam.
No to ruszam na śniadanko :)
Edytowany przez farminkaa 15 kwietnia 2011, 09:10
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1622
15 kwietnia 2011, 20:36
wołowinka już się gotuje, trochę późno na obiad ale dopiero teraz wróciłam z pracy. i seler, aż mi ślina cieknie. A tu jeszcze z godzina czekania.... Palę shishę i piję zieloną herbatę, relax na maxa. Mam problem ze złożeniem roweru, a konkretnie nałożeniem pancerzyków na rozcapierzone linki hamulcowe i do przerzutek.... Nie wiem, jak ci w serwisach to zakładają.
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Moze Kiedyś W Przyjemniejszym Klimacie
- Liczba postów: 2227
15 kwietnia 2011, 21:02
uuuuuuu późno mocno na obiadek...
aja mam ochotę na zupkę, a tu jeszcze 3 dni do zupki
ech trudno, trza być twardym
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1622
15 kwietnia 2011, 21:51
wołowina się przypaliła, ale jakoś zdołałam ją uratować. Zjadłam z wywaru, dla reszty zagęściłam sos i podałam z kaszą a seler naciowy z kukurydzą i majonezem, Wsuwali aż im się uszy trzesły
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Moze Kiedyś W Przyjemniejszym Klimacie
- Liczba postów: 2227
16 kwietnia 2011, 10:43
Podziwiam smoku Twoją inwencję, to sztuka pogodzić naszą jałową dietkę z "normalnym" jedzonkiem dla rodziny. Ja niestety gotuję 2 wersje, a czasem i 3 bo mam rozgrymaszonych domowników ;)
Jak Twoja waga dzisiaj?
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Moze Kiedyś W Przyjemniejszym Klimacie
- Liczba postów: 2227
16 kwietnia 2011, 11:27
nie miałam dziś możliwości zważenia się, ale zmierzyłam obwody
nareszcie ruszyła się talia :) hurrraa!!!
w sumie 3 cm mniej
nawet gdyby na tym stanęło, już mnie to satysfakcjonuje
a jakby poszło jeszcze ze 2-3 cm, to byłby już ideał na maks ;)
ale, tak jak powiedziałam na początku i wielokrotnie na forach- wolę mniej a na trwale