Mój brat ma troje dzieci, 3,2 i roczek. Jeździ do teściów, którzy hodują Jużaka i trzy jorki i kota. Jużak to groźna rasa, owczarek środkoworosyjski, który pilnował więźniów w kołchozach syberyjskich. Wczoraj ten Jużak zagryzł jorka, wcześniej zatakował kota! Kot się wywinął, jork niestety nie. Małe dzieci są wysyłąne, żeby dawać jedzenie temu jużakowi, mają do niego swobodny dostęp. Teściowie sobie ubzdurali, że to spokojny, dobrze wytresowany pies i nikomu nie zrobi krzywdy. A przecież nawet ludziom nieraz coś odbija, i popełniają szaleństwa. A co dopiero pies. Boję się o te dzieci, kazałam im wracać albo wydzielić temu psu jakiś teran za siatką a nie, żeby taka groźna rasa razem z dziećmi.... straszne. Lubię zwierzęta, mam kota, ale bez przesady z tą miłością i ślepym zaufaniem. Jużak charakteryzuje się błyskawicznym atakiem bez ostrzeżenia oraz tym, że w czasie ataku nie słucha właściciela.
Straszne co mówisz o tym psie, a raczej o niefrasobliwości wlascicieli!! Ja również bardzo lubię psy, ale uważam, ze absolutnie nie należy im ufać! To tylko zwierzęta i kierują się instynktami, ich zachowań nie jesteśmy w stanie przewidzieć! Przecież przykład tego biednego yorka powinien im dać do myślenia! Koniecznie odizolujcie dzieci od tego psa, ciągle media donoszą o tragediach z udziałem zwierzat domowych i dzieci. Ech nie rozumiem, jak można... Moja rodzina ma owczarka niemieckiego, normalnie do rany przyłóż, ale ze 3 razy coś mu odwaliło i rzucił sie z kłami na własciciela. Absolutnie niczym nie sprowokowany. Po wykastrowaniu jest lepiej, ale wiadomo, czy na zawsze?
Nigdy nie korzystałam z usług grupona i nawet niebardzo jarzę, o co w tym chodzi. To jakiś system promocyjnych ofert tak? Wybierasz się na wakacje do Turcji? Powiem Ci, że ja w zeszłym roku odważyłam się po dłuższym wahaniu i byłam zachwycona :) Bardzo polecam, tylko koniecznie trzeba zwracać uwagę na standard hotelu, osobiscie bałabym się szukać ponizej 5*, to nie Hiszpania..
już wrócili, uff..brat.z teściami na wojennej ścieżce ale co tam. Ważniejsze bezpieczeństwo. Wybierałam się na wakacje do Turcji, może jeszcze pojedziemy, ale nie tym rzutem z grupona. Z córkami dużo podróżujemy, więc podłe warunki nam nie straszne. Teraz staram się zarazić podróżami partnera, ale jest on typem domatora. Ciężko. Marzeniem moim jest chile i wyspy wielkanocne, mojej córki japonia. Druga córka woli jeździć ze znajomymi, w tym roku do bułgarii na obóz. Wiesz, mój partner wcześniej nigdzie nie wyjeżdżał i tak stopniowo go przyzwyczajam, co roku dalej. Rok temu była wenecja i padwa, - bardzo mu sie podobało, w tym roku myślałam o turcji. Na dalsze wyprawy brak na razie kasy i czasu.
A ja lubię Europę... najlepiej południwo zachodnią.. jakoś nie ciągnie mnie dalej, bałabym się chyba nieznanej egzotyki, a szczególnie boję się robactwa ;-))) tak jakoś zero jedynkowo kojarzą mi sie dalekie podróże ;-) chyba jestem tchórzem i taki strach przed nieznanym odbieralby mi radość wypoczynku.. Jednoczesnie bardzo lubię podróżować i fascynuje mnie odmienność kulturowa, miejscowe obyczaje, ludzie, smakołyki, przyroda. Tyle, że w takim bezpiecznym wydanniu- cywilizowanej Europy ;) Co nie znaczy oczywiście, że musi być kilkugwiazdkowy hotel, room service i wypasiony deptak, bym czuła się dobrze. Przez lata jezdziłam na wakacjach po bezdrozach kontynentu i spałam w aucie, a włosy myłam w fontannie albo lodowatym strumieniu i - też było git ;) Ale chyba muszę mieć świadomość, że jeśli coś się stanie, to mam dobrodziejstwa cywilizacji w odległosci conajwyżej kilku godzin drogi. Taki asekurant ze mnie. Wczasy w tzw all-u wybrałam raz w życiu, własnie w Turcji, z przekory, by się przekonać, że się zanudzę - ale.. cóż, jako opcja tygodniowego wypoczynku i ansolutnego beztroskiego lenistwa, sprawdziły się znakomicie... że o ekscesach kuchni nie wspomnę ;)
Ja z Europy lubię Barcelonę najbardziej. Czuję się tam jak u siebie w domu i w przyszłości zamierzam przeprowadzić się tam na stałe. Poza tym wille z basenem nad morzem w okolicach Barcelony sa tańsze niż byle jaki dom w Polsce. Podsunęłaś mi dobry pomysł, może jednak zaliczymy barcelone i mojego partnera też nią zarażę? Ja nie biorę wczasów w allu tylko na własną rękę:) To jest dopiero hardkor...Pamiętam, jak z góry Synaj czyli z Sharm w egipcie nie było statku do Hurghady, , bo sie popsuł, a następny za tydzień:) musiałyśmy wracać 900 km. lądem przez kanał sueski zamiast 50 km. morzem żeby zdążyć na samolot:) Niezapomniane przeżycia, i właśnie nie biorę żadnego all, bo żadne all takich przeżyć nie zagwarantuje:)Ale się rozmarzyłąm, zaraz zacznę przeglądać loty i w ogóle oferty wakacyjne... Już się nakręcam.
Mówisz, ze Barcelona warta grzechu..? hmmm... wiesz, ja objechałam niemal całą zachodnią E. ale nigdy jeszcze nie byłam w Hiszpanii! Bardzo jestem jej ciekawa, więc zapewne to kwestia czasu. Mój mąż był tam kilkakrotnie i bardzo chwali. Ja znam lepiej Francję, Włochy oraz wyspy Morza Śródziemnego - kiedyś do San Sebastian brakło mi z 5 km bo byłam tuż nad granicą ;) Co do all'a i tej formy wypoczynku, to zawsze uważałam, że to taki fasfood dla mało wymagających, ale w przypadku krajów pozaeuropejskich, na inną formę bym się nie zdecydowała. Gratuluję odwagi z tą Afryką, na pewno przygody neizapomniane i nie ma co porównywać. Ja do Arabów boję się jechać nawet z biurem podróży ;) Za to w znane mi kraje, najchętniej autkiem, bez ścisłego planu, gdzie fantazja zaniesie - i jest wspaniale :) Jesli jeszcze nie byłaś, polecam Korsykę i Sardynię - dla mnie to raj na ziemi i co ważne, jest tam sporo rejonów nie skażonych turystyką. I Tak, jak Ty w Barcelonie, ja najchetniej na emeryturze osiadłabym własnie tam :) Z tym, że ceny willi we Francji na pewno nie będą takie przyjazne, jak mówisz, ze sa w Hiszpanii.. ech :)
Okazało sie, że wpadła mi jeszcze jedna impreza! imieniny córki brata, o których nie miałam pojęcia....:( Czyli jeszcze dwie imprezy. Mam już dosyć. Powinniśmy zebrać się wszyscy w jeden dzień, wymienić prezentami i byłby spokój. Nie dziwię się że wyglądam jak wyglądam mimo diety, bo co chwila coś. W sumie wychodzi 11 imprez na przełomie maja i czerwca. śREDNIO CO 3 DNI IMPREZA. I jak tu być szczupłym?Na przyszły rok pojadę gdzieś w tym czasie i będę tylko dzwonić z życzeniami .Naprawdę MAM DOŚĆ.
U mnie w rodzinie wszyscy obchodzą wszystko. Urodziny i imieniny. Plus jeszcze imprezy okolicznościowe znajomych, np. wyjazd - przyjazd, ślub, itp. A i jeszcze córka robi przyjęcie w domu dla kol z klasy więc zostaliśmy wyproszeni z mieszkania na kilka godzin:( Myślę że jak będą same warzywa oprócz imprez, to jakoś nie ucierpię. Wszak brak oszałamiających efektów diety to wynik imprez. ale przynajmniej nie jest gorzej niż było. Tylko szkoda, że akurat teraz. Człowiek chciałby ubrać coś z gołym brzuchem a tu lipa. Trzeba maskować się koszulkami i tunikami.