Temat: Norweska pierwszy dzień + 1,5kg!!!

Czy ktoś z Was stosował tę dietę? Czy to normalne? Dodam, że jestem PO miesiączce. Proszę o wsparcie i słowa otuchy.
Pasek wagi
A co to za vinaigrette malinowy?  sałatka pychotka. No i ten chlebek... Dobrze że nie żywię się u Ciebie bo ważyłabym ze sto kilo.  U mnie chleb z pasztetową i ogórkiem kiszonym. Niezbyt dietetycznie ale nie zjem za wiele. Jak pisałam, że zatrułam się ogórkową u rodziców - wczoraj zjadłam koperkową, parę łyżeczek dosłownie bo była za słona i 2/3 zostawiłam. I też w brzuchu mnie kręci,  w nocy mdliło.... Nikomu nic nie jest po tych zupach, nawet małym dzieciom, a ja tak źle znoszę. Muszę dokładnie zapytać, co oni tam dodają, może jakiś składnik, którego ja nie używam i na jaki mam uczulenie? no szok. Tym bardziej że jadłam te zupy przez kilkanaście lat. Mam dwie córki 13 i 16 lat.  Z młodszą jadę na koncert.  U mstarszej problematyczne zachowanie wystąpiło w drugiej gimnazjum, ale teraz już jest ok. w miarę, rzecz jasna. Domyślam się, że z chłopcami problem występuje trochę później ze względu na późniejsze dojrzewanie. Trzeba reagować ostro i stanowczo, póki nie jest za późno, nawet jak to się wydaje "nieludzkie". Choć teraz mówi się, że chłopcy są grzeczni a dziewczyny to samo zło.:) Mam niby w Wawie znajomych, ale zwalić się komuś na głowę o drugiej żeby o czwartej wyjść na pociąg odpada, bo ludzie do pracy chodzą i muszą wypocząć. Trudno. Pozwiedzamy sobie Warszawę nocą. Pamiętam, jak wyjeżdżałam na weekend nad morze, jak była ładna pogoda, z powrotem pakowałam się w nocny pociąg, wysypiałam w pierwszej klasie, akurat rano był w Łodzi, szybka kąpiel i do pracy. Czułam się jak młody bóg.
Pasek wagi
Malinowy vinaigrette to mój niedawny wynalazek :) proste jak drut, a jaka pycha! leję do słoiczka syrop malinowy (taki do herbaty, my lubimy Paolę), dolewam octu winnego, solę, pieprzę, zakręcam, wstrząsam, dolewam oliwy z oliwek, porządnie trzepię i - gotowe :) proporcje wg uznania. Tradycyjny vinaigrette powinien mieć ze 3x więcej oliwy niż octu, ale- co kto lubi. Polecam, dla mnie rewelka, minuta pracy  no i bez chemii - no, oprócz tej z syropu, ale można poszukać jakiegoś eko, jakby kto chciał :) Można zrobic więcej, i przechowywac w lodówce w słoiczku.
Co do dzieci, to ja mam od kilku lat takie odczucia obserwując młodziez w wieku mojego syna, chłopcy są własciwie tacy jak zawsze, trochę łobuzują, trochę się popisują, a dziewczyny- dużo  pyskatych, cynicznych, wręcz wulgarnych w image'u i słowach. Wiem, ze to poza tylko taka, ale przerażające, że oni to uwazają za normalne czy wręcz imponujace. Oczywiscie nie wszystkie takie są, ale te najbardziej podziwiane niestety, często takie się wydaja właśnie.
Mój syn, póki co, nie sprawia kłopotów. Gdyby nie lenistwo i brak poszanowania porządku, powiedziałabym, że anioł ;) To domator, jak wszyscy w jegowieku, uwielbia spędzac czas przy grach komputerowych. Wolę już to, niż gdyby miał mi się gdzieś plątać z niewiadomo kim.

Jeśli to tylko 2 godz czekania nocnego, to dacie radę :) Ja niestety po nieprzespanej nocy byłabym jak zombi, ale jak już masz takie doswiadczenia i było OK, to pewnie tak będzie i tym razem.
Hop hop Smoku, daj znać jak przetrwałaś koncert :)
mam nadzieję, że wrazenia niezapomniane i warto było podjąć trudy.

U mnie w końcu nadzieją, że trochę spokojniej będzie w pracy, ponadto dziś w miarę luźne popołudnie- bez zaplanowanych spraw do załatwienia poza domem. Przydałoby się wykorzystać ten czas i posprzątać na weekend. Zobaczymy, czy motywacja będzie, bo jak na razie to nadal jestem wypompowana jak dętka i nic mi się nie chce. Dziś wstałam wcześnie rano i dusiłam szpinak ;) kupiłam okazyjnie dwie wielkie torby, ale był już trochę żółtawy, to musiałam go ratować od razu w lodowatej wodzie, a potem na oliwę z czosneczkiem. Szok jaka się robi mała garstusia potem, z takiej góry zielska. Ale trudno, nie ma porównania z mrożonym. Będzie do makaronu albo rybki czy kurczaczka :) Wczoraj kupiłam też trzy jędrniutkie brzuszki z łososia. I właściwie na tym koniec, bo tak jak powiedziałam, muszę oróżniać zapasy, bo lodówka i szafki nie wytrzymują.
AAaaa zapomniałam... widziałam w jakimś pisemku, Avanti chyba, reklamę tego Twojego sklepu, Pepco, od razu zwróciłam uwagę. I była tam sukienka w grochy :) to taka prosta w kroju, dość krótka miniówka, tak? :)



Hm.. koncert był super, wstałam o 12, dziecię nie szło spać tylko prosto do szkoły. Koncert był na Ursynowie - szmat drogi od centrum.  Wyjeżdzałyśmy z Łodzi w strugach deszczu. W wawie sucho, na koncert dostałyśmy się metrem. Na wejściu służby zabrały wodę i pepsi, jedną puszkę jakoś przemyciłam. Problem polegał na tym, że miałyśmy jednorazowe bilety wstępu i mogłyśmy tylko raz wejść. Na terenie koncertu nie było gdzie kupić czegoś do picia bez konieczności wyjścia. Trudno. Chłopaki dali czadu, choć grali krócej, niż było zapowiadane. No i powrót - koszmar. Zrobiło się zimno, burza z piorunami i oberwanie chmury. Córka chciała kupić pamiątkową koszulke, ale nas nie wpuścili na teren kampusu. Jakaś paranoja z tym personelem. Miotające się nerwowe baby....Tak czy siak metro nie kursowało, dali dwa dodatkowe autobusy w kierunku centrum, które były kpiną w obliczu tylu tysięcy osób chcących się wydostać z tego zadupia. W końcu udało nam się złapać taryfę z jeszcze innymi osobami na spółę.  Na dworcu trafiłyśmy na człowieka, który też jechał do łodzi a ponadto wiedział, gdzie zatrzymuje się pekaes. Same byśmy nigdy na to nie wpadły! Także zdążyłyśmy zjeść wstrętną dworcową zapiekankę i autobus już był. Przemoczone i zziębnięte wsiadłyśmy w autobus, a tam klima na maksa!!! W domu byłyśmy o 6,30 skostniałe i sine z zimna. Także koncert udany pod względem artystycznym, ale nie organizacyjnym.  Dieta pozostawia wiele do życzenia. Dzień dziecka - wiadomo. I ta ohydna zapiekanka, ale przynajmniej coś ciepłego było.
SUkienka z pepco jest do kolan z cienkim paskiem w talii, bufiastymi rękawkami. Nie jest na pewno mini, nawet powiedziałabym, że ciut za kolano,  w drobniutkie groszki. Może jakiś nowy fason rzucili, aż się przejdę zobaczę. Może znów coś upoluję:) Myślałam kiedyś, że tam są tanie jednorazowe szmatki kiepskiej jakości, ale powiem Ci, że w firmowych sklepach materiał i fasony równie podłe za to ceny kosmiczne...Mam już kilka rzeczy z pepko i o dziwo żadna się nie rozleciała, nie odbarwiła i nie zdefasonowała. Wszystkie jak najbardziej ok, nadają się do użytku. Najbardziej lubię stamtąd lnianą zieloną koszulę, wygląda naprawdę zacnie. Poza tym mają cudne ciuszki dla dzieci. Jak coś na prezent na przykład, to tylko tam. Ubieram się i jadę zobaczyć, co rzucili:)
Pasek wagi
Ooo no to miałyście niezła jazdę! i biedne dziecko do szkoły poszło, co za matka je wypchała po takich trudach ;) Najważniejsze, ze wrazenia artystyczne jak najbardziej pozytywne :) weźcie sobie może profilaktycznie duża dawkę rutinoscorbinu na to nocne przemarznięcie..

Ja nadal dętka i senna jak leniwiec, obijam się w pracy, dobrze, ze dziś mogę. Za trochę uciekam i jadę pooglądać sobie meble do kuchni i jadalni :)

Mam nadzieję, że wyprawa do Pepko będzie owocna :) Ta sukienka, którą ja widziałam to jednaj inna- tylko deseń je łączył.
Ja dziś senna i nic się nie chce, a roboty dużo.... Walnęłabym się spać na cały dzień. Nie dotarłam wczoraj do tego pepco, na obiad była pizza, zjadłam pół. I był to jedyny posiłek w ciągu dnia, nie licząc ciasta tak że wszelkie zasady zostały złamane.
Pasek wagi
Oj trudno, masz dyspenzę z uwagi na trudy wczorajszego dnia i nieprzespana noc :) a dziś już może będzie spokojniej i lepiej zadbasz o to, co jesz. Przynajmniej, żeby posiłków było kilka wciagu dnia.
W moim menu bez wielkich wydarzeń, tzn wczoraj znów zaliczyłam obiadokolację w ikei, na szczęście frytki były wstrętne i zjadłam może z 5 ;) Reszta w miarę OK. Też jestem senna i mam niechęc do robienia czegokolwiek, u mnie to już któryś dzień z rzędu. Zwalam na kapryśną pogodę.
Wiesz, koresponduję z jedną vitalijką, której moja dieta oczyszczająca pomaga, mimo, że wcześniej miała problemy z chudnięciem!!!! Jest to potwierdzenie mojej teorii, że białko na niektórych nie działa. (tzn, działa ale w inny od oczekiwanego sposób). Może uruchomię jakąś stronę z poradami? Tutaj nie mogę, bo zaciekli białkowcy, jakich jest większość (i sama też taka kiedyś byłam) mnie zjadą i zniechęcą potencjalnych użytkowników diety.
Pasek wagi
A ta koleżanka tez na białkowej tyła?
co do wątku z poradami, to wal śmiało i nie oglądaj się na proteino-maniaczki ;) ludzie sa różni i różne metody mogą współistnieć, liczą sie efekty i stan zdrowia; ja podchodzę do dukana z nieufnością, przecież to musi obciążać nerki, nie ma cudów, sama bym nie porwała się na tę dietę- bo kocham warzywa..
Choć lubię niektóre mięsa i uwielbiam sery, po duzej ilosci białek czułabym się jak zakorkowana (podobnie mam, jak przesadzę z pieczywem) - wiec w pewnym sensie też chyba należę do osób, którym najbardziej sprzyja dieta z duża ilością warzyw, w tym płynne zupy.
Pozdrówki wieczorową porą z tarasu! własnie relaksujemy sie po trudach dnia i tygodnia przy kieliszku winka
cudowny, ciepły wieczór, ptaszki śpiewają.. bajka...
miłego weekendu!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.