witam :) Smoku mam nadzieję, że bezpiecznie wróciłyście z koncertu, a zarwana noc nie dała sie za bardzo we znaki. Ja jestem strasznie senna i nie mam na nic siły, ogólnie jakoś nastrój do bani.Wczorajsza podróż była mecząca, ale w sumie było nawet nieźle, oczywiście nie licząc jedzenia, bo tu może z jakim takim umiarem, ale jesli chodzi o same potrawy - to była lekka masakra ;) dość tłusto i bardzo slodko. Niestety, nie wypadało unikać, sama wiesz. Przez w-e steper pozostał nietknięty, hula troszeczkę tknięte w sobotę, brzuszków zero. Szkoda mi, ze przerwałam te brzuszki, nie kosztowały mnie zbyt wiele, a chyba coś dawaly. Tak że zamierzam reaktywować, rozkładając w tygodniu ćwiczenia np. 3x steper po 30-40 min, 3x hula po nie wiem, ile, 4-5 razy po 50 brz. Chyba potrzebny mi jest sztywny plan, to jest szansa, ze będę sie go trzymać. Mam tylko pewien problem, który nie daje mi spokoju. Ponieważ jak wiesz, staram się o dziecko, niepokoję się czy ćwiczenia skierowane wybitnie na brzuch, nie wpływają negatywnie w 2 połowie cyklu na mozliwość zajścia w ciążę. W moim wieku zdaję sobie sprawę, ze mam szanse mniejsze nić młodsze dziewczyny i nie chciałabym ich dodatkowo ograniczać. No ale przecież nie będę chyba dwa tyg. co miesiac wstrzymywac się od gimnastyki, bo co dadzą takie nieregularne ćwiczenia... Lekarki mojej pytać nie będę, bo ona choc dobra w swoim fachu, to trochę starej daty i wychodzi z załozenia, co ma byc to będzie.. Póki co, chyba wybiorę środek, tzn ćwiczenia, ale bez szaleństwa...
Nie znam się na wpływie ćwiczeń na ciążę, ja ciąży unikam,. Wydaje mi sie, że nie powinny mieć wpłwu bo ćwiczymy mięśnie, nie macicę. Wiem, że w ciąży brałam leki rozkurczowe żeby dzidziuś mógł się dobrze rozwijać, I byłam po tych lekach wiotka jak skarpeta a wcześniej cały czas napięta.. Ale przecież skurcze macicy to co innego niż praca mięśni. Silny brzuch i kręgosłup zapewnia komfort w czasie ciaży . Ja osobićcie ćwiczyłabym i wzmacniała mięśnie. Tak sobie wyobrażam to jako rusztowanie, i dziecko lepiej będzie się czuło leżąc w stabilnym podłożu niż dyndając na jakichś flakach zamiast mięśni.. Koncert dopiero w środę, właśnie o to chodzi że w środku tygodnia:( Muszę zacząć się pilnować, bo ubrania znów robią się ciasne. Ach ten brzuszysko, w ciąży miałąm ładniejszy.....
Aaa w śroęe dopiero.. no to faktycznie, trochę ciężko będzie się potem pozbierać po takiej nocce. Ale co zrobić, skoro dziecku tak bardzo zalezy, tez bym nie umiała odmówić chyba... Tylko pomysł czekania na dworcu mnie niepokoi, nie ma innej możliwości?może chociaz jakiś bar 24 h typu fast food, nie nocny oczywiście ;) ma to swoje minusy pod postacią tego, co oferuje w sprzedaży- ale chyba bezpieczniej, przyjmeniej, herbaty mozna sie napic w ludzkich warunkach... W kwestii ćwiczen na pewno masz rację, jeśli chodzi o przygotowanie do ciąży i stabilne rusztowanie i mocne powłoki brzuszne (szczególnie, jak się chce nie mieć potem fałdów skóry takich jak moja jamniczka ;) Moje watpliwości dotyczą bardziej samego czasu zagnieżdżania się zarodka, chciałabym zminimalizować wszelkie ryzyko. Tez unikałam ciązy jak ognia przez kilkanascie lat, a teraz jak chcę, to jakoś nie wychodzi i dopadają mnie złe myśli, że moze już za stara jestem. Choc jestem młodsza niż moja mama jak mnie urodziła i dużo młodsza niż moja babcia, jak urodziła ją, ale wiadomo, po 35 r.ż płodnosć spada.. Chyba wyeliminuję czasowo hula, a umiarkowane brzuszki i steperk będę kontynuować. Zastanawiałaś sie kiedyś, czy przejsc na warzywka teraz czy po zakończeniu okresu imprez, i jaka decyzja? ja bym chyba nie czekała...
Ja na razie mniej jem po prostu. jedzenie samych warzyw wymaga pewnego wyciszenia, a nie zabiegania i braku czasu. Mam teraz chaos i jedzenie jest ostatnia rzeczą na jakiej mam ochotę się skupiać. Przytyłam nagle, pewnego dnia, czyli wczoraj obudziłam sie z grubym brzuchem i udami. Mam nadzieję, że równie szybko sie ich pozbęde. Co do zajścia w ciazę chciałabym mieć takie problemy. W ogóle chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko, ale póki co nie wyrabiam finansowo z tymi, które mam. Marzy mi się dostatek, komfort psychiczny i mały dzidziuś.... Mogłabym zostać szczęśliwą kurą domową. Jakbym teraz zaszła w ciążę to byłby koniec świata. smutno mi, że za parę lat już na pewno nie będzie cienia szansy na dziecko,. Poza tym jakoś nie zdaję sobie sprawy z upływu czasu. Jestem zagubiona, cały czas czuje się jakbym miała lat 25, mimo że lustro mówi co innego.
Witam w kolejny letni dzień (niestety jest to tez kolejny letni dzień za biurkiem w moim przypadku wrr) Drugi dzień czuję się padnięta i bez energii, wczoraj zwalałam na niewyspanie w w-e, ale dziś spałam już normalnie, to nie wiem, co jest, pewnie hormony. Obijam się w pracy póki co, może po drugim śniadaniu nabiorę więcej chęci do czegokolwiek... Dieta ma się tak sobie, bez wielkich wzlotów i upadków. Moja mama wyżywała się kulinarnie i niestety nie jestem obojętna na jej specjały ;) Dobre jest to, że zabrałam ciężkawe gołabki i pierogi do pracy i zjem to przed 14 ;) Ponadto jestem z siebie dumna, bo wczoraj udaliśmy się z rodzinną do KFC a ja zamowiłam tylko capuccino :) odkąd przeczytałam ile kcal ma niewinne hot wing to już staram sie nie przesadzać z folgowaniem sobie... wprawdzie po powrocie do domu połknęłam pół gołabka w biegu, no ale jest to mniejsze zło;)
Smoku, do 40 tki masz jeszcze trochę czasu, więc kto wie... Może do tego czasu ustabilizują Ci się finanse i będziesz mogłą zaprosić pod swój dach rozkosznego bobasa :) Wg mnie taka rozsądna granica na dzidziusia to jakieś 42 lata max. Nie czarujmy się, potem to jest to coraz bardziej ryzykowne. I płodność malutka i zdrowie już nie te, i ryzyko wad większe... Mój półowek uważa inaczej, ledwie dal się namówić na drugi rok starań- choć bardzo mu zależy na Maluchu, to jednak uważa, że to ostatni dzwonek- boi się, że później nie zdąży zapewnić dziecku właściwej opieki. Oboje mamy dzieci z poprzednich związków i bardzo pragniemy mieć wspólne. Jedno już straciliśmy, tym bardziej to pragnienie jest silne. Sytuacja ekonomiczna jest na tyle stabilna, że możemy sobie pozwolić. Tzn wg mnie nie ma obaw, bo On panikuje czasem, ale to taki charakter :) Ponadto ja chętnie poleniuchuję pół roku na macierzyńskim ;), trochę się już wypalam w obecnej pracy No i ktoś musi mieszkać w dużym domu... Marzy mi się mały bobas, ktory mnieprzytrzyma w domku przez kilka miesięcy, nawet gdyby miał dawac w kośc i nie spać po nocach, byle zdrowy był i dobrze sie rozwijał. Przez kilkanaście lat miałam lekką schizę, tak bardzo bałam się nieplanowanej ciąży, wraz z nowym mężczyzną i dojrzałym wiekiem dużo się zmieniło. Widzę, jak moją mamę odmłodziło późne macierzyństwo i - liczę na to samo ;)
Wiesz, też jestem w drugim POWAŻNYM związku - z poprzedniego małżeństwa wyszłam z dwójką dzieci, bez kasy za to z długami. Obecny partner nastraja optymistycznie do przyszłości, ale jest ode mnie sporo młodszy i nie ma dzieci. Oszustowi allegro nie zblokowało aukcji bo nie było znaku wodnego na zdjęciach. Jakaś bzdura, usunięcie znaku wodnego to dla grafika kilka minut roboty. Żal. Wytoczę gościowi sprawę w sądzie z powództwa karnego, jeśli da radę, nie dla kasy lecz dla zasady. Branża w której pracuję narażona jest na tego typu oszustów i trzeba ich bezwzględnie tępić a przynajmniej napsuć im krwi. Zobaczę co mi mecenasi odpiszą, może jeszcze da radę wytoczyć powództwo przeciw allegro że ułatwia proceder kradzieży i rozpowszechniania własności intelektualnej. Dzisiaj 25 km na rowerze zrobiłam, jutro chyba nie bo muszę mieć siłę na tego korna i nocne włóczenie się po wawie. Zaraz browara wychylę na ukojenie skołatanych nerwów. Dieta dziś jakaś tam była, nie żadna ekstra ale MŻ. Oprócz piwa, rzecz jasna. Szacun za silną wolę w KFC.
Hmm to może tym bardziej wartało by sie postarać za jakiś czas o Maluszka, skoro Twój men nie posiada potomstwa, to może tego zapragnac kiedyś. W mojej opinii, jeszcze parę lat masz na takie decyzje. Fajnie, że masz już dwoje dzieci, w jakim są wieku? kiedyś pisałaś o Córci, ale już nie pamiętam... J a nie wiem, co bym zrobiła, nie mając syna. Chyba bym zwariowała teraz, gdy starania o kolejne młode trochę się przeciągają. To bardzo dobre dziecko, choć obecnie w mocno problematycznym wieku 16 lat, ale dajemy radę. Oczywiście, boję się, że wpadnie w tzw złe towarzystwo, nie wiem, na ile ma stanowczy charakter, na pewno brakuje mu silnej ręki- od kilku lat z ojcem widuje się średnio raz-dwa w miesiącu. A ja jestem miękka jak modelina i daję się urabiać do woli ;) Wkurzające to co mówisz, jak spuściło problem Allegro, jak masz możliwośc, to bij się, choćby dla zasady. Piractwo i złodziejstwo trzeba ukrócić. Bo co, masz pracować za darmo?? Właśnie piecze mi się chlebek - z maki orkiszowej, otrąb pszennych, owsianych i żytnich, z dodatkiem kminku, żurawiny, dyni i słonecznika :) mniammm Na jutro do pracy przygotowałam mix sałat, nową porcję malinowego vinaigrette, suszone pomidory, -do tego zrobię kozi serek lekko podgrzany i będzie taka sałatka. Mam miec ciężki dzień, to chociaż dopieszczę moje kubki smakowe ;)