Temat: Norweska pierwszy dzień + 1,5kg!!!

Czy ktoś z Was stosował tę dietę? Czy to normalne? Dodam, że jestem PO miesiączce. Proszę o wsparcie i słowa otuchy.
Pasek wagi
Zakwas odkładasz częściowo do słoiczka (1/5) będzie on starterem na następny chleb. Zakwas z każdym chlebem nabiera mocy, i następnym razem potrzebne będa trzy dni na wyhodowanie. I znów odkładasz 1/8 na kolejny chleb itd. Jak nie chcesz dokarmiać zakwasu, to chowasz go do lodówki. Ja robię chleb w sumie z zakwasem z kilograma mąki. Mieści się w podłużna foremkę do piekarnika. Jak zakwas będzie gotowy, dodaje się resztę mąki i wodę i sól i wyrabia ciasto. Później do foremki na 4-5 godzin w ciepłe miejsce żeby uroslo i do pieca na godzinę. (lub dłużej) Możesz zrobic jeden kilowy i poczęstować kol. w pracy. U mnie zrobił furorę ze świeżym masłem od rolnika z rynku.
Z ubraniami ładnie pojechałaś... a co, człowiek wysmuklał to mu się należy. Ja miałam jeszcze dzisiaj chęć na czerwony kapelusz słomkowy i czerwone korale do tej sukienki ale sie pohamowałam. Co się odwlecze.....Koniecznie muszę kupic buty. Nie znam sklepu camaileu. orsay tak. Fajne dżiny rurki sobie tam kupiłam, takie gumowane, ale córka przejęła:( I już ma dziury w kroku więc raczej ich nie założe.
Pasek wagi
Tak, orsay miewa fajne spodnie :) kiedyś też miałam stamtąd dzinsy, takie wywijane rybaczki wtedy były modne- bardzo je lubiłam. Teraz najcześciej kupuję tam proste biodrówki z cienkich materiałów. Przynajmniej nie są za któtkie, czasem nawet muszę skracać, co mi się nie zdarza w innych sklepach.
A camailleu polecam - nie wiem, czy Tobie taki styl odpowiada - mnie nawet dosyć: ceny mają ciut powyżej Orsaya, mają fajne topy i niezłe sweterki na jesień, ponadto lubię ich spodnie rybaczki- takie skrzyzowanie klasyki z bojówką ;) To popularna sieciówka, więc na pewno w galeriach w Twojej okolicy znajdziesz ten sklep - pooglądaj sobie. Tylko, jak mówiłam, czasem ich rozmiarówka może wpędzić w kompleksy ;) Fajny pomysł z tym czerwonym akcentem do Twojej sukienki - ja bym wybrała nie więcej niż dwa dodatki w czerwieni. Uwielbiam styl retro, tyle ja musze z nim uwazac, bym przy moim typie urody nie wyglądała zbyt dosłownie i nie przesłodziła po prostu. Zobacz może, czy w monnari nie mają kapeluszy- w zeszłym sezonie były przepiękne i niedrogie, ja np. mierzyłam malinowo-czerwony i do dziś żałuję, że się nie skusiłam. A co to za okazja dyplomowa, jeśłi mozesz zdradzić?:)
O właśnie zobaczyłam oczyma duszy taki zestaw- Twoja groszkowa sukienka, w uszach skromne perełki, czarna dyskretna torebka i czerwone buciki mniamm
Ojej nie uwierzysz jak się cieszę!!! Dziś waga pokazała 67,5 kg. Warzywka zdecydowanie służą. Ponadto mój sprzęt do pomiaru tłuszczu pokazuje że schodzi tłuszcz włąśnie, nie woda!!!! Dziś córka powiedziała, ze włąśnie schudła 10 kg. Nie widać po niej nic a nic. Z 67 do 57. Nawet ubrania na niej nie wiszą. Nie wyglądała na swoje 67 kg a teraz na 57 też nie wygląda. Po mamusi chyba cały czas ten sam wygląd, tyje i chudnie od wewnątrz. Jest wysoka, długie szczupłe nogi i krótki tułów, coś jak ja tylko że jest wyższa. Twojego wzrostu chyba. Co do pracy - dokształcam się, jestem grafikiem z zawodu a teraz będę też informatykiem - programistą. Unia sponsoruje więc żal nie skorzystać. Dziś nadprogramowo 2 kanapki z mięsem o zgrozo. Jak zwykle nic w lodówce a musiałam zjeść śniadanie przed szkołą. Trudno. Kontynuuję jeszcze trzy dni warzywa z nabiałem, przynajmniej spróbuję.  Do sukienki w groszki mam czerwone buty. Ale musi jeszcze poleżeć w szafie ze względu na obrażenia po rowerze. Ze sklepów najbardziej lubię cropp, reserved i house. Czyli stawiam na polskie marki. Zawsze coś znajdę stosownego do okazji i figury. Pepco mam koło domu, takie tanie szmatki, na pierwszy rzut oka jednorazowe. Zaglądam tam jak kupuję jedzenie i kilka rzeczy już kupiłam. O dziwo dobrze służą, po praniu też ok. Jest też dużo art. wyposażenia wnętrz. Fajny sklep i zawsze dużo ludzi w nim.  A ceny - śmiech na sali.
Pasek wagi
Witam poweekendowo:)
Gratuluję spektakularnego spadku wagi na warzywkach! wow! Może właśnie to jest to, co działa na Ciebie- a nie białka. A powiedz, czy czasami nie chodzisz głodna, przecież warzywa mają bardzo mało kcal?
Kuszące, też bym tak chciała - cieszę się razem z Tobą i trzymam kciuki za cd.
Dla córki tez gratulacje- odchudzała się oficjalnie czy po kryjomu, jak mama ? :)  I co stosowała? Czytam, co mówisz o tym, że nie widać po was tych wahań wagi i utwierdzam się coraz bardziej w przekonaniu, jak bardzo ludzie się różnią pod tym wzgledem. Dla mnie 2-3 kg i już ubrania do wymiany, szok - co pewne swoje plusy ma, nie powiem ;)
Ja w ostatnie dni jadłam w miarę normalnie, bez wielkich wyskoków. Trochę się dołuję, bo zważywszy na to, że się pilnuję jakościowo i z porami posiłków oraz że kcal nie wychodzi dużo - to powinnam powolusiu jednak troszkę chudnąc - a tu chyba nic. Nie ważę się, by się nie dołować, nie rozpaczam też - póki nie czuję po ubraniach, że mnie nie przybywa, jest OK. Ale logika sugeruje, że powinno spadać. Obawiam się, ze mój organizm jest jednak przyzwyczajony do małej ilości kcal i ma teraz tyle, co chce, więc constans.
Przymierzyłam kiedyś sukienkę z czasu mojej największej szczupłosci (chyba z 3-4 kg mniej) i ledwie się dopięłam. Myślałam, ze będzie lepiej. Jasne, że  jest duży postęp w porównaniu z tym, co było 2 m-ce temu- ale mogłoby być lepiej.
Kupię sobie ten steper i zobaczę, jak działa na mnie konkretny ruch.
Weszłam wczoraj do "twojego" croppa i kupiłam sobie śliczne balerinki w kwiatuszki bez palców :) dzięki za sugestię, bo jakoś wcześniej kojarzyłam ten sklep wyłącznie z ciuchami dla mojego syna :)
Mój spadek wagi po warzywkach wynagrodziłam sobie pizzą w niedzielę w ilości 1/3 dużej!!!!! Trudno, dalej na diecie. Nie jestem wcale a wcale głodna po warzywach, ale muszą byc na ciepło. Żadne tam surówki czy sałatki. Nie wiem ile kalorii, ale niemało. Wprowadzam białko zwierzęce w raz ciągu dnia. Jutro pieczenie chleba, dziś ostatni raz karmię zakwas. Muszę szykować miejsce w żołądku na cieplutki chlebek z masełkiem. Córka schudła od września. Zaczęłą chodzić do liceum, a tam 4 godz. WFu, zmuszała się żeby rano zjeść śniadanie i nie jadła wieczorem. Czyli tak naprawdę nie odchudzanie tylko wyrabianie zdrowych nawyków. Dobrze, że metabolizmu nie ma po mamusi. Poza tym, nawet jak ważyła 67 kg wyglądała szczupło i smukło. Ja wyglądam jak kloc, może nie jestem gruba ale jakaś taka szeroka. ona jest wąska. Patrząc z przodu oczywiście. Byłam w galerii handlowej, u mnie nie ma tego camaileu. Odwołuję reserved jako ulubiony - same szmaty. Nic sobie nie kupiłam.Tylko cichobiegi w daichmanie. Jakieś wstrętne te ubrania jak z lumpexu. Człowiek chciał wydać pieniądze i normalnie nie było na co! Jakieś to wszystko dziwacznie poszyte, jakby szwacze jechali na dopalaczach. I te ceny. Nieforemny worek skłądający się z dwóch zszytych prostokątów z przewleczonym sznurkiem gdzie niby ma być talia, udający sukienke - 240 w HM.  Mają chyba ludzi za debili. Tak czy siak zakupy sprzyjały oszczędzaniu.  Pogoda pod psem, zimno, ciemno, nic się nie chce.
Pasek wagi
Tak, coś w tym jest bezapelacyjnie, ze warzywka na ciepło sycą, a surowizna nie.. Pewnie ten sprytny IG tak na nas działa.. szkoda, bo byłoby zdrowiej i szczuplej, ale cóż- nie mamy przecież ambicji, żeby zmienić się w królika ;)
Ciekawe, co na moje tłuszczyki podziałałoby lepiej- zwiększona podaż białka, czy dieta roślinna.. Na razie nie będę jednak próbowac, bo boję się, żeby takie eksperymenty nie skończyły się jojem..
U mnie zapieprz w pracy, tak że jem byle co, byle szybko i zła jestem, że tak jest- ale zwyczajnie nie wyrabiam. Dziś naszła mnie refleksja, ze to mega pracochłonne zwracać uwagę na to, co na talerzu, by było zdrowo i urozmaicone- najprościej jest przecież zrobić kanapkę. A u mnie jeszcze ten problem, że każdy z domowników grymasników je co innego.. No i że w pracy bywam do 17, to 2-3 posiłki zjadam tam wlasnie
Wczoraj zamówiłam sobie wreszcie ten stepper i dwie pary kijów - jakby nam nie spasował ten rodzaj aktywności, to dam je rodzicom.

Co do zakupów, to ja nie wykazałam sie taką powściagliwością. Po szaleństwach, o których ostatnio opowiadałam, byl jeszcze kolejny skok ;) ale przynajmniej mam wreszcie normalna spódnicę do pracy. Reserved też  lubię- ale masz rację, czasami jest tam chłam nie z tej ziemi, a czasami fajne ciuszki. Co do marek, jak jestem na "głodzie" odwiedzam w zaleznosci od potrzeb najczęsciej Kappahl, Zarę, Orsay, Promod, Jacqueline Riu, Camailleu plus dzinsowo sportowe typu Reporter czy BigStar itp

Nie próbuj eksperymentować jak nie musisz, jak widać efekty po prostu mniej jedząc to po co kombinować. Dziwne, zjadłam ok. 100g. pasztetu własnej roboty z sałatą na śiadanie i plaster twarogu. Czuję że przytyłam. Wiem, że to jakaś paranoja, ale to ten jeden białkowy posiłek.  Czuję się trzy kilo cięższa, aż musiałam zaparzyć kawę sobie. Zyczę sukcesów ze stepperem i z kijami. Ja tradycyjnie rower choć miałam przerwę przez złą pogodę. Dziś do końca dnia staram się jeść tylko warzywa oprócz zbóż, ziemniaków, owoców, bo po tym białku czuję się fatalnie, jakbym zaprzepaściła efekty, gorzej niż po pizzy czy po cieście. Horror.  Kac białkowy. Fajnie, że coś znalazłaś do ubrania. Ja po kilku godzinach łażenia po galerii - NIC. Może po prostu w Łodzi taka bieda. Jedyne co wypatrzyłam w cropp fajne spodenki wyglądające jak spódniczka, ale teraz nie są mi potrzebne więc nie wzięłam. Może to błąd, bo jak wybiorę się po spodenki, to prawdopodobnie nie będzie.
Pasek wagi
Tak, chyba pojadę po te spodenki w najbliższym czasie.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.