- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 stycznia 2018, 10:28
Witajcie, jestem fitnesowym przegrywem. Zapisałam się tu 7 lat temu, ważyłam 85 kg na 181 cm, chciałam schudnąć 15 kg i niby nic, bo byłam od zawsze osobą aktywną tylko coś mi ciało zaszwankowało i dobiło je dodatkowo nieregularne jedzenie ( 1 -2 posiłki na dobę), ćwiczyłam, byłam na dukanie, waga fajnie spadała i otoczenie zauważało zmiany. Następnie jakoś się podłamałam, bo waga stanęła i nic nie dało zdrowe odżywianie ( odrzuciłam Dukana po 3 miesiącach gdy zaczęłam mdleć i wyszła mi hipoglikemia - przeszłam na zdrowe posiłki). Myślałam że stoję w miejscu w najgorszym wypadku, nie miałam na nic czasu i po 6 miesiącach wchodzę na wagę a tam 90 kg! Załamałam się, byłam już w depresji i nie byłam w stanie jeść regularnie ani ćwiczyć, poddałam się depresji bo miałam osobiste problemy. Kolejny zryw fitnesowy trwał prawie rok i nic... Ponad rok temu stanęłam na wadze a tam 113 kg. Nie mogłam uwierzyć bo starałam się, uważałam na jedzenie i dupa, pobiegłam do lekarza i okazało się ze coś z tarczycą, zrobiłam usg - wyszły guzy, dostałam na chwilę leki i zlecono biopsję. Guzy niegroźne, ale mogły siedzieć od kilku lat i spowodowały jakiś stan zapalny który odpowiadał za te wahania. Przez te zmarnowane lata nie poszłam od razu do lekarza bo mi było wstyd, że powie mi że pewnie żrę po nocach i wyśmieje, a z 15 kg nadwagi wyszło 45! Planowałam dziecko i bałam się zajsć w ciążę ważąc 113 kg bo koleżanki tyły masakrycznie, a dla mnie kolejne 30 kg czy 40 to juz samobójstwo. Odważyłam się jednak na zajście w ciążę, stwierdziłam że jak coś przytyję to lepiej schudnąć hurtowo. Jakieś szczęście mi dopisało że zaszłam od razu, że tarczyca nie dawała się we znaki i leki nie były potrzebne, że jadłam jak człowiek, a nie świnia ( tak wszyscy mówią), mogłam biegać do końca i dla mie to były wakacje i najważniejsze - przed cesarką w 39 tc wazyłam tyle co przy zajściu, to był dla mnie cud. Nie mogę tego prezentu zmarnować, bo mam cudne, zdrowe dziecko i zaczynam z tym co było ponad rok temu. To już ostatni dzwonek, boje się swojej głowy ze znów mnie zatrzyma depresja ale wiem że jak dopuściłam do 45 kg nadwyżki to za rok może być 50 a nawet 60! Poradźcie jak utrzymać wysoką motywację i jak radzić sobie z dołami?
Edytowany przez Ojnone 4 stycznia 2018, 10:29
4 stycznia 2018, 11:03
Nigdy tyle nie ważyłam więc i wczuć się trudno, ale wiem jedno - nie ważne z jaką wagą to trzeba po prostu zacząć a potem tylko być cierpliwym i konsekwentnym.
4 stycznia 2018, 11:16
malymi krokami a nie zrywami. i duzo cierpilowsci..
4 stycznia 2018, 12:01
Bliska mi Twoja historia. W ciąże zaszłam z ponad 100kg waga, utylam 7 kilo. Hormony były piękne i w ogóle świetnie się czułam. Dotąd dokąd nie przestałam karmić. Potem masakra, hormony wariują tarczyca skacze, ja wazę już tyle co Ty, i nie mam siły tego zmienić. Mówią ze jak ktoś czegoś bardzo chce to może, a jak się nie udaje to znaczy ze tak naprawdę nie chce. Sama już nie wiem.
4 stycznia 2018, 12:07
Witajcie, jestem fitnesowym przegrywem. Zapisałam się tu 7 lat temu, ważyłam 85 kg na 181 cm, chciałam schudnąć 15 kg i niby nic, bo byłam od zawsze osobą aktywną tylko coś mi ciało zaszwankowało i dobiło je dodatkowo nieregularne jedzenie ( 1 -2 posiłki na dobę), ćwiczyłam, byłam na dukanie(...) Poradźcie jak utrzymać wysoką motywację i jak radzić sobie z dołami?
1) Przymus regularnego jedzenia to dawno obalony mit. Jesz ile chcesz posiłków pod warunkiem, że mają odpowiednią ilość tłuszczy, białka i kalorii dla prawidłowego funkcjonowania :)
2) Strasznie współczuje :( Kolejna ofiara dukana, aż strach patrzeć, że mnóstwo ludzi wciąż się za to bierze.
3) Motywacja motywacją, ale przy dobrze dopasowanej diecie nie trzeba jej mieć aż tak dużo, jak przy byle czym :) Oblicz swoje CPM i PPM. Od CPM odejmij 500 kcal i trzymaj się tej wartości. Jedz zdrowe tłuszcze i pełnowartościowe białko. Węglowodany też pełnowartościowe. Jak będziesz głodna, to baw się makroskładnikami - zmniejszaj węgle, zwiększaj białka i tłuszcze. I bądź pod stałą kontrolą lekarza skoro masz problemy z tarczycą :) Jakoś pójdzie. A jak już dasz radę trzymać dietę, to trening będzie tylko dodatkiem żeby przyspieszyć odchudzanie (ew. siłowy trening żeby nie stracić mięśni).
4 stycznia 2018, 16:26
Za Dukana wzięłam się gdy miałam ten pierwszy etap 7 lat temu, tyle osób tu zachwycało się, dzieliło przepisami itd. był kop do tego, wiedziałam że to słaba dieta gdy nie pilnuje się nawodnienia bo obciąża nerki, ale nie uwzględniłam tego że aż tak zaszkodzi mi brak cukru i monochromatyczność. Natomiast zawsze dużo się ruszałam, gdy nie miałam czasu ćwiczyć to kupiłam rower i jeździłam do pracy i w wolnym czasie, nic, nic, nic. Teraz poukładałam w głowie plan, jak odpowiedzialnie się wziąć za sprawę ogrooomnej wagi tylko czy wytrwam, boje się. Mam zagwostkę jak wziąć się za cięcie kalorii przy karmieniu dziecka, powinnam spożywać 2500 kcal, tyle nie udaje mi się spożywać bo to bardzo dużo i zastanawiam się czy mogę jeść 2000 kcal i po karmieniu zejść na 1800 i ostatecznie do 1500.
4 stycznia 2018, 16:41
Ojnone - to nie jest dużo jeśli jesz produkty bogate w kalorie, a nie objętość :) Zdrowe tłuszcze są wysokokaloryczne, a do tego bardzo sycące. Masło, olej kokosowy, awokado, oliwa z oliwek, tłuste ryby, orzechy - dodawanie tego do potraw jest prawie niezauważalne w objętości dania, a fajnie podnosi jego kaloryczność.
Edytowany przez Corinek 4 stycznia 2018, 16:42
4 stycznia 2018, 21:50
Muszę zabrać się za to awokado, bo tyle o nim czytam a boje się to kupić i jeszcze cos dobrego przygotować :D Zaopatrzyłam się w najróżniejsze orzechy, pestki, zdrowe tłuszcze i kasze też kilka rodzajów. Zakupiłam dziś wagę kuchenną by mieć już dokładniejszą miarę tego co wkładam do garnka. Kupiłam masło orzechowe bo to ponoć też zdrowe i raz na jakiś czas może być zdrowym zamiennikiem słodyczy, przetrzepałam swoje przepisy, spisałam je na nowo by wykluczać jakieś błędy i dałam sobie prawo raz w na 2 tygodnie do zjedzenia czegoś takiego jak deser, ale też będę korzystać przy tym z jakiś przepisów light - kilka nawet tu znalazłam i zapisałam, bo były ciekawe. Najważniesze bym była regularna w tym co robię i nie odpuszczała sobie jakiegoś dnia czy tygodnia, bo ''jakoś tak wyjdzie'' jedynym wyjątkiem są święta i to też z głową. Założyłam pamiętnik by ręcznie spisywać, dzień w dzień postępy i wyznaczam cele na następny dzień, mam nadzieję i wierzę mocno ze z każdym miesiącem będę mogła się chwalić rezultatami i pasek postępu będzie, dzień w dzień posuwał się do przodu. Natomiast najważniejsze jest to bym znalazła stałą przyjemność w jedzeniu zdrowych rzeczy i zmieniła swoją głowę o 180 stopni, bo prawda jest taka że u mnie w domu zawsze gotowano pysznie i niestety nawet jeśli te dania nie są tłuste masakrycznie, to ja czasem wybrane danie tak uwielbiałam że mogłam zjeść za dużą porcję i potem długo długo nic. Sama dobrze gotuję, stosuje dużo przypraw i muszę nauczyc się na nowo tego jak użyć tej wiedzy do dań fit, by nie było mdło i żebym przez to nie odpuszczała. Może znacie jakieś fajne blogi odchudzających się osob lub ze zdrowymi przepisami?
10 stycznia 2018, 14:18
Strasznie współczuje :( Kolejna ofiara dukana, aż strach patrzeć, że mnóstwo ludzi wciąż się za to bierze.3)
Niestety ale nie wydaje mi się żeby to była wina Dukana. Alkohol, głodówki i nagminne odstępstwa od diety o których można przczytać w pamiętniku to raczej żadna dieta za to główne przyczyny hipoglikemi i omdleń na które skarży się założycielka tematu.
Nie mam zamiaru tu bronić diety Dukana jednak ciężko jest ją posądzać o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu jeśli jest przeprowadzona zgodnie z zaleceniami. Ciężko ją też posądzać o niepowodzenia Ojnone ponieważ po przeczytaniu wpisów w jej pamiętniku dochodzi się do wniosku, że sama sobie na to zapracowała.
Powodzenia
Edytowany przez 10 stycznia 2018, 15:30