- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2017, 16:42
Witam, nie bylo mnie tu ponad pół roku. W październiku wazyłam 66,5kg i zmarł mi nagle tata. Później zmiana pracy i ogólnie dużo stresu. Dzisiaj wazę ponad 74 kg i jestem załamana. Macie jakiś pomysł jak znów zacząć walczyć??? Dodam że mój cel to 60 kg.
18 kwietnia 2017, 14:14
Mnie już wydawało się, że powoli ale waga spada. W święta pozwalałam sobie i dzisiaj 1,5 kg w góre :( mam nadzieję, że to woda bo drinki też były :( Na początek spróbuj sama bez kupowania diety.
18 kwietnia 2017, 15:09
Mam to samo. Dobrze mi szło i waga sensownie spadała aż tu nagle wyskoczyła Wielkanoc i 1,5 kg na plusie. Ale ja trochę poszalałam z sernikiem.
18 kwietnia 2017, 15:32
Zaczynam z wagą 74,5kg i mam nadzieję że dotrwać do 60 bo ja kiepsko spadam z wagi. Pije dużo wody , jem warzywa, pieczywa prawie wcale ale mam napady na słodycze niestety. Ciekawe kiedy pojawi się 6 z przodu a było już tak dobrze.
18 kwietnia 2017, 15:32
Zaczynam z wagą 74,5kg i mam nadzieję że dotrwać do 60 bo ja kiepsko spadam z wagi. Pije dużo wody , jem warzywa, pieczywa prawie wcale ale mam napady na słodycze niestety. Ciekawe kiedy pojawi się 6 z przodu a było już tak dobrze.
18 kwietnia 2017, 15:36
Właśnie już to widzę. w nic się nie mieszczą :-(
Wybacz, ale myślę, że przesadzasz. Ja startując z wagi 98 kg schudłam do 72 kg i nie miałam żadnych problemów z doborem garderoby. Oczywiście, miałam jeszcze mnóstwo pracy przed sobą, ale czułam się jak super laska ;-) Teraz znów ważę 95 kg (ale jestem w ciąży, więc dieta jest wykluczona) i wiem, że po porodzie dużo pracy przede mną.
Podejdź racjonalnie do diety - może wizyta u dietetyka i stopniowa, niezbyt gwałtowna redukcja, by uniknąć kolejnego jojo? Na pewno Ci się uda :-)
18 kwietnia 2017, 15:48
W nic to może za dużo powiedziane ale spodnie o parę numerów większe, bez szans na dowiecie starych a i kiecka od męża na gwiazdkę też za mala :(
19 kwietnia 2017, 08:23
Spróbuj herbatki z morwy - smakowo bez szału ale małą filiżankę da się wypić - a ma hamować apetyt na słodycze. Przynajmniej u mnie się sprawdziło. A jestem strasznym cukroholikiem. No i nie da się nic zrobić bez jakiegokolwiek ruchu więc co najmniej energiczny spacer trzeba wpisać w plan dnia. Organizm pobudzisz do pracy.
Przyznam też, że zdarza mi się grzeszyć ale trzymając się na co dzień pewnych zasad waga ma jednak tendencję spadkową. Zmierzam do podobnego celu co kluskaaaaa2015 ale ja mam jeszcze dodatkowy kilogram na koncie :)
19 kwietnia 2017, 14:03
Ja bym nie kupowała diety. Chyba, że lubisz mieç wszystko zaplanowane i jadłospis na cały tydzień. Ja tak nie potrafię. Wole improwiziwać. wyeliminowałam słodycze, smarzone, wszelkie panierki i sosy, chleb tylko swojski z ziarnami i alkohol w minimalnych ilościach. Licze kalorie, tak aby było około 1600-1700 kalorii i jakoś leci ta waga w dół. Raczej opornie, ale chyba 6 kilo w 2 miesiące, więc nie jest źle. No i ćwiczenia!! Rower, kije, siłownia, chodakowska,basen- to co lubisz.