Temat: Najwyższa waga w życiu:-(

Rok temu zrzucilam 11kg wazylam wtedy 76kg przy 166cm wzrostu. Od tamtej pory mam 90kg :-/ jojo mega ale nie wiem dlaczego bo chudlam wtedy na 2 tys kcal. Przestałam chodzić na siłownię i zaczęłam znowu jeść tłusto i zajadać się moją ukochaną czekoladą. Wtedy działały małe zmiany a teraz bez całkowitego odrzucenia cukru nie idzie nic mimo ćwiczeń. Ciągnie mnie do słodkiego codziennie okrutnie w godzinach poobiednich, po pracy około 15 i wieczorem jest masakra. Mam 22 lata. Nie wiem co robić pomocy :-( 

a ja polecam Ci jednak zrobić insulinę i glukozę. Jak biorę siofor na blokadę insuliny to autentycznie nie chce mi się czekolady, ani ciastek itd. A jak jakaś myśl mi przemknie to się apetiblockiem ratuję - tabletki musujące do ssania kupione w aptece, mają chrom, wyciąg ze skórki owoców Garcinia cambogia i wyciąg z liści Gymnema sylvestre. Na mnie działa.

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

no wybacz, ale to juz pod masochizm podpada ;)rzuć to w diabły, zadne raz na tydzień w nagrodę, cukier nie istnieje, koniec. Trucizna. Masz 22 lata i zobacz co Ci zrobił? Jak sobie wyobrażasz dożyć do 80? Ile bedziesz ważyć za 10 lat? 160 kilo? A cieszysz się chociaż jak się najesz słodkiego? Przyjemnie Ci wtedy, lekko? Czy ciąży nie tylko na dupie ale i na sumieniu?juz schudłaś, juz wiesz jak to się robi. Nie jęcz tylko wybieraj. Jak wybierzesz słodycze nie jecz tym bardziej, żebyś chociaż jakąś przyjemnośc z tego tycia miała. Yyyy, jak to brzmi. Ale tak jest. 

A według mnie całkowite odstawienie cukru z dnia na dzień to największa głupota jaką moze zrobić... Też tak kiedyś postanowiłam zrobić, choć wcale nie byłam jakoś uzalezniona, po prostu bardzo lubie słodki smak, wtedy jadłam głównie owoce i jakieś zdrowe słodycze. Jak pozbawiłam się tej przyjemności to po niedługim czasie skapitulowałam i wręcz rzuciłam się na słodycze i to te najbardziej syfiaste z tluszczami trans. Jeżeli lubisz to dlaczego masz się pozbawiać przyjemnosci ? nie traktuj diety jako kary. Po prostu MUSISZ zachować umiar.. Postaraj się najpierw wyeliminować kupne słodycze i czysta sacharoze.. Przelicz ile dziennie zjadasz łyżeczek cukru - w samych slodyczach, ale tez w sosach, jogurtach itp I staraj sie codziennie ta ilosc zmniejszac. W internecie jest mnóstwo zdrowych i niskokaloryczych przepisów na ciasta i domowe wersje znanych słodyczy.. Najpierw trudno ci sie bedzie przestawic, ale potem przestaniesz zauwazac, ze to podróby.. Zjedz sobie na drugie sniadanie czy podwieczorek kawalek takiego fit ciasta ( ale kawalek !!!) lub rzadek czekolady gorzkiej, jakis slodki owoc typu banan i to wystarczy, zeby zaspokoic potrzeby organzimu.. Ochota na wiecej to tylko twoja psychika, ktora musisz ujarzmic jezeli chcesz dobrze wygladac. Unikaj zbyt dlugich przerw miedzy posilkami i produktow o wysokim Ig

Mika101 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

no wybacz, ale to juz pod masochizm podpada ;)rzuć to w diabły, zadne raz na tydzień w nagrodę, cukier nie istnieje, koniec. Trucizna. Masz 22 lata i zobacz co Ci zrobił? Jak sobie wyobrażasz dożyć do 80? Ile bedziesz ważyć za 10 lat? 160 kilo? A cieszysz się chociaż jak się najesz słodkiego? Przyjemnie Ci wtedy, lekko? Czy ciąży nie tylko na dupie ale i na sumieniu?juz schudłaś, juz wiesz jak to się robi. Nie jęcz tylko wybieraj. Jak wybierzesz słodycze nie jecz tym bardziej, żebyś chociaż jakąś przyjemnośc z tego tycia miała. Yyyy, jak to brzmi. Ale tak jest. 
A według mnie całkowite odstawienie cukru z dnia na dzień to największa głupota jaką moze zrobić... Też tak kiedyś postanowiłam zrobić, choć wcale nie byłam jakoś uzalezniona, po prostu bardzo lubie słodki smak, wtedy jadłam głównie owoce i jakieś zdrowe słodycze. Jak pozbawiłam się tej przyjemności to po niedługim czasie skapitulowałam i wręcz rzuciłam się na słodycze i to te najbardziej syfiaste z tluszczami trans. Jeżeli lubisz to dlaczego masz się pozbawiać przyjemnosci ? nie traktuj diety jako kary. Po prostu MUSISZ zachować umiar.. Postaraj się najpierw wyeliminować kupne słodycze i czysta sacharoze.. Przelicz ile dziennie zjadasz łyżeczek cukru - w samych slodyczach, ale tez w sosach, jogurtach itp I staraj sie codziennie ta ilosc zmniejszac. W internecie jest mnóstwo zdrowych i niskokaloryczych przepisów na ciasta i domowe wersje znanych słodyczy.. Najpierw trudno ci sie bedzie przestawic, ale potem przestaniesz zauwazac, ze to podróby.. Zjedz sobie na drugie sniadanie czy podwieczorek kawalek takiego fit ciasta ( ale kawalek !!!) lub rzadek czekolady gorzkiej, jakis slodki owoc typu banan i to wystarczy, zeby zaspokoic potrzeby organzimu.. Ochota na wiecej to tylko twoja psychika, ktora musisz ujarzmic jezeli chcesz dobrze wygladac. Unikaj zbyt dlugich przerw miedzy posilkami i produktow o wysokim Ig

Nie, detoks to nir głupota. Głupotą jest wiara w to, że ktoś uzależniony od cukru jest w stanie racjonalnie podejść do tematu i go ograniczyć. To tak jakbyś pisała narkomanowi "podziel sobie ten koks na trzy dni", albo mówiła alkoholikowi że nie musi pozbawiać się przyjemności, wystarczy że zamiast połówki kupi cwiartke. No litości.

Wilena napisał(a):

Głupotą jest wiara w to, że ktoś uzależniony od cukru jest w stanie racjonalnie podejść do tematu i go ograniczyć.

W sumie to mi się udało ograniczyć cukier, choć byłam (i zapewne wciąż jestem) od niego uzależniona. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym całkowicie zrezygnować ze słodyczy. Gdy jem jakieś moje ulubione łakocie, to przeżywam prawdziwą rozkosz :| Nie ma dla mnie nic lepszego niż czekolada, ciastka i desery. Mimo to jest tylko jeden dzień w tygodniu, kiedy sobie na to pozwalam. W pozostałe dni trzymam się diety i skrupulatnie zapisuję kaloryczność wszystkich posiłków pilnując, by nie przekroczyć limitu. Trzymając się tych zasad i dokładając ćwiczenia, udało mi się zrzucić ok. 12kg (dość powoli szło, bo trwało to rok, ale różne czynniki miały na to wpływ).

Nie byłabym w stanie zrezygnować ze słodyczy całkowicie, bo nie mam tak silnej woli - przez większą część tygodnia udaje mi się przestrzegać diety, bo wiem, że nie żegnam się z cukrem na zawsze. Próbowałam oczywiście zupełnie wyeliminować go ze swojego jadłospisu, ale było to znacznie cięższe, bo ciągnęło mnie do złego zdecydowanie bardziej. Teraz natomiast wiem, że przyjdzie przecież czas na czekoladę czy ulubiony deser i spokojnie do tego wyznaczonego dnia wytrzymam. W międzyczasie jadam to, co podpowiada mi Vitalia, a w propozycjach dietetyka znajduję też takie produkty jak orzechy i miód, które dodaję do owsianki czy jakichś bananowych batonów. Bardzo lubię też mleczne koktajle z bananem - ten owoc jest bardzo słodki i nie trzeba dodawać ani cukru, ani miodu. Nie będę się jednak oszukiwać, że te wszystkie fit batony i ciasteczka są tak samo dobre, jak zwykłe, ani że gorzka czekolada smakuje tak samo dobrze jak mleczna (to jest akurat kwestia gustu oczywiście). Dla mnie tak nie jest i tyle, nie będę wmawiać sobie i innym, że czuję inaczej. Dużo łatwiej mi przetrwać z myślą, że są to po prostu substytuty - dość smaczne co prawda, ale żadnego orgazmu mojemu podniebieniu nie przynoszą - a na prawdziwe pyszności przyjdzie czas już niedługo : ) Na początku nie mogłam się doczekać "tego" dnia. Dziś już nie przeżywam tego tak bardzo, nie myślę ciągle o tym. Czasem luźno się zastanawiam, co tam sobie zjem dobrego w weekend i tyle, więc jest postęp moim zdaniem : P

Dlatego wydaje mi się, że nie da się z całą pewnością stwierdzić, czy łatwiej cukier ograniczyć, czy wyeliminować go całkowicie, gdy ktoś jest uzależniony. Myślę, że jest to kwestia indywidualna i każdy musi znaleźć swój sposób.

nieztegoswiata napisał(a):

Cyrica napisał(a):

w ogóle nie powinnaś jeść nic słodkiego, bo nie potrafisz. Cukier Ci ciagnie do cukru i widzisz sama że nie masz szans. 
Masz racje ale nie potrafię z nim teraz znowu zerwac tej toksycznej znajomości:-/

No to na cholerę narzekasz, że jesteś gruba?! Jak nie chcesz zmian, to chociaż przestań jęczeć. Wpieprzaj sobie te słodkości i tyj dalej zamieniając się w wieką górę tłuszczu. Powodzenia!

Pasek wagi

Wybacz Mika, ale tak to sobie może mówić lasia, której apetyt na słodycze kończy sie na dwóch kilogramach przybranych na wadze. Jeśli ktoś w wieku 22 lat ma ich prawie 30, to znaczy ze coś nie gra. I nie wiem, nikt nie wie, czy hormony, czy autodestrukcyjne działanie stanów depresyjnych, czy wyjątkowe sygnały ze strony układu pokarmowego, czy jeszcze co. Faktem jest że sa ludzie którzy nie mogą po trochu i z umiarem, bo na tym własnie polega u nich jakaś dysfunkcja. Eukaliptus od lat udowadnia że nie może sobie pozwolić na cukier, bo jej miesza pod kopułą. 

Wczoraj pomimo starań zezarlam znowu za dużo. 2 paczki ciastek zbożowych 440kcal, kaszka manna smakija 150kcal więc znowu 600kcal nie potrzebnych.

Cyrica ma rację niestety. To jest nałóg. Dzisiaj znowu walczę ze sobą rano zjadlam 2 łyżki twarogu z łyżeczka dżemu bo już mnie ciągnęło a gdzie tam koniec dnia. Maskara jakaś.

Jesli problemem jest czekolada to rób sobie kakao. Chude mleko, naturalne kakao, xylitol, maltitol, Erytrol, stewia. A czegoś takiego jak jojo nie ma. Jesz źle to tyjesz, jesz prawidłowo chudniesz lub trzymasz wagę.

beznadziejny jadłospis. JAKA ILOSC MIECHA!!!! Ty się opanuj kobieto bo nie ma otyłość a na raka jelita grubego zemrzesz, koszmar... 

Alicja19900 napisał(a):

beznadziejny jadłospis. JAKA ILOSC MIECHA!!!! Ty się opanuj kobieto bo nie ma otyłość a na raka jelita grubego zemrzesz, koszmar... 

To nie jest codzienny jadlospis kobieto. Nie jem codziennie mięsa:-) zazwyczaj na obiad ale nie zawsze tez.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.