Temat: Polećcie dietetyka - Warszawa

Witam

OK 1.5 miesiąca temu zaczęłam się odchudzać. Wyeliminowałam wszelkie słodycze (oprócz czekolady 85% kakao w małych ilościach), słone przekąski, soki (z wyłączeniem soku grejfrutowego łączonego z wodą, warzywnych i małych ilości wyciskanych jabłkowych). Napojów gazowanych oprócz coli zero nie pijałam (chociaż i to zaczęłam mocno ograniczać). Zaczęłam jadać 5 mniejszych i regularnych posiłków zamiast jak do tej pory nieregularnych i dużych. Staram się pić duuużo wody. Pilnuję, aby do każdego posiłku było jakiekolwiek warzywo. 2 tygodnie wytrzymałam na diecie pudełkowej (dowożona zbilansowana 1800kcal) ale nie wytrzymałam z uwagi na zbyt dużą dla mnie ilość zbóż, kasz, ryżu, makaronu itd. Za mało tam warzyw dla mnie było, za dużo tych tanich składników. Jak najwięcej rzeczy staram się przygotowywać sobie sama od zera. Przestałam pić rano kawę z mlekiem i pijam samą czarną. Staram się wszystko bilansować, pilnować.Zaopatrzyłam się w Apetitblock, który stosuję pomiędzy posiłkami jak przychodzi mi na myśl jakieś żarełko. Na razie to działa. I co? I w sumie to nic. Trochę spadło na samym początku (3.6kg) ale od 3 tygodni wszystko stoi. Podejrzewam, że na początku pięknie spadła woda jak to zwykle bywa przy odchudzaniu. Wczoraj stanęłam na wadze (bo zwykle w soboty się ważę na czczo) i zonk. Zamiast mniej 1,5kg do przodu. Podejrzewam, że znowu woda mi wariuje bo już dziś 0,5kg mniej i czuję się opuchnięta... Ale mam wrażenie, że zaraz załamię się nerwowo. Cały miesiąc odmawiałam sobie wszystkiego jak leci, planowałam, kontrolowałam, a tu nic. Nie mam siły ćwiczyć (planowałam zacząć ćwiczenia jak cokolwiek mi spadnie aby organizm poczuł się trochę lepiej i lżej). Wiem, że ćwiczenia dużo by pomogły ale serio, po pracy (gdzie często robię 15 pięter i kilka km na nogach) wracam padnięta, nie mam siły nawet sprzątać, a co dopiero ćwiczyć... Najchętniej to bym tylko spała (boję się, że znowu mi tarczyca świruje). Tak czy siak chyba jednak tym razem potrzebuję porządnej pomocy specjalisty, który skieruje mnie też na badania. Owszem, cena też jest ważna, ale potrzebuję namiarów na naprawdę dobrego dietetyka. Najlepiej też jakby znał się na rzeczy psychologicznej, bo u mnie cała ta otyłość wzięła się tak naprawdę z głowy (przynajmniej tak myślę). Nie chcę tylko zwyłego jadłospisu, chcę porady, zbadania i wspólnego opracowania planu działania. Jeżeli ktoś ma pomysł, namiar na dobrego specjalistę, proszę o pomoc. Bardzo was potrzebuję.

Pasek wagi

liczyłas spozywane kalorie? policzyłas cpm i ppm? bo to ze ograniczyłas to co niezdrowe wcale nie znaczy, ze nie jesz mniej. Albo inaczej, jesz mniej niz zapotrzebowanie stąd mierny spadek, a nawet wzrost wagi. No i ta tarczyca daje do myslenia

Pasek wagi

Przyjmuję leki na tarczycę i do tej pory było dobrze. Żadnego nadmiernego zatrzymywania się wody w organiźmie, znacznej senności... Czas powtórzyć badania. Zrobię to na pewno w najbliższym czasie. Według tych internetowych kaklulatorów spalam 2700 kcal dziennie. Zeszłam do 1800 i staram się tego nie przekraczać. 1800 to sporo, także nie chodzę mocno głodna, po prostu też zamieniłam składniki na te naturalne, dobierane z głową. Jeżeli już smażę (a staram się smażyć baaardzo rzadko) to tylko na oleju kokosowym albo krótko na oliwie z oliwek i to baaardzo mała ilość, tyle by się nie poprzyklejało (bo mam taką kamienno-podobną patelnię) raczej piekę i gotuję. Kcal liczę wprowadzając jedzenie do fitatu (tam też mi pokazuje 2700 kcal). Nie jestem w stanie świadomie wpakować w siebie 2700 kcal, bo po prostu rezygnując z tych niezdrowych rzeczy ograniczyłam bardzo przyjmowane kcal. Boziu, jak tak zliczyłam ile potrafiłam wchłonąć na raz w weekend to aż mi słabo... Mam wrażenie, że nie poradzę sobie sama... Ile mam prób i podejść do diety, to zabraknie mi palców u rąk i nóg.. Dlatego moja prośba, może ktoś zna dobrego specjalistę w Warszawie, bo rozpaczliwie potrzebuję pomocy. Mając 28lat chciałabym w końcu cokolwiek pożyć a nie wegetować poprzez wrzucanie w siebie zbędnych kalorii..

Pasek wagi

Spróbuj może p. Monika Hajduk (ma swoją stronę). Mam od Niej dietę od miesiąca, więc na razie trudno mi ocenić jej skuteczność, natomiast przeprowadziła sensowny i szczegółowy wywiad, w jadłospisie uwzględniła moje preferencje, jadłospis jest prosty i bez udziwnień. Poza tym polecił mi Ją mój lekarz pierwszego kontaktu, do którego mam zaufanie. No i ceny ma rozsądne. 

dzieki, na pewno zerknę. A jak z czekaniem na wizyty?

Pasek wagi

W miarę szybko. Na jej stronie jest kalendarz, gdzie rezerwujesz wizytę. Na pierwszej wizycie byłam w piątek, a w poniedziałek odbierałam dietę. Jakbyś nie doczytała na Jej stronie, to na pierwszą wizytę weź ze sobą wyniki wszelkich badań i spis leków jakie przyjmujesz (łącznie z dawkami).

Olga Paluchowska, nikt poza nią w Warszawie.

Pasek wagi

oo fajnie to wyglada tylko niefajnie wyglada 3tys zl za ta usluge... Musze to przemyslec bo bym sie mocno zakredytowala...

Pasek wagi

Ja polecam Ekodietetyk na Woli, http://ekodietetyk.pl/. Ja tam chodziłam i działało. I babka zna się na dobrym żywieniu, żadnych diet typu 1000 kcal nie poleci ;) I ja płaciłam za wizyty z jadłospisem 500pln i miałam 'cel osiągnięty'. 

Ona się specjalizuję w dietach w PCOS, tarczycy, mówi, czego unikać, co zacząć przyjmować. Rozmawia, słucha....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.