Temat: motywacja?

Wiem, że takich tematów pewnie były już miliony, ale trudno. Bardzo chcę schudnąć, mam silne postanowienia, do wieczora trzymam się tego. Ale kiedy wracam późno do domu, to wszystko dla mnie przestaje być ważne. Po wszystkich problemach w szkole, w pracy... zaczynam jeść wszystko co tylko jest w domu, choć wcale nie czuje głodu. Czasem nie potrzafię się pohamować. Jakie macie sposoby na silną motywację? Proszę pomóżcie.
ps: bardzo dziękuję za odpowiedzi i miłe słowa. wszystkie jesteście bardzo kochane!
mi pomaga zielona herbata po niej zapomina o jedzeniu
moje motywacje?
-odbicie w lustrze
-prognozy na przyszłe lata gdybym nie stosowała diety
-wakacje: móc bez skrępowania pokazać się na basenie
-lubię uczucie lekkości i radości po ćwiczeniach :)

mogę pomóc Ci się zmotywować jeśli chcesz;)
Ja w czerwcu miałam kaprys bo chce, a gdy schudłam 11.5 kg do wago 56 zobaczyłam jak wszytscy się za mną oglądaja, jakie prawią mi komplementy, teraz zakładam stare ciuchy, które ze mnie lecą  i mam motywację.
doklej swoją twarz do modelu 3D swojej wymarzonej wagi - zobaczysz , zobaczysz ze pomoze ;)
Moja motywacją jest zdjęcie sprzed schudnięcia, ale widze Ty jesteś na początku walki. Może tak jakieś zdjęcie fajnej laski na drzwiczkach lodówki Cię zmotywuje :)
sama musisz znaleźć coś co naprawdę cię zmotywuje. pomyśl dlaczego tak naprawdę chcesz schudnąć. dla zdrowia, dobrego samopoczucia bo np. teraz maż doła jak patrzysz w lustro lub na swoje szczuplejsze koleżanki, chcesz dobrze wyglądać w każdym ciuchu jak ci się tylko spodoba itp. jak znajdziesz taki 'motywator' to pomyśl o nim za każdym razem kiedy zechcesz napaść lodówkę.
Ja ostatnio usłyszałam od 11-letniego syna:"mamo,ale ty jesteś gruba",a do tego wyszły mi niezbyt dobre wyniki.Myślę,że to mocny powód do schudnięcia.
Mnie do odchudzania zmotywować może tylko i wyłącznie nowy zalotnik. Wtedy w 2 tygodnie potrafie 8 kg schudnąć  Nic innego na mnie nie działa, niestety...
A ja mam swój własny, trochę głupi sposób. Zamykam oczy, wyobrażam sobie siebie idącą ulicą w czerwonej sukience (jak Ani Muchy:) i czerwonych szpilkach. Laski patrzą na mnie z osłupieniem, faceci się odwracają, by na mnie spojrzeć. I podchodzę do chłopaka który mnie nie chciał, bo byłam za gruba. Zbliżam swoją twarz do jego, patrzę na niego z pewnością siebie, rozchylam wargi i.... odwracam się i idę w inną stronę. Niech żałuje:) Wiem, to troszkę śmieszne ale działa, schudłam już 11 kg, nie mam tego na pasku bo na Vitalii jestem od niedawna:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.