- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2014, 14:01
Jestem przykładem na to, że za granicą puszczają wszystkie hamulce w jedzeniu i nie panujemy nad tym, a oto moje powody:
29 marca 2014, 20:19
A to zalezy.
Jak mieszkalam w Szwajcarii to tylko chudlam, bylam mega wysportowana, dobrze sie odzywialam. Jak sie przenioslam do Niemiec, przy granicy z Pl iii jadlam tak samo, ale kupowalam produkty w Polsce, to wage trzymalam. Problemy zaczely sie, gdy przestalo mi sie chciec jezdzic po zakupy do Polski i zaczelam kupowac jedzenie w Niemczech. A prawda jest taka, ze w Niemczech np. nie trzeba oznaczac, czy zywnosc jest modyfikowana genetycznie. Poza tym w De jest cala masa gotowej zywnosci, i to tez jest pulapka, latwiej kupic gotowca i odgrzac niz w Pl. Ale prawda jest tez, ze to kwestia wyboru, akurat Niemki ktore znam w przerazajacej wiekszosci maja bzika na punkcie zdrowego odzywiania, i daja rade odzywiac sie samymi bio czy roznymi dziwnymi rzeczami "nur Natur".
29 marca 2014, 21:12
ja kiedy wyjechalam z Polski najpierw schudlam, bo poszlam do pierwszej w zyciu pracy.. zaczelam wtedy tez cwiczyc. mialam sporo czasu wolnego i motywacje. potem mnie zwolnili, wiec mialam jeszcze wiecej czasu na cwiczenia i planowanie diety. Inne niz w Polsce slodycze zawsze mnie kusily i nadal kusza, ale kiedy cwicze, nie mam z tym problemu. pozwalam sobie na co nieco.
nastepnie w jednym miesiacu zaczelam prace na nocna zmiane i poznalam mojego chlopaka. silownia poszla w las. zaczely sie pizze, pepsi, lody, buleczki i ciasteczka - rano do lozeczka ;) rozszalalam sie i przybylo mi znowu kilogramow. nie cwiczylam i jadlam tuczace rzeczy - proste. nie sadze, ze miejsce w ktorym mieszkam mialo na to wplyw. zawsze mam w glowie co jest dobre a co zle i wybierajac produkty staram sie tym kierowac.
29 marca 2014, 21:37
utyłam w niemczech bo żarłam bez umiaru..wreszcie bylam wolna od rodzinnych obiadków i mogłam jesc na okrągło pizze i zelkowe misie...oprócz tego jadłam na okrągło tosty z serem na ciepło, fasolke na ostro,łososia i suchy makaron z przyprawami..masakra...do tego lenistwo, tęsknota za rodziną i ojczyzną , różne lęki, toksyczny związek...(wtedy zdałam sobie sprawę ze nawet mając wszystko człowiek moze byc nieszczęśliwy, zdałam sobei sprawę ze jestem patriotką chociaż kiedys bylo mi wszystko jedno..ale czasem tak jest ze człowiek zaczyna doceniać wtedy kiedy cos straci... Och jak dobrze ze moje zycie sie odmieniło.