- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2014, 14:01
Jestem przykładem na to, że za granicą puszczają wszystkie hamulce w jedzeniu i nie panujemy nad tym, a oto moje powody:
29 marca 2014, 15:11
ponieważ za granicą jest mnóstwo kuszących, smacznych i dobrych jakościowo produktów w korzystnych cenach, w zwiazku z czym czasem ciężko o zachowanie umiaru ;)
29 marca 2014, 15:22
a jak bedzie w anglii dowiem się w lipcu ale czytałam że tam jest jedzenie gotowe , czyli nie dla mnie
W UK jest mnóstwo gotowego jedzenia, od kanapek i sałatek, przez różnorodne obiady, po ciasta i desery - wielki przemysł, całe alejki różnorodnych potraw i nie ma to nic wspólnego z gotowcami, na które w Pl bym nawet nie spojrzała ;) Bez problemu można też kupić zdrowe, zbilansowane dania fantastycznej jakości, o ograniczonej kaloryczności, bez konserwantów, barwników i MSG.
Edytowany przez kiki83 29 marca 2014, 15:23
29 marca 2014, 15:28
schudlam 7 kilo, wyjechalam po studiach gdzie siedzialam na dupie, zaczelam w uk pracowac fizycznie i pomimo jedzenia duzej ilosci wszystkiego schudlam. Nie pracuje juz fizycznie, ale cwicze i trzymam wage - jem bardzo duzo wiec metabolizm mam na najwyzszych obrotach.
29 marca 2014, 15:31
W UK jest mnóstwo gotowego jedzenia, od kanapek i sałatek, przez różnorodne obiady, po ciasta i desery - wielki przemysł, całe alejki różnorodnych potraw i nie ma to nic wspólnego z gotowcami, na które w Pl bym nawet nie spojrzała ;) Bez problemu można też kupić zdrowe, zbilansowane dania fantastycznej jakości, o ograniczonej kaloryczności, bez konserwantów, barwników i MSG.a jak bedzie w anglii dowiem się w lipcu ale czytałam że tam jest jedzenie gotowe , czyli nie dla mnie
Dokladnie. Tak jak wszedzie - zalezy co wybierzesz.
Autorko - sorry, ale skoro nie chce Ci sie gotowac to bys wszedzie tyla, to ze jestes za granica nie ma znaczenia, Twoje wymowki sa zalosne i chyba tym sumienia nie usprawiedliwisz ;)
29 marca 2014, 15:38
kebab niedaleko domu ;D duuuuuuzo pysznych slodyczy ktorych w Polsce nie ma. No i oczywuscie bagietka..Ehhh... az sie rozmarzylam...
29 marca 2014, 17:50
Hej, jestem na wymienie w niemczech i nie zgadzam sie z Toba. Schudlam juz 7 kg.
29 marca 2014, 17:50
Ja pojechałam na wschód i nie powiedziałabym, że przytyłam 10kg bo są tam tanie fastfoody. Poznawało sie nowych ludzi, nowe środowisko więc dużo się wychodziło na miasto i do barów, żeby się zintegrować. Do tego w kraju gdzie przebywałam panuje kultura jedzenia, je się dużo w restauracjacj gdzie jedzenie nie jest drogie. Próbowanie nowych potraw doszło. W Polsce zamówię sobie porcję pierogów pieczonych i tyle. Nie muszę domawiać schabowego bo znam tę potrawę. Natomiast za granicą chce się wszystkiego sprobować, poznać wszystkie nowe potrawy. Więc mnie to zabiło, plus alkohol wieczorami. Troche inny tryb życia.
Ważną rolę odegrały też hormony. Inny klimat, tryb życia, trochę się zmieniła waga = inne zapotrzebowanie na hormon i tarczyca się rozhulała skoro nie byłam już pod stała kontrolą lekarza. Miałam bardzo zle wyniki po powrocie do Polski po tych miesiącach, więc i to mnie wspomogło przy tyciu. Ale główną winę ponosi alkohol i zbyt duża ilość jedzenia :).
29 marca 2014, 19:44
Schudłam od kiedy wyjechałam z PL. Tyję przy każdej wizycie w kraju.
Powód- tu gdzie mieszkam nie ma 50% rzeczy, które uwielbiam i w Polsce próbuję się nażreć na zapas.
29 marca 2014, 19:47
Moja ciocia pracuje od roku za granicą, przytyła dużo bo jakieś 20 kg,mówiła że nie ma czasu na gotowanie bo pracuje nie raz po 16 godzin dziennie i trudno jej coś sobie ugotować czy myśleć nad jakimiś zdrowymi zakupami.