Temat: Eh...pomóżcie zanim całkiem zacznę głównie tyć ;/

Ja tak do was wracam co jakiś czas...
Pewnie dlatego, że udało mi się tu troszkę schudnąć.. ale piszę jak zauważyliście w 'porażkach', bo moim zdaniem osiągnęłam porażkę.
Przytyłam swoje...
Schudłam do 75 i co? Znów 80 na liczniku...
Już czuje te kg i baaardzo mi one przeszkadzają, ale nie mogę się przemóc do diety czy czegokolwiek, bo nie wiem już szczerze powiedziawszy czego się chwycić.
Nie objadam się.
Kiedy mówię, że podziwiam i zazdroszczę ludziom którzy potrafią zjeść 5 bułek rano, 2 czekolady itd. i wyglądają super...
Bo ja potrafię przejść na dietę z jakimiś warzywkami, owsiankami i jeszcze przytyje... ;/
Potrafię w ogóle nie jeść słodyczy (nic to nie daje)... ;/
Ciężko jest mi w moim przypadku jakoś ustalić sobie jakąś dietę ćwiczenia (przestałam już wierzyć w diety szczerze mówiąc), bo np. wcześniej kiedy chudłam nie byłam na żadnej diecie tylko ograniczyłam słodycze i jedzenie ogólnie i schudłam...
Ale teraz zmienił się troszkę mój system odżywiania się i godziny.
Pracuje codziennie od 10 do 18.
Śniadanie jem o 9...
O 14 jem drugie śniadanie.
O 18 obiad.
A kolację... no właśnie... jak zjem o 21-22 (ale to jak się zmuszę) to o 24 jestem głodna ;(
Więc częściej jem kolacje o 22-23.... (ale i tak czasem kładę się głodna spać)
Spać chodzę o 24-1.
Ciągle jestem głodna...?
Np. teraz zjadłam na kolację o 21  dwa hamburgery (domowej roboty) i ja już głodna jestem...a wydawało by się, że syty posiłek...
Co robić?
Stoję przy kasie 8h i  nie mam sił już po pracy na ćwiczenia... ;/
Od kilku dni się tylko zmuszam do a6w.
Ma ktoś jakiś pomysł dla mnie?