Temat: Pomocy dziewczyny, nie radzę sobie:/

Mam strasznie słabą wolę, na diecie trzymam się max 2tyg, potem rzucam się na jedzenie. Moim dużym problemem jest zaczynanie diety "od jutra", więc codziennie nam " dziś" i najadam się na zapas, głównie fast food i słodycze. Nie umiem sobie radzić sama ze sobą. Od 3 miesięcy chodze na siłownie. Czasem regularnie czasem mniej. Efektów żadnych- bo jem za dużo oczywiście. Chcę zacząć od TERAZ. Raz, a porządnie. Boję się jednak, że znowu po 2 tyg się złamie... Nie umiem się zmotywowac... Siedzę na vitalii i przeglądam wasze sukcesy, mówię sobie że też to osiągnę, a potem idę na miasto i pożeram kebaba. Jak spiąć tłusty zad i zawalczyc o siebie?

Z góry przepraszam za błędy, piszę z telefonu.

Edit: dodam że chciałabym zacząć biegać ale wstydzę się... Swojego wygladu i tego że sapie po minucie ( dosłownie). Na siłowni chodze na bieżni tylko.
Pasek wagi
zadaj sobie zadanie, po co to wszystko jesz? daje ci to tylko zbedne kg i cm w obwodach. albo sie teraz wezmiesz w garsc i zaczniesz cos robic albo zachorujesz i bedziesz chora. zdecyduj sie
Ze słabą silną wolą musisz sobie poradzić sama, nikt tego za ciebie nie zrobi. Myślę, że jak zobaczysz pierwsze efekty to będziesz mieć większą motywację. 
Co do biegania - może najpierw szybki marsz, potem marsz na przemian z biegiem, a potem dopiero bieg?
Ja przy większej wadze też się wstydziłam wyjść na jogging, przełamałam się i naprawdę...uwierz mi nie słyszałam ani jednego przykrego komentarza. Na początku myślałam, że wszyscy się na mnie patrzą, ale szybko mi to przeszło 
Przełam się, jedyne co możesz stracić to kilogramy 
Powodzenia.

Skoro wymięka Ci wola znaczy tyle, że wcale nie chcesz. Ogarnij się i zechciej.

A jak jesz posiłki? O regularnych porach? Czasami rozregulowanie godzinowe posiłków sprawia, że rzucasz się na jedzenie wtedy, kiedy Twój organizm przyzwyczajony jest do zjadania posiłku. Do tego trzeba pamiętać, że mechanizmy głodu i pragnienia są do siebie podobne i czasami zamiast rzucić się na jedzenie powinnaś wypić szklankę, dwie wody i zobaczysz, że ten "głód" przechodzi. Jeśli nie jesteś w stanie wytrzymać na diecie to znaczy, że albo jest niesmaczna, albo nie zapewnia dostatecznej ilości kalorii - radzę udać się do dietetyka na rozmowę. W niektórych poradniach konsultację są bardzo tanie, warto się rozejrzeć.
Pasek wagi
Dasz rade-musisz w to uwierzyc!!!TRZYMAM KCIUKI ZA TWOJE POSTEPY!pozdrawiam
Mam coś dla cb xD Sama dopiero zaczęłam więc nie wiem, jakie będą postępy, ale na początek, czemu nie? Tą minutkę dasz radę, jak i ja dałam :) Powodzenia.



musisz znowu zacząć chcieć!
Pasek wagi
Dietę, każdą po kolei, miałaś fatalnie ułożoną. Mitem jest, że na dietach się głoduje. Dobrze dobrana dieta jest nie do przejedzenia. Naprawdę wtedy na kebaba nie ma już miejsca.
Co do siłowni, nie ma lekko, trzeba się zmobilizować. Jeśli masz problem z mobilizacją żadne domowe ćwiczenia nie pomogą, bo "dobra, jutro". Kup karnet na cokolwiek, może kasy Ci będzie szkoda żeby na zajęcia nie chodzić. To nie musi być siłownia, jest sporo propozycji na rynku. Może jakaś koleżanka da się namówić na wspólne zajęcia, to mobilizuje, bo głupio się migać. Trzeba wtedy przyznać się do lenistwa, więc często idzie się dla świętego spokoju.
Pasek wagi

agnieszka931_11  ja biegam na tym planie treningowym i mogę go polecić wszystkim z czystym sercem (zwłaszcza tym, którzy nie lubią biegać i nie widzą siebie w tym ani trochę). Ja jestem już na 8 tygodniu i czuję, że mogę wszystko ;)

Nienawidziłam biegać a teraz znajomi śmieją się ze mnie, że ześwirowałam na punkcie biegania :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.