- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 124
17 kwietnia 2013, 21:10
Dzisiaj, po miesiącu intensywnej pracy nad sobą odważyłam się zmierzyć, (wielkie ważenie
dopiero w sobotę). Ostatni raz mierzyłam się 2 miesiące temu i od tego
czasu ubyło niewiele cm :(
łydka w ogóle nie ruszyła, udo zaszalało i
2 cm, a katuję je jak szalona, biodra 7 cm (no i jedynie tutaj widać
postęp!) brzuch 4 cm i talia ...2 cm szał.A biceps... pół.centymetra. Czy to jest normalne przy codziennym fitnesie i diecie 1500kcl?
Co prawda czuję się
napuchnięta jakoś dzisiaj, no i mierzyłam się wieczorem, po jedzeniu,
ale czy to ma jakiś wpływ na wymiary? nie no załamka totalna, przestałam
się cieszyć na pojutrzejsze ważenie :|
Czy możliwe żeby WSZYSTKIE mięśnie były napuchnięte? a może to normalne tempo chudnięcia?
17 kwietnia 2013, 21:32
malutkanat napisał(a):
Synestezja przede wszystkim zrob przerwe ok 2-3 dni wciwczeniach i wtedy sie zmierz i zwaz!!! bo miesnie nie maja kiedy sie regenerowac i moga gromadzic wode...
dokładnie
![]()
jeżeli ćwiczysz codziennie to możliwe że masz opuchliznę powysiłkową odczekaj niech mięśnie odpoczną a dopiero się zmierz. Jak jeszcze miałam silną wolę i ćwiczyłam
![]()
to po kilku dniach miałam plus 4 cm w każdym obwodzie a jak mięśnie odpoczęły wszystko schodziło oraz dodatkowe cm
- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 124
17 kwietnia 2013, 21:35
Zbiłyście mnie totalnie z tropu szczerze mówiąc.... Pewnie, tak zrobię, ale mam infantylne pytanie: waga nie stanie w miejscu w tym czasie? Albo nie pójdzie w górę?
tzn jasne, deficyt kaloryczny nadal na minusie, ale tak tak tak... no bez ćwiczeń...
17 kwietnia 2013, 21:37
Czego chcesz? Świetnie Ci cm spadły ! <3
17 kwietnia 2013, 21:37
Synestezja napisał(a):
Zbiłyście mnie totalnie z tropu szczerze mówiąc.... Pewnie, tak zrobię, ale mam infantylne pytanie: waga nie stanie w miejscu w tym czasie? Albo nie pójdzie w górę? tzn jasne, deficyt kaloryczny nadal na minusie, ale tak tak tak... no bez ćwiczeń...
powinna spaść (najczęściej tak bywa) ponieważ zejdzie woda z opuchniętych miejsc
- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 124
17 kwietnia 2013, 21:37
Mały robaczku... jestem pewna, że jak tylko wystartujesz z ćwiczeniami, to załapiesz bakcyla :) Trzeba tylko wykopać się z domu pierwsze trzy razy, potem jakoś idzie! no i wiosna, słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, ludzie biegają... :D
17 kwietnia 2013, 21:45
Synestezja napisał(a):
Mały robaczku... jestem pewna, że jak tylko wystartujesz z ćwiczeniami, to załapiesz bakcyla :) Trzeba tylko wykopać się z domu pierwsze trzy razy, potem jakoś idzie! no i wiosna, słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, ludzie biegają... :D
Bakcyla miałam wcześniej ćwiczyłam codziennie i chodziłam z synkiem codziennie 5-8 km ale teraz lenia załapałam i czekam na natchnienie
17 kwietnia 2013, 21:47
a co do biegania to u mnie po ulicy biega kobitka tak 65-70 lat a ja zadka nie potrafię ruszyć
- Dołączył: 2011-01-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 124
17 kwietnia 2013, 21:54
Noo.... mnie te babcie też zaskakują... W mojej grupie fitness też jest jedna taka 'babcia'.... kurcze, moja figura się chowa przy jejnej! aż wtyd człowiekowi tak jakoś wewnętrznie :|
17 kwietnia 2013, 22:04
poza tymi wszystkimi mądrymi rzeczami które już dziewczyny napisały, dodam że wcale az tak dużo nie ważysz, trochę już schudłaś i może stąd zastój, jeśli już uzyjemy takiej nomenklatury dla spadku 7 cm(!!!)
17 kwietnia 2013, 23:27
Łydką się w ogóle nie przejmuj! Z niej cm schodzą chyba najwolniej. Trzeba pracować nad sobą nawet jak nie ma spektakularnych efektów. Grunt, że jakieś są :)