Temat: oszukujecie same siebie.... + edit

ten post jest wynikiem mojej frustracji i jeśli ktoś nie ma ochoty tego czytać albo chce chamsko komentować, radzę zamknąć to okno w tym miejscu. Z góry przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne, składniowe i inne - to nie jest moja dobra strona ;pp

czytam wasze pamiętniki,  czytam ich pełno i co chwile spotykam się z postami typu ,,zawaliłam jestem beznadziejna" ,,ja nigdy nie schudnę" albo lepiej ,,nienawidzę siebie"

boże dziewczyny co z wami (nie odnosi się to oczywiście do całej V. ale do bardzo dużej jej części) ?!

,,człowiek jest mistrzem w oszukiwaniu samego siebie" ostatnio usłyszałam te słowa i uderzyła mnie ich prawdziwość, kolejne osoby robią sobie rzędy wymówek, znikają, a po dwóch miesiącach wracają mówiąc ,,zaczynam od nowa " ,,wszystkie kg wróciły"

 Mówicie :
 ,,nie schudnę bo ja tak kocham jeść " - oświećcie mnie,  co w takim razie oznacza słowo dieta  ? W słowniku pisze tak : «system odżywiania się polegający na dostosowaniu ilości i rodzaju pokarmu do potrzeb organizmu; też: w ogóle sposób odżywiania się» super że kochacie jeść (ja też) ale skoro na tym polega każda dieta to jaki problem ? na moim przykładzie : środowy obiad : pizza na pełnoziarnistym cieście, z mozzarellą, rukolą, domowym sosem czosnkowym, keczupem, pomidorem (zrobiłam dla całej rodzinki, powiedzieli że dawno lepszej nie jedli) dałam dużo sera więc sama zjadłam dwa mniejsze kawałki i wieczorem poćwiczyłam :) dzisiejsza kolacja : jogurty naturalny i malinowy, jabłko,banan, mrożone truskawki i maliny, płatki owsiane zmiksowane w pyszny shake wyszły mi dwa kubki = 400kcal, zjadłam to na dwie tury, było przepyszne.

Lećmy dalej
,,nie mam czasu na ćwiczenia" powiedziała dodając kolejny mega długi post - jak zresztą codziennie, inna spędza 3h przed TV codziennie ,,ale ja jestem taka zmęczona że tylko na to mam siłę". Proponuje obejżeć chociaż jeden odcinek ,,the biggest loser"  programu o ludziach którzy są otyli, mają po 150-200kg, nigdy nie ćwiczyli, obżerali się, a teraz jadą po 8h dziennie na siłowni, dyszą sapią, robią co mogą, ale się nie poddają ! Jasne jest to trochę przerysowane bo w normalnym życiu nie mamy koło siebie trenerów, lekarzy etc. ale skoro dwustukilogramowa kobita jest w stanie spędzić tam 8h, to nie gadaj że nie masz siły na godzinny spacer (dla początkujących to też wysiłek), serio myślisz że oni nie są zmęczeni ?! no ale wpisz sobie w google tytuł tego programu... zobacz w grafice zdjęcia przed i po. Posłuchaj wywiadów w których nie żałują kropli potu i ani jednej łzy, mówią jak odzyskali życie bo to co było kiedyś to nie było życie, mieć zadyszkę wychodząc po 10 schodach... oni mogli.
I jak dalej nie masz czasu ani siły  ?

Mogłabym ciągnąć ten post jeszcze długo... Podawać kolejne przykłady i miliard wymówek jakimi posługujecie się codziennie, bo : impreza, czekolada, Mac, słaba wola- jedna wielka bzdura i nic poza lenistwem . Jeśli tego chcecie to wam się uda, nie ważne jak ciężko by nie było i ile czasu by to nie zajęło. Możecie naprawić wszystkie błędy które popełniłyście kiedyś - też byłam gruba i nie udaję że wzięło się to z powietrza (chociaż niedoczynność tarczycy też dodała tu swoje trzy grosze).

Jeśli dajecie się pokonać głupiemu żarciu, znaczy że tego nie chcecie. Są tu ludzie bardzo zapracowani na głowie mający dom, dzieci i wiele obowiązków i dają radę, dużo rzeczy na  głowie to kolejna wymówka którą oddzielacie siebie od sukcesu i wymarzonej wagi.

Wiem że to jest ciężkie, sama przez to przeszłam, ale warto uwierzcie mi warto.

To co napisałam ma na celu pokazanie wam, że możecie dokonać wszystkiego, puki żyjemy nigdy nie jest za późno ! Jesteście piękne, niepowtarzalne, niesamowite, zasługujecie na szczęście niezależnie od rozmiaru ale jeżeli w rozmiarze XXXL, XL czy L nie jesteście w stanie być szczęśliwe  (ja nie byłam) to czas to zmienić, spojrzeć prawdzie w oczy i wziąć się za siebie bez lania wody. ,,yesterday you said tommorow"

Dziękuję za uwagę :) Jeśli zmotywowałam do pracy nad sobą choćby jedną osobę to bardzo się cieszę ;)

 trzymam za wszystkich bardzo mocno kciuki ! :*
_______________________
edit:
nie uważam że jeśli ktoś z was popełnił błąd to jest już beznadziejny czy coś

jako 12latka przytyłam, bardzo (161cm 68kg) schudłam do 63. Kiedy zrobiło się ciężko, dieta się znudziła  itp.  zaczęłam robić wszystko co opisałam powyżej, szukać wymówek, udawać sama przed sobą, co po paru latach doprowadziło mnie do wagi 75kg przy 164cm, niesamowicie się za to wycierpiałam - nie wiecie nawet jakie dzieciaki potrafią być wredne - i po prostu nikomu tego nie życzę, zbyt długo się wypierałam, mówiłam to co widzę tu teraz w tylu postach, jak to ja jestem  beznadziejni i nie mam silnej woli, nie nadaję się do diety, więc po co próbować schudnąć i coś zrobić jak i tak mi się nie uda... doprowadziło mnie to do stanu w którym męczyłam się musząc wstać codziennie rano i w ogóle nie cieszyłam się życiem, jeśli ktoś jest w tym punkcie co ja byłam wtedy może to sobie uzmysłowić, a przyznanie się samemu przed sobą do błędu to już połowa sukcesu


a ja mam takie pytanie gdzie mogę obejrzeć ,,the biggest loser '' ale po polsku, wyszukałam na yt, ale tam wszystko w języku angielskim, a u mnie słabo z ang. Ja lubię oglądać takie programy, czyjeś sukcesy bardzo mnie motywują :) z góry dzięki :)

Czerwonamalina napisał(a):

a ja mam takie pytanie gdzie mogę obejrzeć ,,the biggest loser '' ale po polsku, wyszukałam na yt, ale tam wszystko w języku angielskim, a u mnie słabo z ang. Ja lubię oglądać takie programy, czyjeś sukcesy bardzo mnie motywują :) z góry dzięki :)


przykro mi ale nie pomogę ja oglądam po Angielsku
a ja powiem ta... są osoby, które na prawdę usprawiedliwiają lenistwo, ale są i takie, które na prawdę tego czasu na ćwiczenia nie mają... sorry, ale mając prace, dom i dziecko, do tego studia, niemiecki i pracę licencjacką do napisania, a czasem też dodatkową robotę z pracy ciężko jest znaleźć nawet te 20 min. Może nie tylko chodzi o czas, bo o północy też można biegać, ale zwykle o siły. Ja wstaję do pracy o 5:30, a kładę się najwcześniej o 12 w nocy spać, czasem później, a jak padnę razem z córką to ok.22-23. Jakbym miała robić wszystko co bym chciała, to dnia by nie starczyło. Czasem nawet nie mam siły się wykąpać, nie mówiąc już o ćwiczeniu. Co drugi weekend szkoła od 8 do 20:30 w sobotę i niedzielę.  Nie twierdzę że jestem leniwa, bo kocham swoją bieżnie i żałuję, że nie zawsze mam czas na niej ćwiczyć, ale praca, rodzina i studia jak na razie są dla mnie ważniejsze. No i przy okazji bardzo chciałabym schudnąć, ale jeszcze chyba nie pora dla mnie:)
Pasek wagi
Mritula - rzeczywiście łatwo się pomylić ;pp tam gdzie kontrowersyjne tematy tam różnica zdań :) na pewno nie odbieram przez to nikogo źle :)

uLa2012 napisał(a):

Mritula - rzeczywiście łatwo się pomylić ;pp tam gdzie kontrowersyjne tematy tam różnica zdań :) na pewno nie odbieram przez to nikogo źle :)


Cieszę się, aczkolwiek temat nie jest kontrowersyjny Ma na celu motywować :)
Pasek wagi
mritula, najmocniej przepraszam za przekręcenie, godzina nie sprzyja.. :)

Ja w dalszym ciągu będę się upierać, że siła woli to zwyciężenie z lenistwem, jedno, albo drugie.
Nie potrafię sobie wyobrazić, że mam tyle silnej woli, żeby poćwiczyć dzisiaj 30 min, ale przez lenistwo tego nie robię - silna wola została stłamszona = jestem leń.

Rozumiem dziewczyny, które chcą, mają motywację do ćwiczeń, ale np. rodzina nie wspiera, tylko gasi, wyśmiewa - w tej sytuacji mając słabszą psychikę, faktycznie można się załamać. Nie powiem, są różne sytuacje.
Ale ja nie o tym, ja o tych właśnie, których tutaj pełno, co siedzą przed TV, co zajadając się chipsami zastanawiają się dlaczego są grube i nieszczęśliwe, żeby później wypisywać jaki świat jest zły i jaką mają słabą wolę.

Przypominam, że też nie jestem idealna i też lubię wciągnąć czekoladę z pizzą i muszę się ciągle upominać, że
wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.



Dobrej nocki:)

Kaja... napisał(a):

Rozumiem dziewczyny, które chcą, mają motywację do ćwiczeń, ale np. rodzina nie wspiera, tylko gasi, wyśmiewa - w tej sytuacji mając słabszą psychikę, faktycznie można się załamać. Nie powiem, są różne sytuacje.Ale ja nie o tym, ja o tych właśnie, których tutaj pełno, co siedzą przed TV, co zajadając się chipsami zastanawiają się dlaczego są grube i nieszczęśliwe, żeby później wypisywać jaki świat jest zły i jaką mają słabą wolę.


Oto kochana mi właśnie chodzi ... o te dwie skrajności które mierzy się jedną miarą. Kolorowych snów
Pasek wagi
100 % racji !Zacznijcie sie ruszac a nie narzekac. Wiosna idzie :-)
masz racje
Polać jej, dobrze gada! ;) Jak dla mnie nawet zbyt łagodny wpis ;) Jak się czyta niektóre wpisy to ręce opadają...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.