- Dołączył: 2013-02-20
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 177
21 lutego 2013, 14:38
Witam wszystkich :)
Tytuł tematu jest adekwatny do tego jak się czuję i jak wyglądam. Mam 163 cm wzrostu, ważę 91 km.
2,5 roku temu ważyłam 87 kg i zaczęłam dietę Dukana - przez pół roku straciłam 22 kg. Ważyłam 65 kg i było mi z tą wagą dobrze - czułam się wspaniale - niestety ten stan nie trwał długo :( Wróciłam do "normalnego" odżywiania - w ciągu 2 lat (najwięcej w ostatnim półroczu) przytyłam 26 kg :( Wyglądam okropnie, strasznie się czuję ze swoim cielskiem - wstydzę się swojego wyglądu :( Najgorsze jest to, że nie mam siły zacząć znowu walczyć. Próbowałam diet, ćwiczeń :( Bardzo szybko się zniechęcam :( Dziś nawet spróbowałam osławionego skalpela Ewy Chodakowskiej - niestety musiałam przerwać bodaj w 14 minucie - zaczęło kręcić mi się w głowie - nie dałam rady fizycznie - myślę, że po prostu za dużo ważę nawet do spokojnych, w miarę łatwych ćwiczeń.
Nie wiem czego oczekuję po tym, że jestem TU. Chciałabym, żeby ktoś mi pomógł - ale nie wiem czy jestem na tą pomoc gotowa.
Może chociaż ktoś mi odpisze?
- Dołączył: 2005-11-16
- Miasto: Bystrzyca Kłodzka
- Liczba postów: 30
11 marca 2013, 17:34
KateFox zgadzam się z anula65 naprawdę możesz mieć coraz więcej na wadze, jak nie zmienisz nawyków żywieniowych. Ja na tym portalu zalogowałam się po raz pierwszy w 2005 roku (waga 84 kg) i nie podjęłam żadnych konkretnych , ROZSĄDNYCH kroków. I po 8 latach 18 kg więcej (druga ciąża oraz wiek). Naprawdę im wcześniej tym lepiej, albo musisz się zaakceptować taka jaka jesteś. Najgorsze to nic nie robić i z tego powodu coraz bardziej się dołować. Cierpisz Ty i otoczenie. Zacznij jeszcze raz1 ja też jestem na początku.
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
12 marca 2013, 11:22
nasza biedna kate chyba faktycznie sie poddała......szkoda
- Dołączył: 2013-02-01
- Miasto: Izabelin
- Liczba postów: 20
13 marca 2013, 14:24
Nie jesteś potworem. Masz tylko "dołek". Ale to mija, uwierz ! Ktoś kiedyś powiedział, że "nie przytyłaś w tydzień , to i w tydzień nie zrzucisz ..." Pomaga mi to. A skoro raz Ci się udało to uda się i teraz na pewno. Jestem z Tobą. I pewnie nie tylko ja.
- Dołączył: 2013-02-20
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 177
15 marca 2013, 16:57
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie wpisy :)
niestety moja dieta to wspomnienie... samej przed sobą mi wstyd ale to silniejsze ode mnie :(
strasznie mi z tym, nie potrafię sobie poradzić...
jak jestem w pracy i zabieram tylko określoną ilość jedzenia - jest ok
ale jak wracam do domu to masakra - wciągam wszystko co mam w zasięgu wzroku
![]()
waga stoi na 91,5 kg - w 3 tygodnie 1 kg mniej
- Dołączył: 2007-08-31
- Miasto: Yp
- Liczba postów: 5327
15 marca 2013, 17:09
zawsze mozesz dbac o siebie,
znam dosc dzienego czlowieka, nie dosc ze gruby, to jeszcze tak zaniedbany i zapuszczony, ze juz nie moge na niego patrzec. ubiera sie jak dziad z lasu, szare, brudne, dresy z morska koszula ze sztruksu, welniane skaprety do tandetnych sandalow z tesco, wyglada jak kilent z Walmartu
za to w pracy mam super menadzerke, wypisz wymaluj miss Piggy, ja nie wiem, czy ona po porstu jest sliczna czy zadbana,
uczesna, sukienki (w uk bez trudu dostanie rozmiar 18), delikatny makijaz, lekkie prefumy, french na paznokciach, naturalna(?) blondynka, do tego usmiechnieta, mega sympatyczna.
niezaleznie od wagi mozna dobrze wyladac,
po drugie nie zaczynaj od chodakowskiej, tylko rower,plywanie (moim zdaniem najlpsze, bo nie obciaza stawow, wszytskie miesnie pracuja, mega relaks), nordic walking,
laska, nie marudz, tyle bierz sie za siebie, bo za chwile zobaczysz trzy cyferki na wadze
- Dołączył: 2013-02-20
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 177
15 marca 2013, 17:23
Nutka - zdaję sobie sprawę, że niedługo mogę zobaczyć 3 cyferki :( niestety :(
basen odpada, bo nie umiem pływać :(
cały tydzień od pon. do piątku jestem sama z dziećmi - na razie zima nie odpuszcza - trudno wziąć się za jakiś sport z dwójką na karku :(
wiem - nie ma tolerancji dla takiego tłumaczenia - ale nie zrozumie ten kto nie był nigdy w takiej sytuacji :(
męczę się okropnie - wczoraj w lustrze nie mogłam na siebie patrzeć - robi mi się okropny podbródek - a mam taką ładną twarz :(
- Dołączył: 2007-08-31
- Miasto: Yp
- Liczba postów: 5327
15 marca 2013, 17:44
Kate, zainspiruje CIe do plywania
pozno zaczelam plywac,
wzielam prywatne lekcje plywania za naprawde ostatnie pieniadze,
1godzina w tygodniu z intruktorem, 2ga godzina (innego dnia) sama z deska
pamietam poczatki, byly strasznie zenujace. moj instruktor uczyl chyba tylko dzieci i mnie tez traktowal jak sierotke Marysie.
znienawidzilam basen, zimno i daleko, nie mialam kasy, czasami odpuscilam jedno czy dwa zajecia, a to jeszcze okres,
czulam sie jak kompletna idiotka powtarzajac jakies dziwne ruchy z deska, ludzie sie gapia, dzieci sie smieja, a ja walcze, do tego wielkie zmeczenie po ledwo przeplynietych 25m,
po dlugiej przerwie, jakos w listopadzie wrocilam na basen. wczoraj skonczyl mi sie 3ci karnet na 12 wejsc. moge plywac bez przerwy (nabardziej lubie zabe, kraulem sie mecze, a odpoczywam na plecach) 60min. nie jestem super plywakiem, od czasu do czasu siegam po deske i cwicze technike.
plywania od zera nauczylam sie w czasie krotszym niz 2 miechy (juz dobrze nie pamietam, ale nie bralam duzo lekcji, bo zwyczajnie nie mialam na to kasy)
dwa wieczory w tygodniu dasz rade, niech dzieciarnia zajmie sié ojciec lub dziadkowie. szeczliwa mama, to szczesliwe dzieci.
tez CI sie cos od zycia nalezy. juz w czasie tej nauki powinnac schudnac. po plywaniu twarog/jajko na miekko i od razu spac, efekty przyjda szybciej niz opanujesz karula:D
- Dołączył: 2013-02-20
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 177
15 marca 2013, 17:50
to nie jest takie proste - nie wiem dlaczego to tak trudno zrozumieć :(
ojciec moich dzieci czyli mój mąż jest z nami, tylko, że wraca o godz 23-24 - wtedy baseny to są już chyba zamknięte
dziadkowie dziećmi się nie zajmą - nie pytaj dlaczego - po prostu nie
zresztą chyba nie muszę się tłumaczyć - pisałam wcześniej - kto przez to nie przechodzi - nie zrozumie
- Dołączył: 2013-02-20
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 177
23 marca 2013, 13:22
Heloł - już tu chyba nikt nie zagląda
![]()
u mnie niestety bez zmian - waga wyjściowa - dziś rano 92,5 kg - dobrze, że nie więcej
od momentu kiedy zaczynałam minął miesiąc - gdybym była silna - dziś mogłoby być nawet 4 kg mniej
![]()
może po Świętach znowu spróbuję?
23 marca 2013, 18:02
KateFox napisał(a):
Heloł - już tu chyba nikt nie zaglądau mnie niestety bez zmian - waga wyjściowa - dziś rano 92,5 kg - dobrze, że nie więcejod momentu kiedy zaczynałam minął miesiąc - gdybym była silna - dziś mogłoby być nawet 4 kg mniej może po Świętach znowu spróbuję?
może spróbuj jak naprawdę zechcesz schudnąć?
z takim nastawieniem i milionem wymówek to chyba nikomu sie nie udało.
do odchudzania trzeba dojrzeć.