- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
11 lutego 2010, 13:05
jak w temacie:
zajadalyscie stresy, a moze zawsze bylysci pulchnym typem?
problemy ze zdrowiem?
wnuczka `kochajacych`babc, ktore dokarmialy?
po porodzie?
czy widzialyscie, ze tyjecie i Was to nie obchodzilo, a moze pewnego dnia dopiero sie ocknelyscie z amoku?
zaznaczam, ze w pytaniu nie ma nic ze zlosliwosci, po prostu bardzo mnie to ciekawi, tyle tu nas jest, od dziewczyn naprawde otylych do takich, ktore chca stracic 5kg, ale mimo wszystko, w jakis sposob musialysmy nagromadzic te kilogramy...
ja jak na ironie zaczelam miec problemy z waga dopiero, gdy zaczelam sie odchudzac, poszla mi cala metabolka i teraz musze sie pilnowac. poza tym, jestem typem zajadajacym stresy.
- Dołączył: 2010-03-07
- Miasto: Krainasnu
- Liczba postów: 1857
8 marca 2010, 21:59
od dziecka jestem pulchniutka :)
- Dołączył: 2009-12-12
- Miasto: Wisła
- Liczba postów: 132
9 marca 2010, 19:34
ja przytyłam troche po dziecku ale nie dużo jakieś 10 kilo jeszcze zdziałały tabletki antykoncepcyjne do tego chipsy i zero ruchu a teraz mam zamiar stac sie laka laska jaka byłam w gimnazjum:) uda mi sie wam pewnie też
- Dołączył: 2009-03-16
- Miasto: rotterdam
- Liczba postów: 80
12 marca 2010, 09:05
dzisaj jadac rano do pracy zastanawialam sie dlaczego przytylam...niby walcze ze soba,odchudzam sie...a nic nie idze...mysle ze jak wiekszosc forumowiczek niepotrzebnie nakrecamy sie ze MUSIMY schudnac zaczynajac od glodowki a po kilku dniach powracamy do starych nawykow...ile razy na tym forum zarzekalam sie ze zaczynam sie odchudzac...grupy wsparcia..i tak dalej...po zrobieniu rachunku sumienia to wiecej mam wygroczen anizeli aktywnosci w odchudzaniu!taka jest prawda...nie chce sie faszerowac kolejnym cudem medycyny ¨po ktorym niby schudne...brzmi to smutno ale niestety to prawda...
- Dołączył: 2010-11-14
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 67
20 listopada 2010, 19:16
A ja... nigdy nie bylam chuda. Nawet szczupła. Zawsze byłam najwieksza z równiesnikow (w wieku 15 lat 72 kg, w wieku 19 lat 82 kg. Do 23 roku zycia 82-86 przy 175 cm)
Dlatego niegdy nie tesknilam za szczupla sylwetką, bo jej nie mialam. Nic nie dawalo regularny basen i jazda konna - no moze poza tym ze tluszczyk sie ubijał, bo poza masywnymi udami i duzym biustem fałdek bylo niewiele nawet przy takiej wadze.
Nie wygladalam zle, miescilam sie swobodnie w rozmiar 42, mama zawsze mruczala zebym ograniczyla slodycze, podtykalam marchewki, jabłka ale rowniez czekolade.
Tak, czekolade uwielbialam zawsze, bez trudu moglam jej zjesc bardzo duzo, w domu zawsze regularne i duze posilki, obowiazkowo mieso, jakas surówka, ziemniaki czy kasza.
Nie jadalam fast foodów wcale, rzadko pizze na miescie, czesciej sama robilam w domu.
Poznałam mojego faceta który mnie akceptowal w 100%, poza tym wyciągał do maca, chipsy, slodycze, piwko.
Dolozyly sie hormony, zamieszkalismy razem rok temu I w rok utylam 12kg, bo w domu pizza, frytki z sosem majonezowym, parówki, do tego chipsy i alkohol. Szalenstwo. Nie mialam wagi, nie wchodziłam. Ogarnęłam się jakos w maju jak na wadze zobaczylam 96 kg, zaczełam od Dukana i schudlam 4 kg, ale wrocily po 2 miesiacach z 2 kg nadwyzki i w pewnym momencie zobaczylam 99 kg.
Do setki postanowilam niedopuscic.
Zła jestem o ten rok, chcialabym chociaz chudnąc te 12-15 kg by wrocic do starej wagi starych ciuchów.
Na witalii jestem dopiero od paru dni a już schudłam 1,5 kg.
Nie wyobrazam siebie szczuplej, wazacej 60kg. Moze byc ciekawie jak się uda.
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6055
22 listopada 2010, 11:48
A ja przytyłam jak zaczęłam dojrzewać:) Tzn na przełomie 6podstawówki i 1 gimnazjum miałam mega skok wagi, ale i moja mama nakładała mi porcje obiadu jak dla ciężko pracującego faceta... Na obiady potrafiłam zjeść 30 pierogów , i w ogóle tłuste gotowanie pieczenie... Kiedys dobiłam do 71 kg!!Teraz mieszkam z chłopakiem i mam szansę sama o siebie zadbać, nauczyłam się smażenia bez oleju, warzywa do obiadu i jest o wiele lepiej:)
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 1341
22 listopada 2010, 20:22
Kiedyś byłam chudzinką, jednak w lustrze widzialam gruba dziewczyne i zaczelam sie odchudzac. Po kolejnych głodówkach rzucałam sie na jedzenie i waga rosla i rosla teraz gdy patrze na zdjecia sprzed paru lat nie moge uwierzyc ze uwazalam sie za otyla osobe
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
25 listopada 2010, 08:57
Ja zaczęłam tyć w wieku 11 lat, kiedy zaczęłam dojrzewać i mieć ogromny apetyt. Ze szczupłego niejadka powoli zamieniałam się w grubą, zakompleksioną, wiecznie głodną nastolatkę. W wieku 13 lat ważyłam więcej niż teraz!(55kg). Wagę 66-68 trzymałam od końca gimnazjum do II klasy LO. Miałam już dość siebie takiej.
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 109
25 listopada 2010, 11:56
Zupelnie nie wiem jak to sie stalo ze przytylam. Wielka szkoda, bo gdybym wiedziala co sie stalo moze latwiej byloby mi wrocic do mojej normalnej wagi.
- Dołączył: 2010-11-10
- Miasto: Niedaleko Lasu
- Liczba postów: 724
28 listopada 2010, 13:59
Uwielbiam jesc, kocham slodycze i jestem lakoma!
28 listopada 2010, 20:17
A ja przestałam pływać (Trenować) przez ok 1,5 roku zero ruchu, jedzonko, jedzonko, jedzonko i są efekty, aczkolwiek teraz od ok roku znów tańczę po przerwie ok 2 lat no i postanowiłam doprowadzić się do stanu używalności. ;p