Temat: jak to sie stalo, ze przytylyscie?

jak w temacie:
 zajadalyscie stresy, a moze zawsze bylysci pulchnym typem?
problemy ze zdrowiem?
wnuczka `kochajacych`babc, ktore dokarmialy?
po porodzie?
czy widzialyscie, ze tyjecie i Was to nie obchodzilo, a moze pewnego dnia dopiero sie ocknelyscie z amoku?
zaznaczam, ze w pytaniu nie ma nic ze zlosliwosci, po prostu bardzo mnie to ciekawi, tyle tu nas jest, od dziewczyn naprawde otylych do takich, ktore chca stracic 5kg, ale mimo wszystko, w jakis sposob musialysmy nagromadzic te kilogramy...

ja jak na ironie zaczelam miec problemy z waga dopiero, gdy zaczelam sie odchudzac, poszla mi cala metabolka i teraz musze sie pilnowac. poza tym, jestem typem zajadajacym stresy.

moze nie uwierzycie ale przez prawie 11 lat jadlam praktycznie tylko makaron. gotowalam sobie rano paczke i to mi wystarczalo no caly dzien. oczywiscie jadlam tai suchy, bez zadnych sosow itp. bylam szczupla jak patyk - znajdowalam sie tak na pograniczu anorekcji. no i zaczelo sie w sumie od tego w pewnym momencie zaczelam bardziej urozmaicac swoja diete przez co spowolnil sie moj metabolizm. do tego jeszcze doszlo to ze dojrzalam fiycznie. przestalam rosnac w gore a zaczelam sie poszerzac.

Do ciąży nie byłam gruba, nigdy się nie odchudzałam. Było zawsze 56-58 kg. W czasie ciąży przytyłam 33kg. Ciąża zagrożona, bliźniacza. Żeby urodzić w 9 miesiącu musiałam 5 miesięcy leżeć w łóżku. Zero ruchu. Od tamtej pory nie mogę schudnąć. Zostało mi ok 10 kg. Fakt, że zaczęłam pozwalać sobie na jedzenie, jem dużo, mniej ruchu jak za czasów studenckich.... Ale powrócę kiedyś do moich 58 kg....

Pasek wagi
Od dziecka byłam pulchna i tyle :c
A ja mimo, że uwielbiałam jeść, zawsze byłam szczuplutka, bo trenowałam bieganie. A potem zachorowałam na kolana, chyba przez rok nie mogłam w ogóle ćwiczyć, nawyki żywieniowe zostały no i zaczęłam tyć...
ja w wieku 13 lat miałam 172 wzrostu i ważyłam 55kg. Wtedy ubzdurało mi się że jestem gruba. no i poszło,dziecko to sięodchudzać nie umie,no to za każdym razem jak dieta mi nie wyszła było parę dni jedzenia.. i tak do niedawna..
czyli u mnie też wychodzi na to że gdybym wtedy nie pomyślała o odchudzaniu byłabym teraz laską :D
ale,ale! i tak będę. za parę miesięcy .wszystkie będziemy :]
Ja jeszcze w wakacje ważyłam 50 kilo. Zaczęły się problemy zdrowotne stres związany ze szkołą i wyprowadzka chłopaka. I zaczęłam wcinać tabliczkę czekolady dziennie aż w końcu mama zaczęła mi mówić że jestem gruba.
3 ciąze ...rzucenie palenia...zasiedzenie w domciu... podjadanie stresów..i ani sie spostrzegłam a zrobiłam sie słonicą...
Ja poznałam swojego księcia na białym rumaku, który stwierdził, że musi mnie trochę utuczyć, bo jestem zabiedzona jakaś. I tak się zaczęło: pizza, lody, zapiekanki, McDonalds, chipsy i tym podobni zabójcy. Do tego przestałam trenować lekkoatletykę i  trochę odpuściłam kosza, generalnie praktycznie zero ruchu (ewentualnie sprzed tv do lodówki ). Także w ciągu dwóch lat przytyło mi się 15 kg! A taką ładną miałam figurę, cholibka. Na domiar złego mój superman tkwi dalej w przekonaniu, że muszę jeszcze troszkę przytyć!! Jak to się dzieję, że on nie widzi tych boczków, brzuchola, ud i dupska, to ja nie wiem. Mimo to doszłam do wniosku, że będę się czuła o niebo lepiej, jeśli zrzucę te parę kilogramów : ) i w końcu wzięłam się za siebie.
Gruba nie byłam, ale od lata przytyłam 7 kg - sprawa była prosta - masa słodyczy, nieregularne posiłki, obfite kolacje, mało ruchu :-) 
jojo  po zelixie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.