Temat: jak to sie stalo, ze przytylyscie?

jak w temacie:
 zajadalyscie stresy, a moze zawsze bylysci pulchnym typem?
problemy ze zdrowiem?
wnuczka `kochajacych`babc, ktore dokarmialy?
po porodzie?
czy widzialyscie, ze tyjecie i Was to nie obchodzilo, a moze pewnego dnia dopiero sie ocknelyscie z amoku?
zaznaczam, ze w pytaniu nie ma nic ze zlosliwosci, po prostu bardzo mnie to ciekawi, tyle tu nas jest, od dziewczyn naprawde otylych do takich, ktore chca stracic 5kg, ale mimo wszystko, w jakis sposob musialysmy nagromadzic te kilogramy...

ja jak na ironie zaczelam miec problemy z waga dopiero, gdy zaczelam sie odchudzac, poszla mi cala metabolka i teraz musze sie pilnowac. poza tym, jestem typem zajadajacym stresy.
ja również przytyłam, gdy poznalam swojego faceta ;]
Na poczatku wszystko fajnie, pieknie... kiedy bylam w klasie maturalnej, on wyjechal na pol roku za granice. Gdy wrocił we wakacje (wiadomo, wakacje po maturze sa najdluzsze ... ponad 4 miechy ) nie rozstawalismy sie na krok. Czeste imprezy, wypady na pizze o godzinie 1 czy 2 w nocy, kfc, jadanie na miescie... ogladalismy tez w domu duzo filmow przy chipsach czy innych smakołykach, idac do kina zawsze duzy popcorn i duza cola, nie przechodzilismy tez obojętnie obok budek z lodami. Zero ruchu.

W pewnym momencie mama mi zaczela dogryzac, ze przytylam i zebym przestala sie futrować tymi śmieciami, ale nie zwracalam na to uwagi, bo moj ukochany zawsze mowil ze jestem szczupła. W końcu spojrzałam w lustro szeroko otwartymi oczami. Ale wtedy było juz 68kg na wadze. A gdy sie poznaliśmy ważyłam 57.
Pasek wagi
Przytyłam po ciąży in vitro 30 kg, zostało mi teraz 10 kg,wszystko zostało na brzuchu.79 kilo i 168 cm.Nie mogę schudnąć, brzuch utrudnia nachylanie się, mam zadyszkę.Mój mąż zaś powtarza , że podobają mu się krągłosci......
na poczatku studiow wazylam 58 kg, potem z chlopakiem zaczely sie pizze, piwkowania itp (powiem glupio, przedtem nie mialam pieniedzy nawet na pizze, a on czesto stawial wiec tak sie to skonczylo). Potem chipsiki, praca w MCDonalds itp, siedzący tryb życia i bach, ważę 82 kg:<
W szkole kupywałam ogromnego pączka wypełnionego obrzydliwym budyniem polanego obrzydliwa masą czekoladopodobną (teraz bym już sie zerzygała po nim), a do tego paluszki solone. W wakacje czasem wyszłam, żebyd wie godziny posiedziec na ławce z koleżankami, z czego ruszałyśmy tyłki z tej ławki tylko po to, zeby kupić trzeciego pod rząd loda i tego typu świństwo (ok, jeden rozumiem, góra dwa, ale nie trzy!). No i objadanie się na noc, jajeczniczka na kolację.
Moze to głupio zabrzmi ale jadłam z nudów, nie miałam co robić to co? jadłam bo co innego, to było najprzyjemniejsze..coraz mniej wychodzilam z domu bo byłam tak leniwa ,że siedziałam całymi dniami na kanapie..potem było już za późno , widziałam ze tyje ale nie umiałam tego powstrzymać ,a kiedy doszłam do obecnej wagi odizolowałam sie od ludzi ,bo bałam się co inni o mnie powiedzą ,i tak kóło się zamknęlo..
Błagam powiedz mi jak to zrobiłaś,że osiągnęłaś taki sukces. Ja nie potrafię, jednego tygonia zgubię 1kg to następnego mam już 2 kg do przodu, błagam pomóż mi bo bardzo cię podziwiam i gratuluje pozdrawiam Iza

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.