- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
10 sierpnia 2012, 07:54
jem bardzo malo.czasem wychodzi mi 800 kcal, czasem ok 1000....zalezy jak dzien. generalnie jem przeogramna ilosc warzyw i dlatgeo tych kalorii niewiele.no ale zapewno wlasnie dlatego nie chudne. od 1 sierpnia postanowilam wziac sie w garsc, starac sie unikac slodkiego (chociaz zaliczylam kilka wtop) i slodkiego.cwiczylam 3-4 razy w tygodniu. efekt taki ze oczywiscie nie schudlam nic...:/ waga jaka byla taka jest.wiem ze za malo jem...ale co...po prostu od dziisaj mam zaczac jesc wiecej o te np 500 kcal czy stopniowo?jak to zrobic zeby schudnac?
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
10 sierpnia 2012, 10:12
aaniaa20, po pierwsze - wiesz ile wynosi Twoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne?
Sprawdziłam i wynosi ok 1500 kcal...zatem powinnam jesc ok 1200 zeby schudnac tak? Co do liczenia kalorii to wlasnie chcialabym sie od tego uwolnic...po prostu nie znosze tego...czuje sie wtedy taka jakas uwieziona,,,,wazenie i liczenie....i tak w kolko...ale skoro to takie wazne, moze musze sie przemoc.
Po trzecie - koniecznie spożywaj węglowodany złożone, takie jak pełnoziarniste pieczywo, makaron, brązowe kasze, ryż.
Ale ja własnie jem chleb, ziemniaki, makaron...na sniadanie zawsze jem chleb., nie wyobrazam sobie innej formy pierwszego posilku. i nigdy nie jest to chleb bialy. a na obiad zawsze sa jakies ziemniaki czy makaron....tylko ze jem tego niewiele ale za to z dodatkiem sporej ilosci warzyw stad koncowy bilans jest taki a nie inny. Poza tym nie zgodze sie z tym ze takie odzywanie nie pozwoli schudnac...ok 5 lat temu wazylam z 7 kg wiecej.odzywialam sie podobnie jak teraz i naprawde moja waga caly czas sie w sumie utrzymuje. zdarza mi sie przytyc max ze 2 kg ale to po wlasnie jakims okresie zwiekszonej ilosci slodyczy czy fast foodow jednak zwykle po porzuceniu takiego jedzenia udawalo mi sie to zgubic....jednak teraz chyba cos sie ze mna stalo bo nie chudne...chyba fakrtycznie metabolizm na maksa rozwalony...
i ja naprtawde zdaje sobie sprawe z tego ze jem za malo....wiem ze to racje glodowe i bardzo chcialabym jesc wiecej pod wzgledem liczby kalorii ale nie robie tego bo najzwyczajniej na swiecie boje sie ze przytyje...
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
10 sierpnia 2012, 11:57
hmm.... mówisz ze ćwiczysz 3-4 razy w tygodniu ale co się za tym kryje bo może to tylko jakaś namiastka ćwiczeń a po drugie przez jaki okres nie chudniesz bo jeżeli pomiary są dokonane w krótkim odstępie to są zazwyczaj zafałszowane nawodnieniami i odwadnianiami i logiki tu się nie uświadczysz Widzę ze "vitalijki" uwielbiają tak zamieszać ze "ćwiczą poszczą a nie chudną "a prawda jest taka (i nie pije tu do Ciebie bo nie wiem co tam z Tobą ) ze diabeł tkwi w szczególe a nie w informacjach wybiórczych i warto podnosić larum dopiero gdy tak się dzieje w dłuższym okresie gdzie te wrzutki na początku badanego okresu lub na końcu już nie mogą zaciążyć i zafałszować tendencji która zazwyczaj jest logiczna i wytłumaczalna życzę powodzenia no i pożądanych ćwiczeń tomek
Edytowany przez ognik1958 10 sierpnia 2012, 12:13
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
10 sierpnia 2012, 12:19
uwazam na to co jem dokladnie od 1 sierpnia...zawsze waga mi stopniowo spadala i z reguly po tygodniu widzialam ok 0,5 kg spadku a teraz po 10 dniach niesttey nic....co do ruchu to sa to marszobiegi ktore zajmuja mi ok 30-40 min, plus rozgrzewkka i rozciaganie, w sumie ponad godzinka ruchu.
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
10 sierpnia 2012, 12:43
koleżanko poznanianko nie wiem czy wiesz ze pierwsze 30 minut to... spalanie glikozy a tłuszcz ewentualnie spada póżniej ja tam wstaje o 5 tej 100 brzuszków sniadanko i... hajda do lasu z kijkami na 4 godzinki i tak co pół godzinki przebieżka przez 5 minut aby serducho rozbujać do 160 no i wracam o 10 tej po 20 km +
i zaczynam zastanawiać si e jakby w tym dniu cosik pożądnego poćwiczyć i to jest albo tenis albo pływanie no i coś wieczorem dla relaksu i tu nie ma dupy musi waga czy chce czy nie chce spadać czego ci oczywiście życzę a nie takie ciamcia- lamcia "palenie glikozy"
- Dołączył: 2012-08-08
- Miasto:
- Liczba postów: 1634
10 sierpnia 2012, 13:11
aaniaa20 napisał(a):
Sprawdziłam i wynosi ok 1500 kcal...zatem powinnam jesc ok 1200 zeby schudnac tak? Co do liczenia kalorii to wlasnie chcialabym sie od tego uwolnic...po prostu nie znosze tego...czuje sie wtedy taka jakas uwieziona,,,,wazenie i liczenie....i tak w kolko...ale skoro to takie wazne, moze musze sie przemoc.
aaniaa20, wychodzi bardzo mało. Gdzie to policzyłaś? Uwzględniłaś aktywność fizyczną? Zapotrzebowanie 1500 kcal to wychodzi u osób otyłych, które nie mają praktycznie ruchu.
aaniaa20 napisał(a):
Ale ja własnie jem chleb, ziemniaki, makaron...na sniadanie zawsze jem chleb., nie wyobrazam sobie innej formy pierwszego posilku. i nigdy nie jest to chleb bialy. a na obiad zawsze sa jakies ziemniaki czy makaron....tylko ze jem tego niewiele ale za to z dodatkiem sporej ilosci warzyw stad koncowy bilans jest taki a nie inny.
No to bardzo dobrze :)
aaniaa20 napisał(a):
Poza tym nie zgodze sie z tym ze takie odzywanie nie pozwoli schudnac...
Ależ pozwoli schudnąć, pozwoli, ale nie na długo, i z jakim uszczerbkiem dla zdrowia! A jojo będzie jak się patrzy - nawet jeśli nie będzie się ważyło więcej niż przed tą "cudowną dietą", a tyle samo co na początku odchudzania, to skład procentowy ciała będzie gorszy - będzie więcej tłuszczu.
aaniaa20 napisał(a):
ok 5 lat temu wazylam z 7 kg wiecej.odzywialam sie podobnie jak teraz i naprawde moja waga caly czas sie w sumie utrzymuje. zdarza mi sie przytyc max ze 2 kg ale to po wlasnie jakims okresie zwiekszonej ilosci slodyczy czy fast foodow jednak zwykle po porzuceniu takiego jedzenia udawalo mi sie to zgubic....jednak teraz chyba cos sie ze mna stalo bo nie chudne...chyba fakrtycznie metabolizm na maksa rozwalony...i ja naprtawde zdaje sobie sprawe z tego ze jem za malo....wiem ze to racje glodowe i bardzo chcialabym jesc wiecej pod wzgledem liczby kalorii ale nie robie tego bo najzwyczajniej na swiecie boje sie ze przytyje...
Zupełnie nie ma się czego obawiać. Nawet jakbyś przytyła to tylko na chwilę, jak zaczniesz racjonalną dietę to w trymiga to zrzucisz.
Co jeszcze ciekawe - organizm może nie chudnąć bez odpowiedniej dawki zdrowych tłuszczy. Ja tak mam.
Co do ćwiczeń - żeby uruchomić procesy spalania, warto przed aerobami poćwiczyć siłowo - np. z obciążnikami, hantlami. Wtedy spalisz glikogen z mięśni i jak wyjdziesz biegać to będziesz spalać tłuszcz już od pierwszej minuty.