Temat: jem malo wiec nie chudne.czy ilosc kalorii zwiekszyc od razu czy stopniowo?

jem bardzo malo.czasem wychodzi mi 800 kcal, czasem ok 1000....zalezy jak dzien. generalnie jem przeogramna ilosc warzyw i dlatgeo tych kalorii niewiele.no ale zapewno wlasnie dlatego nie chudne. od 1 sierpnia postanowilam wziac sie w garsc, starac sie unikac slodkiego (chociaz zaliczylam kilka wtop) i slodkiego.cwiczylam 3-4 razy w tygodniu. efekt taki ze oczywiscie nie schudlam nic...:/ waga jaka byla taka jest.wiem ze za malo jem...ale co...po prostu od dziisaj mam zaczac jesc wiecej o te np 500 kcal czy stopniowo?jak to zrobic zeby schudnac?
stopniowo nawet 100 kcal więcej dziennie powinno ruszyć metabolizm tylko zwiększaj kaloryczność zdrowymi produktami...nie słodyczami.

.

ja bym nie robiła nic stopniowo bo i po co? Ona nie wychodzi z diety tylko rozwaliła metabolizm głupim niejedzeniem!

zaczęłabym się po prostu normalnie odżywiać bez żadnego "stopniowania"
po co zwlekać?
po prostu zacznij się odżywiać w sposób zbilansowany i tyle.
Nawet jak chwilowo waga o kilo wzrośnie, to patrząc na Twój model - nie powinno Ci to zrobić krzywdy


agataq - a  słyszałaś może co się podaje osobą niedożywionym np które nie jadły nic kilka dni? Nie można sobie tak po prostu zarzucić 1000kcal więcej.
jedz mniej cześciej ale własnie żeby tobył  np. zamiast mega ilści warzyw ktorymi sie zapychasz kawałek piersi z kurczaka... lub jakies mięsko serek..
ja zwiekszylam ilosc  kalorii z dnia na dzien - waga stala - jem o 400 kcal wiecej dziennie - waga spada !
tylko ze ja nie licze sobie kalorii...tzn jem co jem, potem pod koniec dnia dla ciekawosci zliczam i okazuje sie ze wyszlo tak malo. i to nie jest tak ze teraz jem tak malo. ja zawsze tak jadlam...tylko kiedys pozwalalam sobie na cos slodkiego, jadlam moze wiecej chleba, od czasu do czasu jakies chipsy.przez ostatni m-c ostro przesadzalam glownie ze slodyczami, przytylam ze dwa kg i chce to zrzucic. odpuscilam sobie te ciastka i inne badziewia ale i tak nie chudne.no i zaczelam cwiczyc...a jem ogromna ilosc warzyw bo moja mama to zapalony ogrodnik wiec mamy tego w domu cale mnostwo...zal tego nie jesc.ale w takim razie postaram sie jesc poki co cos wiecej na kolacje lub drugie sniadanie.jakis jogurt albo cos moze byc?

agataq napisał(a):

ja bym nie robiła nic stopniowo bo i po co? Ona nie wychodzi z diety tylko rozwaliła metabolizm głupim niejedzeniem!zaczęłabym się po prostu normalnie odżywiać bez żadnego "stopniowania"po co zwlekać?po prostu zacznij się odżywiać w sposób zbilansowany i tyle.Nawet jak chwilowo waga o kilo wzrośnie, to patrząc na Twój model - nie powinno Ci to zrobić krzywdy

No w sumie ja też jestem za takim rozwiązaniem ;)

aaniaa20, po pierwsze - wiesz ile wynosi Twoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne? Przyjmuje się, że wystarczy odjąć od tego 300 kcal (!), żeby zdrowo chudnąć. Moje zapotrzebowanie wynosi przeszło 1900 kcal, jem 1600 i chudnę.
Musisz więc wpierw poznać swoje zapotrzebowanie kaloryczne - są różnorakie kalkulatory w internecie, które pomogą Ci to obliczyć.

Po drugie - skoro już bawisz się w liczenie kcal, to nie lepiej wziąć się za to porządnie i liczyć też B T W ? Daje duuużo lepsze efekty niż samo liczenie kcal.

Po trzecie - koniecznie spożywaj węglowodany złożone, takie jak pełnoziarniste pieczywo, makaron, brązowe kasze, ryż. Nie musi być tego dużo, wystarczy, że z rana zjesz małą kromkę, a następnie przed treningiem (nie wspomnę, że przed treningiem to jest wręcz konieczne, jako podstawa posiłku okołotreningowego). Dieta "same warzywa + białko + tłuszcze" miesza w układzie hormonalnym i ma negatywny wpływ na tarczycę. Poza tym, co najgorsze, nie pozwala trwale schudnąć, bo kiedy zakończysz już dietę, każda nadwyżka węglowodanów ląduje prosto w boczkach. Nie da się tego uniknąć, każda osoba po takiej diecie tyje, nawet jeśli wychodzi z niej stopniowo i wedle wszelkich reguł. A nawet można przytyć więcej niż przed dietą. Sama tego doświadczyłam, niestety ;] I teraz właśnie cała zabawa przede mną od nowa. Z tym, że teraz jest lepiej, bo przynajmniej mogę pozwolić sobie na więcej smacznych rzeczy.

Po czwarte - żeby dieta była skuteczna, wystarczy trzymać się jej w 90%. Oznacza to, że 10% posiłków może być "grzesznych". Najlepiej jednak nie przesadzać ani z ilością, ani z rozłożeniem tego w czasie, i skompensować te grzechy w jeden dzień w tygodniu, np. sobotę, a jeszcze lepiej co 2 tygodnie. Czyli np. cały dzień jesz jak trzeba, a wieczorem idziesz z przyjaciółmi na pizzę i jest ok. Pozwoli to na zapanowanie nad niekontrolowanym rzucaniem się na zakazane jedzenie oraz na utrzymanie szybkiego tempa metabolizmu. Nazywa się to cyklicznym doładowaniem, możesz poszukać w necie.
Też ostatnio zauważyłam to u siebie jem 1200-1400 kcal i nie chudnę, a nawet tyję kilka gram. A ostatnio jak zjadłam niecałe 1800 kcal to schudłam. Nie rozumiem tego. Wczoraj znowu zjadłam 1400 kcal i od wczoraj waga znowu mi wzrosła o 200 gram.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.